zakładam ten temat ponieważ przez dwa miesiące moja Sunia Mery chorowała i dużo przeszłyśmy, stawiano różne diagnozy, wymioty, występowały cały czas, 1.na początku, Mery zaczęła się mocno DRAPAĆ, dostała zastrzyki, to jednak nie pomogło, wygryzła sobie sierść, chodziła w kołnierzu, stwierdzono, że ma zatkane gruczoły około odbytowe więc myślano, że to jest główną przyczyną, znowu zastrzyki i tabletki, które odstawiłam, bo wymioty zaczęły występować codziennie, przestała się drapać, ale ciągle jej się ulewało, 2. później postawiono na ALERGIĘ, zawsze dostawała mleko, a ostatnio częściej, ten produkt mocno uczula więc go odstawiłam całkowicie, Mery cały czas wymiotowała, stopniowo rezygnowałam, ze wszystkiego co jadła, dostawała gotowanego kurczaka, najpierw samego, potem wyczytałam, że lepiej z ryżem i marchewką, kilka dni było ok, a potem znowu wróciły codzienne wymioty, jej suchą karmę, do której miała dostęp cały czas (oprócz tego dostawała śniadanie i obiad) zamieniłam na taką dla psów z alergią i problemami żołądkowymi- happy dog (przystępna cena), trochę podjadła, a potem nie chciała już jej wcale, inne jedzenie często wystawiałam dla ptaków, bo jadła coraz mniej, 3. zrobiono BADANIE KRWI na wszystkie narządy, wyniki były dobre, 4. zrobiłam jej USG, bo podejrzewano ROPOMACICZE, wszystkie narządy były ok, stwierdzono poszerzone przewody wątrobowe, jednak jest to skutek wymiotów, a nie przyczyna, 5. weterynarz powiedział, że to może być coś z PRZEŁYKIEM i potrzebny jest RENTGEN, wyszło, że ma ZAPARCIA (skutkiem są m.in. wymioty), jeden dzień się nie załatwiła, myślałam, że to dlatego, iż malutko jadła, a poza tym wymiotowała, kupiłam jej czopki glicerynowe dla dzieci, od razu pomogło, ale później znowu nie robiła kupki, wystraszyłam się i pojechałam na LEWATYWĘ, nie była mocno zapchana, by do tego nie dopuścić dodawałam do jedzenia ugotowane buraki oraz dopyszczkowo, przez wielką strzykawkę sok z tych warzyw a później, w ten sam sposób olej parafinowy, Sunia praktycznie nic nie jadła, próbowałam z kaszkę na mleku, też bezskutecznie, coraz więcej wymiotowała, nie robiła kupki, 6.znowu miała lewatywę, ale nic nie wyszło, podłączono ją do KROPLÓWKI, 7.zbadano krew pod kątem ZAPALENIA TRZUSKI, wynik był negatywny, potem INNE BADNIE KRWI wskazało, że jest STAN ZAPALNY W ORGANIŹNIE, Mery już nic nie jadła, wymioty były bardzo obfite, chyba pod kroplówkami leżała po kilka godzin, wodę piła cały czas, 8. kolejny raz zrobiono jej USG, znowu myślano o ROPOMACICZE, weterynarz nie był pewien, a ponieważ stan zdrowia Suńki się pogarszał, za jego namową zdecydowałam się na operację na następny dzień, podczas której, po otwarciu zobaczą co jej jest i tym się zajmą, wieczorem Mercia zaczęła wymiotować krwią, dusiła się przy tym, a na parę minut przed operacją jakby ropą, 9. okazało się, że przyczyną był duży jak dłoń RAK ŻOŁĄDKA, podjęłam decyzję o nie wybudzeniu MOJEGO NAJLEPSZEGO PRZYJACIELA...Nowotwór u zwierząt trudno jest zdiagnozować, między wierszami, gdzieś pojawiło się takie słowo, ale cały czas myślano, że coś innego powoduje wymioty, dodam, że na początku występowały one jedynie rano, ale codziennie, nie były to raczej treści pokarmowe, czasami żółć, z odrobiną piany, potem nastąpiła forma płynna, chyba po wodzie i kroplówkach, PROSZĘ SIĘ NIE PRZESTRASZYĆ OSTATNIEJ CHOROBY, OPISUJĘ TE PRZY KTÓRYCH MOGĄ WYSTĘPOWAĆ WYMIOTY, niektórzy mogą się zatrzymać przy 1 puncie , chodzi mi o pomoc w uzyskaniu informacji, jeszcze jedno, najlepiej o ile to możliwe wykonywać wszystkie badania u jednego lekarza, ja ich zmieniałam, bo co się okazywało, że trzeba coś zrobić to nie mieli sprzętu, od czasu rentgena chodziłyśmy już do jednej, dobrze wyposażonej kliniki, nie mieli tylko możliwości zrobienia GASTROSKOPII, co w tym wypadku daje pełen obraz, weterynarz zaproponował to badanie w zaprzyjaźnionym gabinecie, ale jak Sunia zaczęła wymiotować podczas tej rozmowy, a w przypadku tego badania i tak trzeba podać narkozę, nie chcąc tracić czasu zgodziłam się na operację.