Tak Morcitio, miałam kiedyś świetny przykład, dostałam welonke (żyje do dzisiaj, duza samica ryukina) która od początku żyła w kuli niepamiętam już jakiej wielkości, wpuściłam ją do większego szpitaliku (50l.) nigdy nie widziałam bardziej zastresowanej ryby, dychała jak lokomotywa, nie potrafiła poradzić sobie z prosta powierzchnią szyby, bała sie wszystkiego. Po około miesiącu zaczeła normalnie funkcjonować.
Kula jest nieprzystosowana ze względu na kształt (obrazy załamują sie przez co mylą ryby) góra jest za mała przez co wymiana gazowa jest prawie niemożliwa, niema możliwości urządzenia tego w sposób naturalny (włóż żwir, rośliny, grzałke i filtr i niema miejsca) No i najważniejszy aspekt, będz w skórze ryby i całe życie pływaj w kółko, taki osobnik kołowacieje, niema gatunku który zachowywałby sie naturalnie w takim zbiorniczku.