A ja dzisiaj... Więc powiedziałam P (chłopak przyjaciółki), że chcę to wszystko wyjaśnić z X. Ok, raz kazali mi podejść do niego na przerwie, ja na samą myśl cała czerwona sie zrobiłam... P przyprowadził X do mnie... X pyta o co chodzi, ja no, że o to co 2 tygodnie temu P mu powiedział, a on, że o to, że on mi sie podoba i ja coś tam do niego, ja mówię, że tak, on taki zmieszany, a ja pytam - to co właściwie o tym myślisz?
A on wymija temat i: to chodźmy już do nich, a nie będziemy tak stać...
No i poszliśmy do reszty
I nadal nic nie wiem, a nie powiem, że nie, bo jak ja powiedziałam o co chodzi, a on trochę buraka spalił...
Ale mnie to nikt nie pobije...
I pod koniec tej przerwy jak się ustawialiśmy, ja stoję z dziewczynami i patrzył w moim kierunku (ja nie widziałam, ale przyjaciółka powiedziała, że stawał na palcach i skakał, żeby widzieć przez tłum)...
I na następnej przerwie też zerkał.
Nic już nie wiem kompletnie - wiem mniej niż wiedziałam...