...Postanowiła wrócić do tego strasznego miejsca. Całą grupą ruszyli przez niezmiennie ciemne kanały, by odnaleźć, tym razem znów wejścia do laboratorium. Marbi już miała ochotę zjeść myszatą i iść do domu się przespać, gdy stanęli przed drzwiami. Popchnęli je, po czym weszli do środka. W pomieszczeniu jak poprzednio było pusto. Myszka z przerażeniem stwierdziła, że zniknęła z niego nawet klatka, w której trzymali jej siostrę. Trzeba było ją znaleźć, tyle że wszędzie mogą być mutanty i uwolnione wcześniej, wściekłe myszy. Wtedy Szczęściarz, choć nie zawsze sprawia wrażenie inteligentnego, błysnął rozumem, mówiąc:
-Ty, myszo, jako że jesteś najtrudniej zauważalna, odnajdziesz klatkę. Jak już będziesz wiedziała gdzie jest, spróbuję się tam dostać i ją otworzyć.
Po namyśle dodał jeszcze, prawdopodobnie by się podlizać:
-A Marbi, jako że jest najbardziej zmęczona zostanie tu na czatach.
1. Marbi przystała na ten pomysł z radością. Wreszcie odpocznie...
2. Marbi nie zgodziła się, bo jej duma nie pozwalała, by odsuwać ją na dalszy plan...I znowu się będę tłumaczyć
Napisałam to jeszcze przed przerwą świąteczną na angielskim, ale zgubiłam (jak zawsze coś muszę zgubić
ehh) a nie chciało mi się pisać jeszcze raz...I dzisiaj rano wreszcie ją znalazłam
Tak oto doczekaliście się odcinka..któregośtam(nieważne
)