Gdyby cała kasa z podatków szła na schroniska, to nie byłoby takiej nędzy. Nie wiem jak to wygląda w Waszych miastach, ale ja widziałam schronisko w Ostródzie... Obraz nędzy i rozpaczy... Psy w ciasnych klatkach, moja Niuńka była w klatce 3/3 z dwoma innymi psami swojej wielkości... Rozmawiałyśmy z właścicielami schroniska, dostają od gminy bardzo symboliczne sumy... Całe szczęście że jakaś tam miejscowa opieka społeczna oddaje im zlewki z kuchni (głównie zupy), bo inaczej psy nie miałyby co jeść. No i wet też zgodził sie leczyć psiaki za darmo. Od gminy nie dostali nawet na przebudowę...
Wiecie co to jest tak. Kto ma qndelka to nie płaci. Natomiast kto ma rasowca to czy chce czy nie chce musi płacić.
Na co idą pieniądze to nie wiem i może nawet nie chcę wiedziec
Nie wszystkie kundelki pochodzą ze schroniska. I to nie chodzi o rasowość psa, tylko o to, że jeżeli zabrałeś psa ze schroniska, to odciążasz państwo z wydatków. I dlatego niektórzy uważają, że kto ma psa ze schroniska, nie powinien płacić podatku.