Z przyjemnością....widzę że ty też nie czytasz linków które podaję ...nieładnie
1)zniszczenie mienia:
ambony futra szyby wystawowe itp....
2)poważniejsze
cytat z linku którego nie czytałaś!!!!
""
Ekoterror
„Byłabym uradowana, gdyby pierwszy naukowiec został zabity przez aktywistę wyzwolenia”.
V. Smith22
Skoro radykalni ekolodzy-animaliści zrównują wartość życia człowieka i zwierzęcia, jeżeli rzecznik organizacji Earth First! David Barbarash nie dostrzega różnicy „między przyrodzonymi prawami człowieka i przyrodzonymi prawami zwierzęcia”, jego kolega Roderick Nash zalicza zwierzęta do „wyzyskiwanych mniejszości”23, zaś w oświadczeniach radykałów co rusz używa się określeń w rodzaju: „masowe mordowanie zwierząt”, czy „zwierzęcy holocaust”(!)24, stąd logicznym krokiem wydaje się podjęcie wszelkich działań dla powstrzymania tego „morderczego procederu”.
W świecie mnożą się grupy, postulujące konieczność rozpoczęcia walki zbrojnej w obronie zwierząt i środowiska naturalnego. Repertuar ich działań jest nader urozmaicony – od stosunkowo „umiarkowanego” sabotażu ekologicznego (np. uwalnianie zwierząt z ferm hodowlanych, niszczenie wyposażenia rzeźni, cyrków, obiektów myśliwskich i sportowych, sklepów mięsnych, rybnych i futrzarskich, również laboratoriów dokonujących wiwisekcji), poprzez bezpośrednie napaści na „wrogów ekologii” (m.in. oblewanie farbą, krwią i kwasem osób noszących futra, pobicia) aż po regularne działania terrorystyczne (zamachy bombowe, podpalenia, taranowanie statków wielorybniczych, próby zabójstw).
W USA w awangardzie zielonej zbrojnej rewolty kroczyły bądź nadal kroczą takie organizacje, jak: Earth First!, Animal Liberation Front, Earth Liberation Front, Vegan Front, Gaia Liberation Front, Justice Department, Militant Direct Action Task Force, David Organization, Paint Panthers, Animal Avengers, Meat Free Mission.
„Żadnych kompromisów w obronie matki Ziemi!” – nawoływali aktywiści Earth First! Grupa, szermująca hasłami „biocentryzmu” i „głębokiej ekologii” (choć z czasem jej założyciele znaleźli się pod pręgierzem nowego pokolenia adeptów, za rzekomy „rasizm, mizoginizm i seksizm”) specjalizowała się w ekosabotażu. Jej członkowie na masową skalę wbijali w pnie drzew długie gwoździe, stwarzając zagrożenie dla pracowników przemysłu drzewnego, niszczyli linie wysokiego napięcia, próbowali nawet dokonać dywersji w fabryce broni nuklearnej.
Z kolei Animal Liberation Front (ALF) upodobał sobie ataki na uniwersytety i rolnictwo. W latach 1979-1993 jego aktywiści uderzyli w 63 instytuty akademickie, 21 prywatnych laboratoriów badawczych oraz 76 przedsiębiorstw branży rolno-spożywczej, przysparzając strat sięgających niemal 8 mln USD. Lata 1996-2002 przyniosły ponad 600 ataków terrorystycznych i sabotażowych samych tylko ALF-ELF, i wynikające z nich straty obliczane na 43 mln USD.
„Nikt jeszcze nie zginął, ale czas nadejdzie” – zapowiadał przed laty aktywista ALF Keith Mann. Od tego czasu odnotowano już pierwsze ofiary. Na skutek szpikowania drzew długimi gwoździami, poniósł śmierć drwal w Ukiah, a pracownik tartaku w Cloverdale (Kalifornia) został ciężko ranny. Realne zagrożenie dla ludzkiego życia stwarzało podkładanie bomb, podpalenia magazynów chemicznych i cystern z paliwem, samochodów terenowych (ponoć bardziej zanieczyszczających środowisko niż zwykłe automobile), podcinanie hamulców w pojazdach „niesłusznych” firm.
Przykład amerykańskich ekstremistów okazał się zaraźliwy. Ich pobratymcy w Wielkiej Brytanii, na przestrzeni zaledwie trzech lat (1990-1992) popełnili aż 3000 przestępstw. Na czoło w tym niesławnym rankingu wysunęły się: Front Wyzwolenia Zwierząt, Milicja Wyzwolenia Zwierząt, Departament Sprawiedliwości, Front Wyzwolenia Ziemi, Brytyjskie Stowarzyszenie Sabotażystów Polowań. Lokalną specyfiką jest obecność w tym gronie, obok ugrupowań ultralewicy, również formacji skrajnie prawicowych (np. Patriotic Vegan and Vegetarian Society).
Akcja bojowa na Wyspach rozpoczęła się jeszcze w latach 80. 24 października 1984 r. w południowej Anglii miała miejsce skoordynowana operacja czterech grup bojowych ALF – zniszczono (młotami kowalskimi) wyposażenie dwóch laboratoriów naukowych; ciężko pobito w domu dyrektora jednego z nich (napastnicy posłużyli się żelazną pałką); trzy osoby odniosły rany w wyniku napaści na schronisko dla psów. Również w 1984 r. aktywiści ALF zatruwali butelki szamponu w sklepach Londynu, Leeds i Southampton. W latach 1993-1994 brytyjscy animaliści podłożyli 29 bomb, wysłali 42 listy-pułapki, eksplodujące podczas otwarcia, jak też 61 „pułapek na myszy” – przesyłek raniących adresata sprężynowym ostrzem, skażonym zarazkami śmiertelnej choroby. Odnotowano również pogróżki, iż zatruwane będą znajdujące się w sprzedaży słodycze oraz indycze mięso25.
Zbrojne formacje radykalnych ekologistów stanowią margines ruchu (w Wielkiej Brytanii w ekoterroryzm zaangażowanych jest ok. 200 osób). Jednak frazeologia ekstremistów trafia w gust części idealistycznie nastawionej, a przy tym spragnionej mocnych wrażeń młodzieży.
„W Polsce ludzie boją się mówić otwarcie o wsparciu dla grup sabotażowych. Trochę szkoda. (...) Tyle, ile jest miast w Polsce – tyle jest potrzeb!” – wzdycha rzewnie aktywista ALF-Polska, by zaraz stwierdzić z niepokojącym entuzjazmem: „Sabotaż niejedno ma imię (...). A podobno powstają już pracownicze grupy sabotażu; co tylko może cieszyć!!!”26.""""
można mnożyć przykłady...
a zaczyna się tak niewinnie
tu jest przystępniej
http://www.sciaga.pl/tekst/42541-43-ekoterror_ekoterroryzmMam nadzieje że WY jeszcze nie jesteście na tym etapie bo ja jako myśliwy mogę być potencjalnym obiektem Waszego ataku.