z gazety Białoruskiej: "spokojny kundelek tak jeszcze nigdy nie szczekał. W środu nocy mały piesek Wśrodku nocy maleńki piesek zrobił straszny szum i kazała swojej właścicielce wstać z łużka.
-Boże czy mi sie nie przewidziało? -Wystraszyła sie zobaczywszy przez judasza lśniący koński zad. Delikatnie przyotworzywszy drzwi na klatke schodową, emerytka zauwarzyła, jak ktos po schodach wprowadza zwierzę na drugie piętro. Była trzecia w nocy
-przepraszam, że denerwuje- zaszeptała kobieta, nabrawszy nyumer policji. - i prosze nie pomyslec ze zwariowalam. ale u ns tutaj takie sie dzieje!
Milicjeanci przybywszy na miejsce zdarzenia rzeczywiscie znaleźli w bloku typu chruszczowskiego konia płci męskiej, tzn źrebaka, ale już bez "odprowadzających osób"! Chlebem probowali wymanić zwierzaka na dwor.Nie udało się. Od strachu źrebak kopał grzejniki kopytami. Przemęczeni poliocjancji za pół godziny wezwali specjalistów.
-Kobieta z drugiego piętra widziała jakprzy mieszkaniu , gdzie mieszka sąsiad-alkoholik stało dwuch ludzi- widocznie bezdomnych. W rękach trzymali duże noże-opowiadają ratownnicy..- Jednak kiedy ci zaczeli pukać w drzwi nikt nie otwierał.
Wyciągnąć konia na dwór udało sie dopiero o 6 rano. Narzuciwszy na nieszczęsliwe zwierze koc wyciągali go autem ja rzepkę. Ciągną- pocigną- koń na schodek zjedzie, ciągną- pociągną- jeszcze na jeden stopień. Będący już na swobodzie, uratowane zwierze wystraszyło się nie na zarty. za bliskimi domami zaczyna się prywatny sektor, widocznie, złodzieje konia stamtąd patrzyli już na dalszy ciąg zdarzenia"
Może nie przetłumaczyłam słowo w słowo ale starałam się jak dokładniej - sama wszystkiego z tad nie rozumiem