Przepraszam, że się nie udzielałam w moim temacie, ale miałam problemy z internetem.
Do szynszyla zdążyłam przekonać tatę (bez większego trudu, on widzi we mnie odpowiedzialną osobę) ale z mamą były problemy. Głównym jej argumentem przeciw było to, że co zrobimy z szynką w czasie wyjazdu ? Chciałam dodać, że wcześniej miałam myszoskoczka, który przez krótki czas zostawał sam lub był zabierany do babci (kilka km. od mojego domu) ew. jechał z nami. Mama mówiła, że babcia pewnego dnia może odmówić opieki nad zwierzakami (mam jeszcze psa) albo... albo samej babci może zabraknąć. Ok, mama ma rację, ile można babcię obarczać moimi zwierzakami.
Teraz, kiedy wizja szynszyla jest (może) bliska, poznałam znajomego, który mieszka naprzeciw mojego bloku i ma 6 szynszyli. Zaoferował pomoc.
Sklep zoologiczny, z którego mój ogon ma pochodzić, zaoferował, że w wakacje przez dni mojej nieobecności (nie będzie ich wiele, zostaje przez niemal całe wakacje we Wrocławiu) mogę zostawić szynkę w ich sklepie. Pffff, nawet zaoferował mi rabat na całego szynka ^^ (70 zł - szynszyl, klatka, akcesoria)
Teraz tylko czekam na powrót mamy, aby jej o tym wszystkim powiedzieć i czekać na werdykt. Trzymajcie kciuki.
Pozdrawiam - Zdenerwowana