Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: 4 dni nie było mojej MICI  (Przeczytany 1820 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

1Gonia

  • Gość
4 dni nie było mojej MICI
« : 2003-12-18, 00:00 »
Nareszcie jest. Kotek, który nie znał terenu odnalazł się. Przeprowadziliśmy się z innego miasta w piątek, a w sobotę rano MICIA zaginęła. Jest kotkiem domowym, nie wychodzi na zewnątrz. Mimo wszystko odnalazła się i to obok mojego bloku. Wyleciała ze szpary, gdzie widywałam czarno-bialego podwórkowego kotka. Wołałam tam,bo wołałam na całym osiedlu na wszystkich podwórkach, a z tej akurat szpary wychodził zawsze czarno biały. I dziś, wyleciała z niej moja Micia. Zapchlona. Byłam u weterynarza, kupiłam szampon i ją wykąpałam. Grzecznie stała. Nigdy wcześniej jej nie kąpałam poniewaz uważam, że nie ma potrzeby kapać domowego kotka, ale była brudna. Nareszcie jestem spokojna.
Zapisane

Ash

  • Gość
4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedź #1 : 2003-12-18, 07:49 »
Ciesze sie bardzo, ze sie kocinka znalazla  :D . Koty swoja droga podobno maja pamiec do miejsc wlasnie (nie do ludzi), wiec moze wiedziala, jakiej okolicy sie trzymac.
Poza tym tez nie kapie kotow domowych: czteroletni kocur moich rodzicow nigdy nie byl kapany, a jest czysciutki i milutki. Jesli kot w czyms sie nie wypacka, nie ma sensu aplikowac mu toaletowych stresow.
Zapisane

Sal

  • Gość
4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedź #2 : 2003-12-18, 08:17 »
Mój Dyziek też mi zwiał przedwczoraj.
Odnalazł się po pół godzinie, a i tak przez te pół godziny koszmarnie się czułam. Nie domknęłam drzwi wejściowych  :oops:  i uciekły obydwa. Ale Krawatek pierwszy raz w życiu zobaczył śnieg, więc zatrzymał się przy drzwiach. A Dyziek przepadł!!!
Zmokłam, zmarzłam, teściowa upadła na śniegu (pomagała mi szukać)...
Akcja jak w filmie sensacyjnym.  ;)
Znalazł się w ogrodzie.
Jaki był dumny, że przezył przygodę!  :)
Ale teraz to ma szlaban na całego.

Wiem, co przezywałaś...
Zapisane

Forum Zwierzaki

4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedz #2 : 2003-12-18, 08:17 »

1Gonia

  • Gość
4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedź #3 : 2003-12-18, 22:23 »
Odpchliłam Micię, ale trzepie cały czas łebkiem. Myślałam, że to przez pchły, ale może ma przeziębione uszy? Jak myślicie?
Zapisane

Emilka

  • Gość
4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedź #4 : 2003-12-18, 22:32 »
a tak na przyszlosc PILNUJ KOTA, bo widzisz mialas szczescie ale nie kazyd kotek je ma...
Zapisane

Sal

  • Gość
4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedź #5 : 2003-12-19, 07:57 »
Może sprawdź te uszy u weta?
Mogła kicia zachorować...
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedź #6 : 2003-12-19, 12:20 »
Cytat: 1Gonia
Odpchliłam Micię, ale trzepie cały czas łebkiem. Myślałam, że to przez pchły, ale może ma przeziębione uszy? Jak myślicie?
Mogła podłapać świerzba. Przejdź z nią do weta, niech jej uszy obejrzy.
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

1Gonia

  • Gość
4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedź #7 : 2003-12-20, 11:19 »
Mam nadzieje że to nie świerzb, dwa podwórkowe kotki wyglądają bardzo zdrowo, a ona wyszła z ich kryjówki. Cieszę się, że jej nie przegoniły. Śmiem przypuszczać, że może nawet się nią zaopiekowały i brały na nocne eskapady. Micia nauczyła się od nich przegryzać zawiązane czarne wotrki na śmieci.
Zapisane

Julia Snake

  • Gość
4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedź #8 : 2003-12-20, 15:50 »
Dobre :-)
ja jak mieszkałam w bloku, to mi kot DWA razy nawiał przez okno (z 1 piętra) :lol: raz sama wróciła pod drzwi, a drugi już była cwana i się zadawała z kocurkiem, nie chciała bvez niego do domu wracać :lol:
Zapisane

Forum Zwierzaki

4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedz #8 : 2003-12-20, 15:50 »

