Dzisiaj ok. godz. 16 odszedł królik, którego znalazła sąsiadka na naszym odsiedlu. Królik biegał 3 dni po osiedlu zmagajac się z psami, zimnymi nocami, głodem( ja go nie widzialam na osiedlu tlyko sąsiedzi). Sasiadka widząc mnie z rodziną jak wracaliśmy zawołała nas i z tatem pojechałam do weta. Królik wyglądał marnie, ale nie miał ani biegunki, ani zapalenia płuc ani oskrzeli. Ważył 1,65 kg. Temperatura w normie. Dostał płyny i antybiotyk. Powstało pytanie co zrobić z nim? Gdybysmy odwieźli go do schroniska to albo by go uśpili, albo by nie przeżył. Postanowilismy, że weźmiemy go i zobaczymy co będzie. Z nadzieją, że do jutra się polepszy wzięliśmy malucha, kupiliśmy leki. Zaopiekowała się nim sąsiadka co go znalazła, ponieważ ja już mam 2, remont w domu wiec nie miałam warunków. O 18 miałam iść zrobić zastrzyki. Niestety ... sąsiadka przyszła i powiedziała, że zajaczek udał się za tęczowy most.
KrÓliŚ [ * ]