Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Koty i male dzieci  (Przeczytany 2047 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Ash

  • Gość
Koty i male dzieci
« : 2003-11-05, 09:55 »
Nie jestem wprawdzie w ciazy, ale juz sie profilaktycznie zastanawiam, jak to jest miec koty i malutkie dzieci. Ktos wie? :?:
Zapisane

Sal

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #1 : 2003-11-05, 11:01 »
Kota szwagierki ucieka na najwyższy mebel, jeśli w zasięgu jej wzroku pojawi się jakiś dzieciak . :) Pasjami nie znosi szkrabów, bo razu pewnego jeden nieźle ją wytarmosił.
Zapisane

myszka

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #2 : 2003-11-05, 12:43 »
Nie sądzę, żeby należało się obawiać - kot to nie potwór. Należy, owszem, poświęcić uwagę ukierunkowaniu stosunków, ale bez paniki.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Koty i male dzieci
« Odpowiedz #2 : 2003-11-05, 12:43 »

Kathrin

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #3 : 2003-11-05, 12:44 »
Koty, kiedy dziecko osiągnie taki wiek, że już samo się porusza, starają się unikać zbytniego tarmoszenia ratując się ucieczką  :)  Czyli w sumie to one są tutaj w gorszej sytuacji  :)
Zapisane

absencja

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #4 : 2003-11-09, 12:31 »
ja od małego wychowywałam sie z kotem i myślę, że baaardzo dobrze wpłynęło to na mój charakter i ogólną wrażliwośc(to tak samokrytycznie było ;)) A jeśli rodzice są mądrzy, to ani kot dziecku ani dziecko kotu krzywdy nie zrobi...
Zapisane

vioaoiv

  • *
  • Wiadomości: 9883
    • WWW
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #5 : 2003-11-09, 19:33 »
Cytat: myszka
kot to nie potwór


hmm..moglabym sie klocic :lol: ;)
Zapisane

Martuusia

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #6 : 2003-11-09, 23:10 »
niektore koty, szczegolnie te z bardzo trudnym charakterem nie znosze dzieci i wtedy trzeba uwazac.
Zapisane

Agami

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #7 : 2003-11-10, 09:34 »
Na koty trzeba uważać w czasie ciązy, bo mogą być nosicielami toksoplazmozy (poprawiłam ), choroby która jest bardzo niebezpieczna dla dziecka (może powodować m.in. upośledzenie). Trzeba się wcześniej przebadać i o ile dobrze pamiętam- zaszczepić.
Jeśli chodzi o małe dzieci i koty, to na wszelki wypadek nie trzeba ich zostawiać razem bez opieki.
Zapisane

myszka

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #8 : 2003-11-10, 09:48 »
Agami, nie masz ty czasem na myśli toksoplazmozy? :?: Jeśli tak, to większą szansę zarażenia się masz podczas pracy w ogródku albo przygotowywania kotletów na obiad - niż od kota...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Koty i male dzieci
« Odpowiedz #8 : 2003-11-10, 09:48 »

Emilka

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #9 : 2003-11-10, 09:53 »
Zapisane

Agami

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #10 : 2003-11-10, 10:39 »
Oczywiscie macie rację.  :oops:  :oops:  :oops:  :oops:  :oops: Chodziło mi o toksoplazmozę. Właśnie znalazłam swoje notatki i mam napisane, tak:
"Czynniki patogenne w czasie ciąży:
1.egzogenne
a)odzwierzęce - toksoplazmoza, choroba pasożytnicza wywołana przez pierwotniaki Toksoplasma gondii, nosicielem najczęsciej jest kot, skutki dla płodu to: wodogłowie, uposledzenie umyslowe, zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego, zapalenie siatkówki i naczyniówki oka. Częstym skutkiem toksoplazmozy sa też poronienia."
Znam przypadek zarazenia sie kobiety ta chorobą (właśnie od kota).  Dziecko urodziło sie uposledzone, dlatego byłabym raczej ostrozna. Tylko nie za bardzo wiem jak temu zapobiec. Jeśli zdecyduję się na dziecko powinnam przebadać siebie czy kota? A jak sie okaże, że jestem juz nosicielem, albo kot, to jak sie to leczy - moze wiecie os na ten temat?
Zapisane

