Żebym to ja pamiętała dokładnie! Czytałam dawno temu... Jeśli się nie mylę, na końcu do córki Ani, Rilli, przyjeżdża jej narzeczony Krzyś. O coś ją pyta, może prosi o rękę, bo przejęta dziewczyna odpowiada sepleniąc "tak, Ksysiu". To są ostatnie słowa książki, przynajmniej ja tak zapamiętałam. Niewiele Ci opowiedziałam, Staffko. Chyba czas sięgnąć jeszcze raz po Anię... W dzieciństwie połykałam książki, teraz utknęłam w grach komputerowych i internecie!