Roxx, no przepraszam najmocniej, że zmusiłam Cię niechcący do tak głębokich wyznań
. Wybacz mi
. ( Chyba znalazłam niechcący sposób na facetów
). Poza tym, nie ma co podziwiać, normalna rzecz
. Emilko, moje też nieraz były niszczone, ale kiedyś zauważyłam kto to robi. Raz: moja sąsiadka, starsza pani nie lubiąca kotów - dogadałam jej, wiem, że to nie grzeczne, ale cóż, wjechałam pani na ambicję ( starsza osoba, a zachowuje się jak 12-letni rozbrykany gnojek ). Dwa: małe ****** , jak ich zobaczyłam , a potem oni mnie, to zaczęli zwiewać. Poświęciłam moje biedne płuca i dogoniłam jednego z nich. Dalej nie będę opisywać, powiem tylko, że od tamtej pory już żaden się nie zbliża do podwórka, a kociaki mają spokój w swoich domkach
.