myszka

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #11 : 2003-11-10, 12:23 »
Przede wszystkim: skąd masz to info? Rola kota w zakażeniach toxo jest demonizowana, niestety - już sam fakt, że kot zaraża tylko raz w życiu, przez ok. 48 godzin - powinien coś powiedzieć na ten temat. Potem jest już tylko nosicielem przeciwciał - i nie produkuje oocyst. Oocysty są wydalane z kałem, a więc ciężarna kobieta powinna, jeśłi nie posiada przeciwciał, zrezygnować z czyszczenia osobiście kociej kuwety, no i myć ręce po kontakcie z kocią sierścią. Tyle. ALe też nie powinna - pracować w ogródku, jeść niemytych warzyw i owoców, zrezygnować z przygotowywania potraw z mięsa - ponieważ najłatwiej toxo złapać właśnie z gleby, zabrudzonych nią owoców, oraz z zakażonego mięsa. Dużo łatwiej niż od kota.
Pocieszający jest fakt, że aktywne zakażenie toxo jest groźne TYLKO dla kobiety w ciąży, nie posiadającej przeciwciał - ale większość ludzi już kiedyś przeszła tę chorobę, chociażby po oblizaniu rąk w piaskownicy ;) albo zjedzeniu tatara. Zakażenie jest bardzo słabo widoczne "na zewnątrz".
Zapisane

Agami

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #12 : 2003-11-10, 12:33 »
Takie wiadomości wykładają na mojej uczelni na przedmiocie pt. psychologia rozwoju czlowieka. Może rzeczywiscie trochę "przecenia" sie tu rolę kota, ale jak już się zachoruje skutki sa właśnie takie jak napisałam.
Zapisane

myszka

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #13 : 2003-11-10, 12:49 »
Tak, są takie. Dlatego wg. mnie BARDZO krótkowzroczne i wręcz karygodne jest takie powiększanie roli kota, a przy tym bardziej niż skąpe informacje o możliwości zakażenia od gleby, niemytych warzyw i owoców, a także surowego mięsa. To stwarza fałszywe przekonanie, że posiadanie kota = zakażenie, brak kota = bezpieczeństwo - podczas gdy nic bardziej mylnego...
Zapisane

milkiwaj

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #14 : 2003-11-10, 12:56 »
cóż... wszędzie jst pełno podobnych błędnych przekonań... to porpostu smutne...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Koty i male dzieci
« Odpowiedz #14 : 2003-11-10, 12:56 »

Cathycash

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #15 : 2003-11-10, 14:08 »
Niestety. A byliście kiedys na wsi? Ja ostatnio jeżdę tam dosć często bo mój tata kupił sobie kawałek ziemi z budą zwanę domem :) Ale nie o tym chciałam mówić. Gdy tam przyjezdzam zawzięcie walczę z sąsiadem w sprawie zwierzat. Próbuje wytłumaczyctemu ignorantowi że powinien szczepić psy i zakłądać im obroże przeciwpchelne. On nie ma zamiaru niestety tego zrobić, mimo że jego psy śpią w domu i czasami na łóżku jego dzieci!!! Wylęgarnia pocheł. A on próbuje ze mną walczyć w inny sposób. Gdy kiedyś zauważył że dokarmiam wszystkie psy które sie kręcą w okół mojego domku. i zakładam im obroże przeciwpchelne zaczął mnie wyzywać i krzyczał na całą wieś że pies to pies że on jest od pilnowania i się przyzwyczaił... Wiem że nie zmienie jego stosunku do zwierząt ale najgorsze jest to że tacy ludzie mają dzieci i je wychowuja tak samo. Dzieci bija zwierzęta bo te jak mówia "są głupie"... TRZEBA UŚWIADAMIAĆ takich ludzi.......

Ja nie zmienie swojego postepowania. Co tydzień tam jeżdzę z nowymi zapasami jedzenia obróżek i szamponów. Mój ojciec tylko na mnie morde drze, ale nie dziwie sie mu troche. Wychodzi rano z domu za potrzebą (to jest dziura nie ma nawet łazienki w domu, ale jest cały czas w budowie, za pół roku bedzie lux:D) a tu z 15 psów przed domem stoi i czeka aż wstane i dam im jeść....

