Sam niestety doświadczyłem potęgi żywiołu w ostatnich dniach. Zalany dom, zalane drogi dojazdowe! Z wolą Boga, który z jakiegoś powodu zesłał kataklizm nie mam zamiaru walczyć. Niestety to co zobaczyłem, gdy woda opadła przeraziło mnie. Zniszczony dobytek ludzi, często efekt pracy życia kilku pokoleń. Ale nie to mną tak wstrząsnęło. Uderzył mnie widok psów przy budach, na łańcuchach, martwych - bo ich właściciele nie pomyśleli, że można je spuścić, martwych zwierząt gospodarskich, bo szkoda było ich wypuścić z obory na wolność, bo być może nie wróciłyby! Szok!
Wiem, że były miejsca gdzie woda przyszła nagle, ale w wielu miejscach już się spodziewano powodzi i co? Nic! Ileż to wysiłku trzeba włożyć w otwarcie drzwi, czy odpięcie łańcucha?
Myślę, że moglibyśmy spróbować coś z tym zrobić - np. robić zdjęcia takim biednym zwierzakom i zamieszczać je na portalach poruszających takie tematy. Rozgadać tą sprawę po znajomych niech piszą komentarze, niech dyskutują na forach, może ktoś kto ma takiego biedaka na łańcuchu zobaczy, zrozumie, że to złe, stanie się wrażliwszy. Może zrobić jakąś akcję i wysyłać do wiejskich szkół maile ze zdjęciami takich zwierzaków.
Pomyślcie o tym, może ktoś w ramach burzy mózgów wymyśli coś jeszcze!