inteligentne dziecko wieszało się na drążku w futrynie (najwyżej jak się dało ustawić) ale rodzice później zabronili. ale żeby zrobić im na złość Ania sie huśtała nadal, skoczyłami podparłam sie ręka. obrażona na rodziców niec im nie powiedziałam i się schowałam, dopiro po pół godzinnym ryczeniu nie mogłam wytrzymać bólu i poszłam do rodziców-pęknięty nadgarster prawej ręki. to było w zerówce ale boli nadal. najczęściej to jak długo piszę ale czaem też bez powodu
wybity serdeczny palec lewa ręka - koleżanka na mnie skoczyla :? po tygodniu usztywnienia nie ma już najmniejszych znaków że coś było nie tak
'nałogowo' skręcam sobie kostkę prawej nogi. zaczęło się dwa lata temu początek wakacji - szyna na 3 tygodnie, ale na drugi dzień już normalnie w niej chodziłam, połamała się i 3 dnia zdjęłam. ale od tamtej pory bardzo często jak źle stanę to cholernie boli, zaczyna trochę puchnąć, ale muszę posiedzieć i po ok 5 minutach jest juz prawie dobrze. w ciągu tych 2 lat miałam między 5 a 10 tego typu sytuacji, ale nie wystarczało 5 minut :?
niedawno lecąc z konia wybiłam sobie dwa palce lewej ręki, z czego w środkowym już ostatnie zgięcie pękła torebka stawowa i teraz mam gulę iboli jak zginam, a we wskazującym albo serdecznym ( nie pamiętam) pękła mi kość paliczkowa.
no i dotychczas najpoważźniejsza kontuzja, złamanie z rozszczepieniem główki kości promieniowej prawa ręka, 1,5 miesiąca gips, 5 mies. rechabilitacji, 3 operacje ( drutowanie, rozdrutowywanie i uwolnienie od przykurczu) i dotąd nie mam tej ręki w pełni sprawnej. zgięcie pełne, ale do pełnego wyprostu mi jakiś 45* brakuje
pomijając już fakt że strasznie chrzęści i chrupie przy ruszaniu, zwłaszcza jeśli coś w niej trzymam