ło matko, to ja na boga zaklinacza awansowałam?
miło mi że coś co napisałam mogło pomuc, mnie takich metod pracy uczy w tej chwili dziewczyna która sama nauczyła się ich od joanny fisher w niemczech...dobre czy złe ciężko mi ocenić, widze u nas postępy mimo że wolałabym nie jeździć zbyt dużo w aż tak niskim ustawieniu...
co do ręki to ręki powinno być zawsze jak najmniej, żadnego ciągnięcia czy oporu na wędzidle nie możesz czuć, jeśli zaczynasz czuć to popuć rękę trochę zeby koń zauważył że nie ma w ręku oparcia i taka taktyka nic mu nie pomoże, jesli chodzi o te nabieranie i wypuszczanie to pamiętaj że wypuszczasz - dziękujesz koniśkowi za współpracę - dopiero kiedy zaczyna reagować na twoją łydkę, dosiad i zamknięcie ręki, wtedy działając nadal tak samo łydką i dosiadem, równie intensywnie, wychodzisz z ręką do przodu powolutku, nie to że rzucasz wodze czy coś, koń porzy niezmiennym działaniu reszty pomocy pójdzie za twoją ręką, będzie szukał kontaktu z wędzidłem i twoją ręką i to z tego powodu ma wypuścić mordziaka a nie bo wodze zostały rzucone, mmówię o tym raz jeszcze bo troszkę dwuznacznie zabrzmiało to co napisałaś o nabieraniu i wypuszczaniu wodzy
na rozgrzewkę po kilku okrążeniach luźnego kłusika spróbuj też zrobić takie ćwiczenie - jadąc sobie zygzaczkami czy po dużym kole czy po obwodzie ujeżdżalni, staraj się by koń zakłusował ci w reakcji przede wszystkim na przeniesienie ciężaru ciała do przodu,żadnego nachalnego wypychania biodrami, łydki jak najmniej, jeśli samo przeniesienie ciężaru ciała nie pomoże to lekka łydka, możesz pomuc sobie głosem, pomuc palcatem delikatnie z tym że przy każdym zakłusowaniu staraj się by ograniczyło się do ew. lekkiej łydki - jak najlżejszej, i przesunięcia ciężaru ciała na przód, jak nauczysz na takie pomoce reagować konia znacznie większy zapas intensywności pomocy będziesz miała później czy przy dodawaniu w róćnych chodach czy w zbieraniu, przejedź kilka kroczków kłusem po czym przenieś ciężar ciała do tłu i spróbuj przejśc do stępa głównie od samego przeniesienia ciężaru ciała, jeśli koń nie reaguje to móżesz sobie zamknięciem wodzy zewnętrznej, głosem...tak jak zazwyczaj się zatrzymuje robiąc paradę ale staraj się by koń schodził na niższe tempo i na niższe chody od samego nawet przeniesienia środka ciężkości do tyłu, by podążał za nim, kilka kroków stępa i znów do kłusa i tak do znudzenia po 10-15min w czasie każdej jazdy
potem coraz szybciej przejścia próbuj robić, potem przejścia kłus - stój - kłus...nie dość że nauczy konia skupiać się na tobie to wyczuli go na twój balans ciała i pomoce takie jak np łydka, i dużo pracuj na kołach, na ósemkach...i jak najmniej ręki
co do dźwigni owszem o to w tym wędzidle chodzi, ale czy dla twego konia ta dźwignia i wzmocnienie działania wędzidła oby napewno jest potrzebna? jeśli to problem z akceptacją ręki a chyba najwidoczniej w tym rzecz skoro po ostatniej jeździ z mniejszą ilością ręki widziałaś poprawę, tym bardziej powinnaś starać się na jak najdelikatniejszym wędzidle jeździć, zwykłe ponoć lepiej pracuje z pyskiem konia niż oliwka ale oliwka mniej oddziaływuje na konciki pyska...także tu sama musisz zdecydować, proponuję naprawde jabłuszko lub gumowe łamane