Moria jak była młodsza to tez wszystko wpierdzielała co jej na drodze lezało. Teraz tez zjada rozne smakowite rzeczy jakie znajdzie na trawniku pod blokiem albo w lesie
Jak ja jestem obok i widze ze cos zjada i krzykne "zostaw to" albo "wypluj to' to zostawia pskudztwo i idzie dalej... Gorzej w lesie bo ide psa nei ma, a pewnie se gdzies beiga, dlugo jej nei ma to ja wolam a ona wraca i sie oblizuje, i potem sie okazjue ze to było a. kupa, b, jakies kosci stare, c, ryby mieso albo inne cos co ktos zostawił dla "biednych zwierzaczkow" ktore i tak tego nei zjedza nigdy..
Psy czesto zjdaja takie rzezcy z barku witamin albo jakis tam bakteri co sie rozwijaja np jak miecho sie robi takie "zielonkawe".
Ja jak jezdze na wies co babci to kupuje w miesnym taka kosc z miechem dla psa, wkladam w worek i do piwnicy na kilka dni, jak sie zrobi taka obslizgła smierdzaca i wogle blee, to je daje i potem mam dłuuugo spokoj. Jednak jak sie jezdzi na wies to nei ma innego wyjscia bo tam co chwila na polu jakies zdjechłe zajace, kupa krowy, niedojedzony ptak, gnoj albo inne "cos pysznego, co mozna zjes i sie w tym wytarzać"
Polecam ta metode, ale jednak nie w domu, bo smierdzi okropnie...