Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 [2] 3 4 ... 24   Do dołu

Autor Wątek: Wakacyjne przygody...( wspomnienie )  (Przeczytany 27727 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #30 : 2003-12-30, 16:38 »
Spoko Vitani... Pisz dalej!!! PLISSSSSSSS o więcej!!!!!! Choć ciutke tych ciągotek :P
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #31 : 2003-12-30, 16:48 »
No ! przynajmniej jeden wierny czytelnik... Ale i tak będe pisać. Zostane wytrwała...

P.S :  MNIE NIC NIE POWSTRZYMAzostaniemy niepokonani... 8)
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Tiggy

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #32 : 2003-12-30, 17:07 »
AAAAA !! A JA TO CO !! ANI ODCINECZKA NIE PRZEGAPILAM ! :lol:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedz #32 : 2003-12-30, 17:07 »

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #33 : 2003-12-30, 17:11 »
Tej nocy nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o Pikusiu i jego klęsce. Stracił dom, cały dobytek poszedł z dymem, ale najbrdziej w mojej głowie utkwił się moment w którym nieśli go na noszach i w ręce trzymał moją fotografie. Fatalnie na niej wyszłam. :P   zapadłam w głęboki sen. Noc była cicha i spokojna....  
 Budząc się rano jeszcze nie dotarł do mnie fakt, że biedny Przemek lezy w szpitalu. Bardzo chciałam go odwiedzić, więc po śniadaniu postanowiłam zadzwonić do Pawła i się spytac o szczeguły.
- Dzień dobry, czy zastałam Pawła?
- Przy telefonie, a kto mówi?
- Aneta. .... ej nie wiesz co się dzieje z Pikusiem?
- No jak to co? Ty nic nie wiesz? Przecież Pikuś nie żyje ....
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #34 : 2003-12-30, 17:21 »
SUUUUUUUUUPPPPPPCIOOOOOOOOO :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: Dawaj te ciągotki!!!!!
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #35 : 2003-12-30, 17:22 »
Sorka Tiggy, Dziękuje .... dziękuje..... Na was mozna liczyć......

NIEPOKONANI
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #36 : 2003-12-30, 17:52 »
hahahaha oto dalszy ciąg i .. bedę krótkie pisać a częściej . przynajmniej bedą bardziej kontrowersyjne.... hehe..

-----------------------------------------

Miałam już odkładać słuchawkę , gdy nagle  Paweł zaproponował:
- Pomóc ci w czymś? Wiesz co? Ty chyba nie czujesz się najlepiej. Zaraz po ciebie wpadne i przynajmniej wyżalisz się u kogoś. Dobrze? Niebawem będę..
- Dobrze....
O co mu chodzi? Ja go po prostu nie rozumiem. Sam chciał mnie zeswatać z Przemkiem, a teraz za mnie się bierze. Boże!  On nie zyje.. Życie straciło dla mnie sens. Nie kochałam go tak jak Pawła, ale był dla mnie kimś wiecej niż tylko kolegą. Od akceptacji do miłości nie daleka droga.
Dzwoni dzwonek... " To pewnie Paweł" Schodzę na dół, otwieram drzwi i .... co? Mama Pikusia? Co ona tutaj robi?
- Dzień dobry... Co panią tu sprowadza?
- Przychodzę w imieniu Przemka, nalegał żebyś go odwiedziła. To dla niego bardzo ważne. Twoja wizyta dobrze mu zrobi. Zgadzasz się żebyśmy po południu zawieźli cię do szpitala?
- Ta..ak... Oczywiście... Bede w pogotowiu..
O nie... Tego już za wiele!!! Paweł znowu mnie okłamał. Tyle tylko że teraz na swoją korzyść ... Ja mu pokarze .. Jeszcze mnie popamieta... O! właśnie ktoś dzwoni... to pewnie on.... " No Pawełku, gra dopiero się zaczyna"

Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #37 : 2003-12-30, 18:31 »
Ok....
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #38 : 2003-12-30, 18:41 »
pisz te ciagotki :P no rozkręciło się to tak że ja już nie moge sie ciągotek doczekać ale wiem że jak je napiszesz to sie dalszych nie bede mogła doczekac i tak dalej i tak dalej.... Ale mimo wszystko koniecznie napisz ciąg dalszy!!!!!!!!!!!!




mod: prosze nie przesadzać z ilościa wykrzykników..  :roll:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedz #38 : 2003-12-30, 18:41 »

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #39 : 2003-12-30, 18:45 »
Idąc na dół otworzyć drzwi wzięłam ze soba nóż ( na wszelki wypadek ),
ale na nic się zdało moje męstwo... Od razu gdy go zobaczyłam, twarz mi
zbledła i nogi się ugieły..

