I kolejny artykuł o psach wklejony przez myśliwych:
Polują na zwierzynę. Kto? Kłusownicy i bezpańskie psy
W poszukiwaniu wody zwierzęta leśne podchodzą blisko domostw. Wykorzystują to biegające luzem psy, dla których zwierzyna leśna jest łakomym kąskiem. Pod Sitańcem znaleziono trzy zagryzione sarny. – Właściciele powinni pilnować czworonogów – alarmują myśliwi.
Myśliwi dbają o zwierzynę.
– Większość kół prowadzi akcje odrobaczania zwierzyny płowej, głównie saren i jeleni – mówi Robert Polski, prezes Wojskowego Koła Łowieckiego nr 121 Świt” w Zamościu.
Ale zamarznięte rzeki i jeziora oraz gruba pokrywa śniegu uprzykrzają życie mieszkańcom kniei. Choć myśliwi stale ich dokarmiają, wkładając do paśników m.in. karmę soczystą, np. marchew, buraki czy jabłka, to w poszukiwaniu wody zwierzęta podchodzą bliżej domostw, stając się łatwym łupem dla biegających samopas psów.
Kilka dni temu pod Sitańcem znaleziono trzy zagryzione sarny.
– Wszystko wskazuje na to, że to była robota psów – mówi zamojski łowczy okręgowy Henryk Studnicki. – Zwierzęta łatwo dogonić, bo zapadają się w głębokim śniegu i mają okaleczone nogi.
Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, myśliwi mogą strzelać do psów, które pozostają bez opieki i wykazują oznaki zdziczenia, jeżeli są w odległości większej niż 200 m od zabudowań mieszkalnych i stanowią zagrożenie dla zwierząt wolno żyjących.
– Wolelibyśmy nie strzelać do bezpańskich psów, tylko zwrócić się do właścicieli o to, by nie puszczali ich luzem, bo wyrządzają szkody – wskazuje Studnicki.
Co na to ci ostatni? – Mój "Misio” nikomu nie zrobił jeszcze krzywdy, więc przynajmniej na noc spuszczam go z łańcucha – twierdzi właścicielka mieszańca spod Hrubieszowa.
Ale zapomina dodać, że jej posesja nie jest ogrodzona, więc pupil może narobić w okolicy sporo szkód.
– A niektórzy trzymają w gospodarstwie po kilka psów – zauważa Lucjan Grabarczuk, prezes Koła Łowieckiego nr 42 "Cichy Bór” w Modryńcu.
Według szacunków myśliwych po lasach i polach Zamojszczyzny może wałęsać się prawie 2 tys. psów i tyle samo dzikich kotów.
Zwierzyna leśna pada też łupem wilków oraz skrzydlatych drapieżników, m.in. kruków, jastrzębi gołębiarzy i myszołowów.
Udział w jej trzebieniu mają też kłusownicy. W okolicach Horyszowa Ruskiego myśliwi ujawnili niedawno około 20 wnyków. Pod Mirczem w sidłach skonały dwa łosie.
Jak nie kłusownik, to pies
W ubiegłym roku myśliwi namierzyli łącznie 965 wnyków oraz blisko 80 innych urządzeń kłusowniczych. W zastawionych pułapkach zginęło 11 jeleni, 57 sarn, 7 dzików, 33 zajęcy i 35 lisów. Wykryto 90 przypadków kłusownictwa z bronią. Policja ujęła na gorącym uczynku dwóch kłusowników. Psy zagryzły 5 jeleni, 9 danieli, 11 dzików, 202 sarny i 301 zajęcy.
