Zwierzęta > Wirtualny Cmentarz

Mery...towarzysz doli i niedoli...

(1/7) > >>

Merula:
Moja sunia odeszła wczoraj. Chorowała trzy miesiące i do operacji nie było wiadomo dlaczego. Okazało się, że to duży rak żołądka. Podjęłam decyzję o nie wybudzaniu...Ostatnio schudła 6 kg, nic nie jadła, tylko wymiotowała, ostatnio nawet krwią. Miała 10 lat. Brakuje mi jej bardzo, bo była moim najlepszym przyjacielem. Spędzałyśmy dużo czasu razem, jeździłyśmy razem samochodem, chodziła za mną po domu...Do końca miałam nadzieję, że uda się przywrócić ją do zdrowia. Ponieważ była z labradorów, chętnie się bawiła, nawet w tym wieku, była pełna wigoru, choć coraz częściej miała smutne oczka. Już nie cierpi, tylko ja... :petting:  :VoV:

zoolog:
Trzymaj się Merulo, doskonale wiem jak to strasznie boli. Nawet po 6 latach, (tyle minęło od Jego śmierci), a w moim przypadku do końca życia. Jedynie w snach mogę znowu Mohrusia pogłaskać.

diuna:
Ona ci przysle swojego nastepcę, tylko uwaznie się rozgladaj.....

zoolog:
Cytat: diuna w 2013-10-14, 19:12>>>>Ona ci przysle swojego nastepcę, tylko uwaznie się rozgladaj.....
<<<<Wspaniałe, pokrzepiające słowa!

Merula:
Przesyłam kondolencje...i dziękuję za słowa otuchy...Zrobiłam Merci grób na wirtualnym cmentarzu na stronie niemieckiej (też z językiem angielskim) i pomaga mi to (u nas niestety są to usługi płatne). Można tam zamieszczać zdjęcia, stawiać znicze i kwiaty. Inne osoby też mogą zapalić świeczkę. Po pierwszym dniu, kiedy otworzyłam pocztę zobaczyłam 50 wiadomości z tej strony. Pomyślałam, co jest, jakieś reklamy, czy co? Były to powiadomienia o umieszczonych świeczkach. Otworzyłam link i patrzę, a tam pełno światełek. Zrobiło mi się bardzo miło. Odwiedzam Ją codziennie, a także inne zwierzątka wirtualnie tam pochowane, by innym też było przyjemnie. Podobają mi się słowa o następcy Mery "że to ona mi go przyśle". Myślę o tym i nie mogę się doczekać. Jednak możliwe, że wyjadę i wstrzymuję się jeszcze. Po powrocie na pewno, a może i szybciej...Chcę wziąć pieska ze schroniska. Mercia też z stamtąd była. Wzięliśmy ją jak była szczeniaczkiem. Biedna, chorowała i dlatego ją wybraliśmy. Została członkiem rodziny i wróciła do zdrowia. Jak ktoś chce się podzielić wspomnieniami o swoim przyjacielu, zachęcam, zawsze odpowiem. Pozdrawiam. Przesyłam link z grobem Merci, być może ta strona jeszcze komuś pozwoli ukoić ból...                   http://www.quitschie.com/en/cgi-bin/tierfriedhof/grab.cgi?operation=ViewGrab_9261

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona