U mnie, na szczęście, rybiki rzadko bywają, ale w poprzednim mieszkaniu było gorzej. Co dziwne, najczęściej widywałam je w przedpokoju, może miało to związek ze zsypem na śmieci? Tu, gdzie teraz mieszkam, zsypy są nieużywane, tak postanowili lokatorzy. Może to i dobrze... Chociaż, gdyby były odpowiednio eksploatowane i dezynfekowane, to problemu chyba nie powinno być?
A propos kibelkowego towarzystwa, w dzieciństwie byłam na koloniach nad morzem. Ogólnie było miło, niestety, toalety były... hmm... mało wykwintne
Szereg drewnianych budek, w środku siedzisko z dziurą
I towarzystwo grubych, białych robaków z cieniutkim ogonkiem
Do końca życia je zapamiętam... Powiem tylko tyle, że siku robiłam w krzakach na plaży. Wybaczam to sobie
Madziaro, podobno w Kanadzie wszystko (no, prawie wszystko)
jest wieksze, niz gdzie indziej... Prawda to?