Najlepiej jest gdy on wychodzi. Ja wynosze przed dom miski szampony i kąpie te psy. Potem każdy dostaje obrożę przeciwpchelną lub chociaż kawałekjak mi nie starcza, bo i tak czasami bywa niestety :( brakuje mi funduszy bo ojciec mwi "to nie moje psy mają swoich właścicieli i ma o nie kto dbać"... ehhh No ale ja musze cos zrobić.

Kilku moich wiejskich sąsiadów daje do jedzenia swoim psom UGOTOWANE OBIERKI OD ZIEMNIAKÓW!!! skandal ale nie dziwie sie bardzo bo oni za bardzo tez nei mająco jeść.... eh bieda :(

Kupuje worek 15 kilo jedzenia dla psów słąbej marki bo inaczej by mi nie starczyło kasy :( Ale co tam lepsze jedzonko marki TESCO niż obierki ziemniaczane...

Myslę że w pszyszłosci założe tam jakieś przytulisko...
Chciałabym zostać weterynarzem i otworzyctam jakiś mały zakładzic i oprócz normalnej pracy sterylizować i kastrować tam za darmo zwierzęta. Bo inaczej nie można sobie poradzić z tym "wiosennym przyrostem" zwierząt. Lepsze to niz patrzenie jak ograniczeni ludzie katują swoje zwierzęta, a ich młode topią i zakopują....

Przepraszam że się rozgadałam :(
 Musiałąm to z siebie wyrzucic :(
Zapisane

myszka

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #16 : 2003-11-10, 14:19 »
Dosha - bardzo chwalebny sposób postępowania i zamiary :)
Zapisane

Ash

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #17 : 2003-11-23, 12:54 »
Powroce jeszcze do kwestii dzieci: nie wiecie jak to wyglada z kwestia uczulenia? Mysle o wzieciu drugiego kota, ale moj maz sie boi, ze jak bedziemy miec dziecko, to ono moze byc uczulone na siersc i co wtedy? Jednemu kickowi latwiej znalezc dom niz dwom :( (zreszta w ogole nie wiem, jak bym przezyla koniecznosc oodania komus mojej Pchly ukochanej  :cry: ). Pliz, jakies konkretne i sprawdzone informacje na ten temat by mi sie przydaly.
Zapisane

myszka

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #18 : 2003-11-23, 12:59 »
Podobno dzieci, które mają kontakt ze zwierzętami, rzadziej są alergiczne :)
Zapisane

Sal

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #19 : 2003-11-24, 07:42 »
Kiedyś miałam straszną alergię na różne rzeczy (cały repertuar testów był dodatni), a dziś tylko na kurz i kalafonię. Kocio uwielbia siedziec mi na szyi i mruczeć i nic się nie dzieje, choć dawniej nie mogłam nawet rozmawiać z koleżanką, która w domu miała kota: momentalnie miałam zatkany nos.
Podobnie z alergii wyrośli: mój kuzyn i siotra mojej koleżanki, która od pewnego czasu ciągle ma jakiegoś zwierzaka w domu.
Po pierwsze: dziecko wcale nie musi być alergikiem
Po drugie: wcale nie musi być uczulone na sierć kota
Po trzecie: nie ma wiekszej głupoty niż hodować mimozę w szklanym kloszu odciętą od normalnego świata. Mam na myśli, żeby nie przesadzać "na zaś".
Przykład?
W sobote nie odwiedzili nas znajomi, bo koleżanka, która jest w ciązy, gdy dowiedziała się, że mam dwa koty, zaraz sięgnęła po encyklopedię (!!!) i wyczytała, że może złapać toksoplazmozę, gdy dotknie przedmiotu, na którym np. siedział kot.
Opadło mi wszystko i zadzwoniło o podłogę...

Ash,
Przyzwyczajaj od początku dzieciaka do zwierząt. Jeśli będzie uczulony, rozientujesz się. Będzie się martwić, jak będzie o co.  :P
Zapisane

Ash

  • Gość
Koty i male dzieci
« Odpowiedź #20 : 2003-11-24, 08:55 »
Chyba dam Wasze wypowiedzi do przeczytania mezowi - to on sie martwi, nie ja :P .
...albo skubaniec probuje podstepnie odwiesc mnie od pomyslu przygarniecia drugiego kota...  :grr:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Koty i male dzieci
« Odpowiedz #20 : 2003-11-24, 08:55 »
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.16 sekund z 26 zapytaniami.