Niestety. A byliście kiedys na wsi? Ja ostatnio jeżdę tam dosć często bo mój tata kupił sobie kawałek ziemi z budą zwanę domem
Ale nie o tym chciałam mówić. Gdy tam przyjezdzam zawzięcie walczę z sąsiadem w sprawie zwierzat. Próbuje wytłumaczyctemu ignorantowi że powinien szczepić psy i zakłądać im obroże przeciwpchelne. On nie ma zamiaru niestety tego zrobić, mimo że jego psy śpią w domu i czasami na łóżku jego dzieci!!! Wylęgarnia pocheł. A on próbuje ze mną walczyć w inny sposób. Gdy kiedyś zauważył że dokarmiam wszystkie psy które sie kręcą w okół mojego domku. i zakładam im obroże przeciwpchelne zaczął mnie wyzywać i krzyczał na całą wieś że pies to pies że on jest od pilnowania i się przyzwyczaił... Wiem że nie zmienie jego stosunku do zwierząt ale najgorsze jest to że tacy ludzie mają dzieci i je wychowuja tak samo. Dzieci bija zwierzęta bo te jak mówia "są głupie"... TRZEBA UŚWIADAMIAĆ takich ludzi.......
Ja nie zmienie swojego postepowania. Co tydzień tam jeżdzę z nowymi zapasami jedzenia obróżek i szamponów. Mój ojciec tylko na mnie morde drze, ale nie dziwie sie mu troche. Wychodzi rano z domu za potrzebą (to jest dziura nie ma nawet łazienki w domu, ale jest cały czas w budowie, za pół roku bedzie lux:D) a tu z 15 psów przed domem stoi i czeka aż wstane i dam im jeść....
Najlepiej jest gdy on wychodzi. Ja wynosze przed dom miski szampony i kąpie te psy. Potem każdy dostaje obrożę przeciwpchelną lub chociaż kawałekjak mi nie starcza, bo i tak czasami bywa niestety
brakuje mi funduszy bo ojciec mwi "to nie moje psy mają swoich właścicieli i ma o nie kto dbać"... ehhh No ale ja musze cos zrobić.
Kilku moich wiejskich sąsiadów daje do jedzenia swoim psom UGOTOWANE OBIERKI OD ZIEMNIAKÓW!!! skandal ale nie dziwie sie bardzo bo oni za bardzo tez nei mająco jeść.... eh bieda
Kupuje worek 15 kilo jedzenia dla psów słąbej marki bo inaczej by mi nie starczyło kasy
Ale co tam lepsze jedzonko marki TESCO niż obierki ziemniaczane...
Myslę że w pszyszłosci założe tam jakieś przytulisko...
Chciałabym zostać weterynarzem i otworzyctam jakiś mały zakładzic i oprócz normalnej pracy sterylizować i kastrować tam za darmo zwierzęta. Bo inaczej nie można sobie poradzić z tym "wiosennym przyrostem" zwierząt. Lepsze to niz patrzenie jak ograniczeni ludzie katują swoje zwierzęta, a ich młode topią i zakopują....
Przepraszam że się rozgadałam
Musiałąm to z siebie wyrzucic