Nasze poprzednie psy (Ficzek i Toffik) na okrągło miały "mieszane", bo na zmianę mieszkały z moją mamą i z nami (pamiętam sytuację, gdy TZ miał zawieźć do mamy Ficzusia, ale coś mu się właśnie pomieszało
i będąc już w drodze uświadomił sobie, że jedzie "na pusto", jakby miał odebrać psa, a nie zawieźć
). Tyle, że kiedy to "dzielenie się psem" miało początek, Ficzek już był z nami jakiś czas, znał nas wszystkich dobrze i chyba specjalnej zmiany nie odczuł. Z Toffisiem z kolei było tak, że po wzięciu go ze schroniska pierwsze tygodnie spędził z mamą, poznając nas przy okazji odwiedzin, a potem już pomieszkiwał to tu, to tam.
Może zrób podobnie, na początek niech psiak pomieszka z dziadkami
, pozna Was, a potem powinno być bezproblemowo. No, o ile koty się zgodzą