- Cześć.. to gdzie pójdziemy?Może do lasu?
- A co, chcesz grzyby zbierać?
- Jeszcze nie ma grzybów.
- Odkąd cię poznałam, moje życie przypomina jeden wielki grzyb..
- Nic ci nie jest Aneta? Źle wyglądasz.. aa to pewnie za sprawą śmierci
Pikusia. Heh, ale muszę porzyznać, że kawał mi się udał, bez problemu
się nabrałaś. heheh
Ten jego śmiech tym razem przyprawiał mnie o złość.
- Bardzo śmieszne, ale to koniec ! Rozumiesz? Koniec naszej przyjaźni.
Nienawidze cie!! Gdybyś był choć skrawkiem Pikusia, nie robiłbyś mi
takiego świństwa! Idź sobie ! Nie chcę cie więcej widziec!
Tym oto optymistycznym pożegnaniem zakończyłam moją przyjażń z
Pawłem. Ale nie było mi do śmiechu. Jeszcze na długo zapamietałam tą
mine Pawła, gdy tak na niego zaczęłam naskakiwać. W jego oczach
pojawił się smutek, żal, że coś się skończyło, żal, że wogule sobie ze mnie
 zażartował. Poszłam się przygotować na spotkanie z Przemkiem. Czeka
mni jeszcze długie popołudnie. Mam nadzieje że przy nim zapomnę o
całym dzisiejszym zamieszaniu i nieprzyjemnościach... Przynajmniej...
mam taką nadzieję...... :|
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #40 : 2003-12-30, 18:53 »
DAAAAAAAAAAAAAAALLLLLELEEEEEEEJJJJJJJJJJ!!!!!!!!!!!!!!!!!! DAAAAAAALLLLLEEEEEEEEEEJJJJJJJJ!!!!!!!!!!! DO KOŃCA ŚWIATA I O JEDEN DZIEŃ DŁUŻEJ!!!!!!!!!!! :P
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #41 : 2003-12-30, 19:01 »
Nie no... jestem przykuta do muru.... obiecuje dzisiaj jeszcze jeden ale już ostatni.... Nie zamęczajcie biednej w-c . Jutro będzie miała ciężki dzień :P 8)

-----------------------------------------------------

W końcu przyjechali po mnie rodzice Przemka. Nie pałali entuzjazmem.
Jedyna rzecz która imzosała to samochód, który na szczęście nie widział
tego całego zdarzenia. Wtedy siostra Piko go pożyczyła i ocalał. Całą
drogę milczeliśmy. Widziałam, że nie byli miło do mnie nastawieni, w
końcu to ja rozpaliłam to ognisko. Samochód się zatrzymał na skraju
lasu.. Boże ! Przez głowe przechodziły mi obrazy mnie przywiązanej do
drzewa, lub zakopanej w ściółce leśnej. Ale jednak to były złe skojażenia.
Po prosty kierowcy ( tacie Przemka ) zachciało się spraw przyziemnych.
Zostałam sama z mamą "P".
- To ty rozpalałaś ognisko?
- Tak.....
- Nieźle... Gdzie się tego nauczyłaś?
- Tata kiedyś pokazywał mi jak to się robi.... Bardzo przepraszam, ale nie
byłam świadoma skutków tego mojego palenia....
- To mogło się przytrafić każdemu. A zmieniając temat, wydaje mi się, że
podobasz się Przemkowi...
Choć już o tym wiedziałam i słyszałam nie raz, to zaczerwieniłam się. W
końcu przyszedł tata "P" i pojechaliśmy prosto do szpitala.
Nie czułam się tu dobrze, tutejszy zapach przyprawiał mnie o mdłości.
Straszny panował tu haos. W końcu zostałam zaprowadzona na sale gdzie
Przemek leżał.
Gdy go zobaczyłam, byłam gotowa uciec stamtąd.

Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #42 : 2003-12-30, 19:38 »
SUUUUUPPPPPPCCCCCCCCIIIIIIOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! DDDDDDAAAAAAAAAAAAAALLLLLLEEEEEEEJJJJ!!!!!!!!!!!!! PLISSSSSSssssssssssssssss :!!!:
Zapisane

Tiggy

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #43 : 2003-12-30, 19:39 »
No nie... no ... nie moge... czy... bedzie brzydko i mnie ktos sksycy (:( ) jak powiem: TO JEST ZAJEBISTE !!!!!!!! :lol:
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #44 : 2003-12-30, 21:39 »
Miał zabandażowaną głowę, noga mu wisiała w górze i wyglądał jakoś inaczej... Wyglądał jak mumia...
- Cześć Aneta...
Ledwo co wystękał z sibie pare słów.
- Cześć, jak tam żyjesz? Nic ci się nie stało?
- No.. jak widzisz jestem cały i zdrowy.
- No to świetnie!. OO!! Widze, że masz czekolade... z orzechami?? To moja ulubiona!! A to co?...
Wtedy wzięłam do ręki jakąś ramkę, w której po chwili zauważyłam mój wizerunek.
- YYyy, .... no wiesz.... yy...
- Pokemony zbierasz? :P
- Nie, już nie...:P
- Całe wakacje masz zmarnowane i to dzięki mnie....
- Ciesze się że tak to się wszystko potoczyło.
- Co? Cieszysz się że leżysz w szpitalu? I że nie masz domu?
Chyba za dużo powiedziałam. Widziałam że był zdołowany tym co powiedziałam.
- Przepraszam.. Troche mnie poniosło. Ale powiedz mi Przemek... Gdzie będziecie mieszkać?
- Nie wiem... za pewne przeprowadzimy się do babci w Lublinie :(
- Co? Przeprowadzicie? Chyba nie mówisz poważnie...
- Tylko tam znajdzie się dla nas miejsce.
Serce mi zamarło... Poczułam nie miły lęk przed nadhodzacą przeszłością. Nie chciałam żeby sie przeprowadzał.
- Dlaczego Paweł nie przyjechał?
- On? A do czego ci jest potrzebny?
- To jest mój przyjaciel, chciałem go zobaczyć..
- .. tylko, że ten twój przyjaciel, potrafi niexle nakłamać
- A co takiego powiedział?
- Że nie zyjesz..
- Hehehe .. a to dobre...Podziwiam go za ten humor.
- A ja nie..
- No dobra, zmieńmy temat.  Co u ciebie słychać?
- Odkąd ciebie nie ma u nas to nic nie słychać
Do pokoju wparowała stara, zramolała pielęgniarka i kategorycznie wyrzuciła mnie z oddziału gdzie lezał Przemek. Już jej nie lubiałam. Biedny Piko, żal mi go..
Mam nadzije że będziemy się spotykac częściej. A teraz musiałam wrazać do domu.
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Forum Zwierzaki

Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedz #44 : 2003-12-30, 21:39 »

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #45 : 2004-01-01, 16:22 »
No Vitani, ty szybko lecz kaca bo ja tu umieram z bólu glacy i ty możesz mi pomóc... tak własnie ty poprostu napisz dalszy ciąg :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!:
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #46 : 2004-01-02, 21:09 »
Po sylwestrowym kacu, znów wracam na moe stare śmieci. :P Znaczy się dalsza część właśnie nadchodzi
_______________________________________

