Jak to nikt? Pies mi każe.
Rzucam mu piłkę żeby zaaportował to wybiega za nią, ale wraca z kotem.
Kotek potrafi też obudzić- raz obudziłam się gwałtownie bo coś mi zaleciało, patrzę a to Giziek stoi przy moim łóżku z kotem w pysku i z głupkowatym wzrokiem ogonem merdał- czyli bawić się chciał.
Leżę na panelach do góry brzuchem(mój sposób na upały ; ), to przybiega i usilnie mi kota chce wręczyć... Ukochana zabawka po prostu.
lezy Kaszalot, rozciągnięty jak tylko sie da, łapska wyciągnięte. nad nim siedzi oparta Kropa i mu łapami w sierści na plecach przebiera