Abakus

  • Gość
4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedź #9 : 2003-12-20, 20:40 »
Witajcie:)
I zas ten sam problemik kot ktory wyszedl z domu, cale szczescie ze sie odnalaz :D  wiec ponawiam to co juz kiedys pisalem kochani zabezpieczajmy nasze okna i balkony!!!
 
 http://www.zwierzeta.cisza.pl/okna.html
Takie cos nie kosztuje duzo i nie szpeci mieszkania. I bedziemy spokojni ze kot nie wywedruje nam gdzies!
Zapisane

Nank

  • Gość
4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedź #10 : 2003-12-21, 00:44 »
Tak a propos wychodzenia, to ja mam problem, mieszkam w domu, dom parterowy, dość przestrzenny, taras, drzwi tarasowe, okna, czyli mnóstwo możliwości...
Miałam kotkę - Migotkę, była z nami 4 lata, wychodziła na zewnątrz i miałam wrażenie, że to dla niej raj, była wolnym kotem, przynosiła nam myszy, gołębie. Z drugiej strony czasem zdarzało się jej nie wracać przez kilka dni, co mnie wyprowadzało z równowagi. Próbowałam ją zatrzymywać, ale kończyło się wielkim miaukiem....i to nie w okolicach rui, po prostu przyzwyczaiła się do wychodzenia... No i raz nie wróciła... Nie chcę dociekać, co ją spotkało... :( w każdym razie w tej chwili mam w domu dwie małe kotki i ciarki mnie przechodzą, jak widzę, że siadają na parapecie i patrzą co tam za oknem... nie mam pojęcia, co zrobię latem... A już się boję, bo wiem, że pilnowanie, czy gdzieś nie są przypadkiem otwarte drzwi, czy okno, doprowadzi mnie i rodzinę do rozstroju nerwowego....
I w związku z tym pytanie - JAK UTRZYMAĆ KOTA W DOMU???
Nie chcę ich zamykać u siebie w pokoju, bo to zwyczajnie okrutne.
Zapisane

Emilka

  • Gość
4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedź #11 : 2003-12-21, 10:53 »
najlepiej zabezpieczyc okna i drzwi siatka dzieki temu beda mogly byc otwarte tyle ze koty nie wyjda.... niestety musisz wybrac albo ta 'wolnosc' dla twojego kota i kila lat jego zycia lub miec go tylko dla siebie w domu i cieszyc sie z nim zyciem wiele szczesliwych lat.
Innym rozwiazaniem (jezeli masz ogrod) moglaby byc woliera dla kotow :) Taka jakby klatka tyle ze wieksza z drzewkiem,budka,trawa itp wtedy kotki moglyby sie bawic na powietrzu i przynajmniej troche miec tego czego nie maj w domu.

Moj pierwszy kot tez byl wychodzacy i zginal po 3latach pod kolami samochodu...juz wole nie ryzykowac. Moje dwie kotki sa wychowywane w domu i przez ten czas zapomnialy co to dwor, strasnzie boja sie wychodzic i tego zycze tez woim kotkom zeby zawsze byly bezpieczne...
Zapisane

Nank

  • Gość
4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedź #12 : 2003-12-22, 00:09 »
Cytuj
najlepiej zabezpieczyc okna i drzwi siatka dzieki temu beda mogly byc otwarte tyle ze koty nie wyjda....


Ludzie też nie, a o to przede wszystkim chodzi :? . Niestety, nie jest to takie proste, jak się wydaje, chodziło mi bardziej o sposoby na przyzwyczajenie kota do zostawania w domu. Mam nadzieję, że sterylizacja pomoże...
A z tą wolnością, to zastanawiam się, gdyby dać głos kotom, co miałyby do powiedzenia? No, ale tego się raczej nie dowiemy, prawda?
Zapisane

Johny

  • Gość
4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedź #13 : 2003-12-28, 08:36 »
1Gonia,twoja kotka nie jest wysterylizowana i jest wychodząca ?,jakoś nie wyobrażam sobie miotu kociąt co chwilę,poszła z wkładem,czy bez ?
Zapisane

Emilka

  • Gość
4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedź #14 : 2004-01-05, 19:54 »
sterylizacja pomoze lecz w malym stopniu. Kotka bedzie tylko wychodzila krocej i nie tak daleko sie oddalala ale nie oduczysz jej w ogole wychodzenia jezeli poprostu jej nie zamkniesz. Mimo to jezeli wychodzi KONIECZNIE wysterylizuj ja.
Zapisane

Forum Zwierzaki

4 dni nie było mojej MICI
« Odpowiedz #14 : 2004-01-05, 19:54 »
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.054 sekund z 25 zapytaniami.