C.D

Dni mijały, a Pikuś ciągle leżał w szpitalu. Od tamtej pory, gdy go odwiedziłam nic ciekawego się nie zdarzyło. Nudy na pudy, flaki z olejem, makaron... :P I nudno i smutno i nie ma komu ręki podać. Właśnie zaczął się sierpień. Myśl o tym, że za miesiac zacznie się szkoła przyprawiała mnie o dużego doła.. Przez chwilę, z oddali, słychać było ciche rżenie.Nie pozostawało mi nic innego jak wyjsć i obczaić konia ( od kiedy pamiętam owielbiam patrzeć na konie jadące przy wozie ulicą). Najpierw podeszłam do okna, w którym widniała postać Pawła, a razem z nim konia, za pewne Fargota. Nie wiedziałam co myśleć. serce na sam jego widok się uradowało, a rozum wręcz przeciwnie. W końcu wyszłam na dwór.
- Cześć Aneta! Czy chciałabyś się przejechać? Na znak naszej zgody?
Chwilę pomyslałam i nagle wpadłam na pewien pomysł.. Plan był świetny!
- Cześć, jak ja cię dawno nie widziałam, dlaczego nie wpadłeś wcześniej? Wiesz... ja już dawno ci przebaczyłam, tylko wolałam byś to ty do mnie przyjechał.
- Tak ? To świetnie! Tylko niestety jest jeden koń, ale myślę że jakoś sobie poradzimy.
- No pewnie. No to ja jade konną a tobie mogę rower pożyczyć.
Widziałam przeczącą minę Pawła, ale nie miał wyboru.... musiał się zgodzić.
Pojechaliśmy do lasu. O tej porze roku las jest wyjątkowo piękny, i rozśpiewany. W powietrzu unosi się zapach poziomek, jagód, zikich malin i... trup!!!!!
- AA!!!!
- Boże!
- To wisielec!
- Świetnie...
Rzeczywiście, to był wisielec. Trochę śmierdział, ale czy tak czy siak szybko ulotniliśmy się z tamtego miejsca. Jechaliśmy  ścieżką, której nigdy wcześniej nie widziałam. Była bardzo tajemnicza, a właściwie nie sama ścieżka, tylko to miejsce do którego prowadziła ona. Było piękne. Widniały piękne kaskady i źródła. Zsiadłam z konia i razem z Pawłem poszliśmy w stronę czystego jak łza źródełka.
- Czas się napić - powiedział Paweł
- Jeszcze nigdy w tym miejscu nie byłam. Nawet nie przypuszczałam , że na świecie, a tym bardziej tu istnieja takie miejsca.
- Patrz! Tam leży mały wilczek! Chyba jest chory, musimy mu pomóc.
- :| Źle z nim. Ledwo oddycha. Żeby przeżył musielibyśmy go zabrać do domu, a tak nie możemy zrobić. I  tak stado by go nie przyjeło.
- A może to dziecko któregoś z moich wilczych przyjaciół?
- Oby....
Nagle zza drzew wyskoczył przeogromniasty wilk i rzucił się na Pawła. Nie wiedziałam co zrobić i wyjęłam gwizdek na psy. " Mam nadzieje, że on pomoże"
Wilk się przestraszył i uciekł. Podeszłam do Pawła. Nie wyglądał najlepiej. Nie miałam wtedy czasu na płacz. Trzeba było trzeźwo myslec. Spróbowałam go jakoś przytaszczyć do konia, ale nie wiem czy będę w stanie go na niego wsadzić. Koń był przywiązany do drzewa i równie przerażony jak ja. W końcu jednak udało mi się. Nie byłam pewna czy Paweł jest przytomny. W pewnej chwili się odezwał. Powiedzial tylko " przepraszam " ....
Zorientowałam się nagle, że w krzakach widnieje tysiące par wilczych oczu. Mieliśmy mało czasu na ucieczkę. Wsiadłam na konia i pognałam przed siebie, a za nami były goniące nas wilki.Nie znałam drogi powrotnej. Nie wiedziałam nawet gdzie jestem. Gnaliśmy na oślep, w pewnym momencie Paweł ocknął się i powiedział w którą stronę skręcić, aby dotrzeć do drogi głównej. Dzięki Bogu zgubiliśmy wilki i trafiliśmy jakoś na główną drogę. Podjechaliśmy pod mój dom. Paweł był ciężko ranny. Nikogo u mnie nie było  w domu więc sama jakoś będę musiała sobie poradzić. Położyłam Pawła na kanapie i przyniosłam bandaże. Cały czas był przytomny i czułam jak obserwował mnie, ale nic nie powiedział. Zrobiłam mu gorącej herbaty. Nie wiem czy to był dobry pomysł, z racji że jest lato, ale i tak on nic nie powiedział. Usiadłam koło niego, a on położym głowę na moich kolanach i zasnął...

Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #47 : 2004-01-02, 21:26 »
SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!: SPOKO :!!!:
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #48 : 2004-01-02, 22:07 »
Dobra, jeszcze dzisaiaj może coś będzie... ale nie obiecuje...
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #49 : 2004-01-03, 17:32 »
Spał i spał, a mi już nogi ścierpły. Miałam okazje przemyśleć parę spraw i doszlifować mój " zabójczy " plan.
Budził się powoli, ciągle z głową na moich kolanach. Był jakiś wystraszony,lecz gdy zobaczył mnie, odetchnął z ulgą.
- Myślałem, że któś mnie zaciągnał do domu i .....
- i?
- A nic. Ale miałem dziwny sen. A to z tym wilkiem to był jeszcze sen czy juz nie?
- Sama nie wiem. Jakby co, to Fargo stoi u nas w komórce. Powinno mu być tam dobrze, bo kiedyś zbierałam z pola siano i zanosiłam tam z myślą, że będę mieć konia. Ale jak sam widzisz... konia nie mam.
- Trzeba było tak od razu. Jeśli rodzice ci pozwolą to mogę ci załatwić konia, tylko powiedz jakie masz co do niego wymagania.
-Serio? No więc tak : Wałach, 7 lat, spokojny, najlepiej żeby był pieszczochem, dla osoby początkującej...
- Ok. mogę ci takiego załatwić, ale musiałabyś pojechać ze mna do mojego wujka.
- Powaga?
- .... dla ciebie wszystko...
Zamurowało mnie... Po krótkiej chwili zaczęłam się śmiać, aby nie robić romantycznej atmosfery. Widziałam na filmach i zawsze gdy sobie patrzą w oczy to potem się całują. A ja, mówiąc szczerze, wcale nie chciałam się całować. Do tego było mi daleko. Jak nie ma przy mnie Pawła to jakoś nawet chcę, ale w tej chwili raczej dam sobie spokuj. Wiedziałam, że Paweł knuje już od momentu gdy się obudził, jak tu się do mnie "zbliżyć". Ale ja z racji, że jestem niepokonana, nie dawałam takiej możliwości. Niech idzie w ramiona tej rudej głupiej wiewióry. Ja zajętego chłopa nie chce. Wzięłam go do siebie tylko dlatego, że to moja powinnośc udzielic pierwszej pomocy poszkodowanemu.
- Aneta, powedz mi szczerze... Podoba ci się Pikuś?
Boże... zatkało mnie jak po ostatnich wigilijnych śledzikach. A co mu do tego? Kurcze, muszę szybko na prędce wymyśleć jaką sensowną odpowiedź, żeby mi pomogła w następnym etapie planów.
- Jest fajnym kolegą, ale moje serce jest już zajęte.
Hehe. I popatrzyłam na Pawła takim wzrokiem, że napewno pomyslał, że o nim mówie.
- Ale nie chcę sie angażować w formalne związki. To jest cała taka bzdura. Po co pytać się  drugą osobę o chodzenie, jesli i tak coś was łączy. Ja, powiem ci szczerze, że chyba nigdyz nikim nie bede chodzić. Może kiedys wyjdę za maż, ale z facetem który będzie tego wart.
Haha... ale Pawła przestraszyłam. Ale tak siedząc koło niego, ramię w ramie, chciałam, tak po przyjacielsku, założyć rękę na jego szyję. Ale zabrakło mi tej odwagi. Czuję, że chyba nici z tego planu.
- Wiesz co ci powiem Aneta? K...........
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #50 : 2004-01-03, 18:42 »
Paweł to pała wygląda na pedała!! PISZ DALEJ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! DAAAAAAAALLLLLLEEEEEJ!!!!!!!! ZRÓB TO DLA MNIE I DLA.... PLISSSSSSSSSSSSS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zapisane

Forum Zwierzaki

Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedz #50 : 2004-01-03, 18:42 »

Gerda

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #51 : 2004-01-03, 18:49 »
fajne, początek czad, qrde coś dopiero teraz do tego działu zaglądać :P ;)
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #52 : 2004-01-03, 20:29 »
hehe już pisze, nie martwcie się...

