Wlasnie mi sie przypomnialo,moj maz byl na spacerze z psem ok.24-tej,wychodzimy z nim pozno miedzy 23-24,a kiedy mamy na drugi dzien wolne,to o 24-tej.O tej godzinie rzadko zdarza sie spotkac kogokolwiek,czasem ktos tez z psem,ale rzadko i znamy z widzenia tych,ktorzy tez tak pozno wychodza.Tak wiec,moj maz z Zakk'iem na spacerku,a tu nagle pies sie zjezyl i zaczal ujadac.Nic w tym szczegolnego,bo o tej porze kazdy pies jest bardzo czujny,wiec sie zdarza sie to dosc czesto.Moj maz zauwazyl faceta z bokserem,nigdy go nie widzial w naszej okolicy,facet szedl sobie calkiem spokojnie,bokser tez-bez smyczy i cichutko.Nasz gluptas jest jeszcze mlody,ale mozna go latwo uspokoic,a w tym przypadku wyrywal sie jakby nie wiem kogo zobaczyl.Ze dwa metry przed moim mezem facet skrecil i to tak calkiem bez sensu,bo w krzaki,a nie w uliczke.Moj maz byl nieco zaintrygowany ruchem faceta i zachowaniem naszego psa.Wlazl w te same krzaki,ale nikogo nie zobaczyl.
Nawet gdyby facet zaczal bardzo szybko biec,to byloby go widac i slychac,a tu nic,jakby sie rozplynal
Moj maz jest chyba ostatnia osoba,ktora by uwierzyla w duchy,ale sam sie zastanawial co to moglo byc i nie umie tego wytlumaczyc.