dziewczyny...tak mówicie jakbyście wszystkie jak jedna współżyły regularnie....szczerze, współżyjecie? po co lamentować że 3 czy 4 dni się spóźnia? przecież to jest jak najbardziej normalne i nie jest objawem żadnej choroby czy coś, zlitujcie się i nie jojczcie z takiego powodu...a za kilka lat nie daj boże któraś będzie się modlić o okres kiedy będzie chciała mieć dziecko a problem z płodnością będzie...bo zajść w ciążę też nie tak łatwo, tylko bardzo niewielki procent zapłodnionych jajeczek jest w stanie trwale zagnieździć się w ściance macicy...bywa że spóźniający się o tydzień okres to jest właściwie już poronienie....ale póki nie współżyjecie lekkomyślnie bez zabezpieczenia nie ma powodu do piszczenia, tym bardziej jeśli dopiero od niedawna macie okres, takie wahania mogą trwać do 3lat...a potem już do ginekologa