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100131/ZAMOSC/780462655zamieścili to w temacie: " myśliwy jest dobry ....... i gotowy do wszystkiego - potrafi także pomagać zwierzynie "
http://www.przelom.pl/przelom-online.php?t=Mysliwi-dokarmiaja-zwierzyne-&p=4518 Tej zimy koło zużyje 20 ton karmy, na co wyda około 19 tysięcy złotych. Połowa tej sumy to dotacja z gmin i starostwa. Resztę dołożą myśliwi głównie ze sprzedaży upolowanych tuszy zwierzęcych oraz składek członkowskich. Podobne akcje dokarmiania prowadzą także pozostałe lokalne koła łowieckie.
skoro mają dofinansowanie do dokarmiania to może niech przeznaczą jakąś skromną część tego na te biedne,głodne dzieci bez węgla na zimę,zamiast pierniczyć o likwidacji schronisk i przeznaczaniu tych pieniędzy na owe dzieci.
W Słupsku psy rozszarpały sarnę
Na rozszarpaną przez psy sarnę w pobliżu działek w Słupsku natrafił nasz internauta
Dzisiaj o godz. 13.30 koło płotu kompleksu działek im. Nowotki za strzelnicą Gryfa (drugi kompleks, za autodromem Szkoły Policji) znalazłem zabitą sarnę - napisał do nas internauta Warcisław.
- Gdy podchodziłem, uciekł od niej duży, szary pies. Nie był agresywny, nie szczekał, odbiegł na kilkadziesiąt merów i czekał, kiedy pójdę, by mógł dokończyć posiłek - relacjonuje internauta.
- Ten pies wyglądał jak duży husky. Mało prawdopodobne by był to wilk.
Choć pies nie był agresywny naszym czytelnikom wybierającym się w rejon działek zalecamy ostrożność.
http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100131/SLUPSK/773892720Psy zagryzły sarnę
W sobotę rano znaleziono na jednej z uliczek osiedla domów
letniskowych w Zalesiu k. Wilkas szczątki sarny. Wszystkie okoliczności wskazywały, że zwierzę zostało zagryzione przez wałęsające się psy.
Jak podkreślili nasi rozmówcy - to nie były bezpańskie psy, a jedynie pozbawione właściwej opieki i świadomie wypuszczane poza ogrodzenia przez właścicieli domków.
- To sprawa dla straży gminnej, a może nawet policji- twierdził jeden z właścicieli domków. - Wałęsające się psy są widywane prawie każdego dnia.
Okazało się, że strażnicy gminni w sobotę nie pracują i sprawę uprzątnięcia szczątków sarny zgłosiliśmy wójtowi gminy Andrzejowi Sierońskiemu.
S.K.
Więcej na ten temat w "Gazecie Giżyckiej", w poniedziałek 01. 02. 2010r.
http://gizycko.wm.pl/Psy-zagryzly-sarne,88296Czyli to są ponoć psy puszczane luzem,nie bezdomne ani zdziczałe - i dlatego należy coś zrobić w kwestii właścicieli psów i ich odpowiedzialności za psy,najlepiej dać po dupie finansowo - jak jeden z drugim zapłaci z tysiąc zł.to na drugi raz zastanowi się czy puścić psa luzem " żeby się sam wyżywił ",można by było zrobić też coś żeby sprawdzać czy pies ma zapewnione godziwe warunki ( czy nie jest głodny ),tylko jak to zrobić? ...
może ludzie po takich karach dłużej by się zastanowili czy chcą mieć psa? - boję się tylko tego ze wtedy psy byłyby masowo wyrzucane,porzucane i zabijane ...
Myśliwi piszą że nie ma żadnej alternatywy dla odstrzału psów i kotów,gdyż wszelkie metody zapobiegania bezdomności i rozrodowi psów są nieskuteczne i zbyt drogie a mentalności ludzkiej się nie zmieni więc jedynym i niezbędnym wyjściem z sytuacji jest odstrzał psów i kotów ... ponoć w innych krajach UE bezpańskie psy są bezwzględnie likwidowane i nie ma sentymentów ...
Ponoć w ubiegłym sezonie łowieckim psy zagryzły nawet 7 tysięcy saren,myśliwi zaś ok.10 tyś. - kto tu więc zabija więcej?.