_____________________________________________________________

C.D

- ... Kałabania z tymi dziewczynami. Kończe z nimi! Raz na zawsze!
- Oj uważaj Paweł, to nie takie proste. Już raz postanawiałam, koniec z chłopakami.. .Zakończyło się fiaskiem.
- Ale przynajmniej do konca wakacji..
- Czyli żadnych dziewczyn?
- Żadnych!
- No to co ty tutaj jeszcze robisz?
- Ale nie! Ty to jesteś spoko koleżanka, z tobą chcę się spotykać.
Ale jaja!! Chyba się we mnie zabujał. I o to chodziło. Teraz zobaczy kto jest górą.. hehe. A biedny Przemek leży  w szpitalu i leży. Ale nikt nie chce mnie zabrać do niego :(
- O nie!!! Dzisiaj jest festyn, a ja miałem na nim występować! Kurcze, mam nadzieje, że jeszzce zdążę.
- Mogę z tobą pojechać? I tak niemam nic do roboty.
Poszliśmy po Fargo i pognaliśmy na festyn. Gdy wkroczyliśmy, wszystkie wzroki ludzkie były pokierowane na nas. Zauważyłam, że jest tam Monika i patrzy na nas ze zniesmaczeniem. Szybko zeskoczyłam z konia. Nie chciałam plotek.
Zanim się obejżałam Pawła już nie było. Zniknął mi z oczu niepostrzeżenie.
Widzałam jak szła w moją stronę Monika. Nie chciałam jej patrzec w twarz przeciez zrobiłam jej świństwo..
- Czesć Aneta!
- No zceśc..
- Zaraz Paweł będzie robił przedstawienie.
- Jakie?
- Będzie prosił chętne osoby z publiczności do swojego występu i ... sama zobaczysz..
- Ojej.. zgłosisz się jako ochotnik?
- No co ty! Oszalałaś? Jeszcze we mnie trafi i co?
- Boże? O co chodzi?
W tej samej chwili zobaczyłam Pawła w śmiesznej czarnej pelerynie :lol: i duże, płaskie, drewniane koło. Na początku nie wiedziałam o co chodzi, ale jak wyjął noże, domyślałam się, że chyba osoba chętna bedzie stawała przy tym kole, a Paweł będzie rzucał nożami, tak ąby trafiło w koło.. nie w człowieka... :wink:
Zgłosiłam się jako ochotnik... No ciekawe, czy mnie nie zabije, zobaczymy...
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #53 : 2004-01-03, 21:32 »
SUPER :!!!: SUPER :!!!: SUPER :!!!: SUPER :!!!: CHCE CIĄGOTEK :!!!: :!!!: :!!!:
Zapisane

Tiggy

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #54 : 2004-01-04, 14:39 »
NO NIE... Kurde, ja nie wytrzymam jak nie bedziesz pisac duzo i szybko :P Nie bede za czesto komentowala, bo nie mam czasu, ale MUSZE TO CZYTACC :)
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #55 : 2004-01-04, 17:00 »
Ok...już si,e wezmę za pisanie, ale musicie trochę poczekać jak chcecię długą opowieśc... Nie jestem mistrzem kllawiatury :wink:
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #56 : 2004-01-04, 18:20 »
Widziałam Pawła jaki był przerażony, ale przynajmniej wśród tłumu wyszłam na "super odważną bohaterkę" :wink:.Te wzroki mówiące: "Idź z Bogiem", te babcie które modlą się za mnie i czynią znak krzyża, napedziły mi niezłego stracha . ..
Paweł zaczął mnie przywiązywać do wielkiego drewnianego koła i wtedy tylko tyle od niego usłyszałam:
- Zupełnie zwariwałaś...
Uśmiechając się do niego, zaczęłam w duchu coraz bardziej cykorzyć. Ale serce podpowiadało, że powinnam mu zaufać... i tak też zrobiłam..
Stanął przede mną z nożem, który lśnił od odbijającego się słońca, chyba był ostry, ale nie chciałam się o tym przekonywać na własnej skórze...
Pierwszy noż..... aaaa... wbił się... Zastanawiałam się czy ja jeszcze żyje.... Nic mnie nie boli to chyba tak. Otworzyłam oczy i widziałam tylko jak pot z Pawła spływa.. W jego oczach zauważyłam błysk niepewności i przerażenia. Bierze następny nóż. Trzask!!! O włos  chybił. Spojżałam się na publiczność, która milczała i ani myślała coś powiedzieć. Czy takie coś jest wogóle legalne? Myśląc o tym znów usłyszałam ten przeraźliwy brzdęk koło moich uszu. "Dlaczego ja tak dla niego ryzykuje?"- myślałam sobie. Zresztą... czy ja to wogule dla niego robię, czy tylko chcę go sprawdzić.. Sama nie wiem.. A tym czasem Pawłowi nawet całkiem nieźle szło. Powoli zbliza się do reki. Coraz w  większym napięciu stoję i w tej chwili spoglądam na Pawła... Przez chwilę myślałam, że przerwie cały ten pokaz, ale jednak nawet nie patrząc na mnie, rzucił w moją stronę nożem, który dobrze mnie przygwoździł do koła, bo czułam że trafił w moją szmacianą branzoletkę.. Napięcie sięgało zenitu. Za kazdym uderzeniem, moje serce przyśpieszało rytmu, a ja próbujowałam udawać dzielną dziewuchę. Wszyscy byli pełni podziwu Pawła, a o mnie chyba zapomnieli, chocaz z dala wydaję mi się słyszeć szepty "Ja ją znam! Chodzę z nią do klasy".. No pięknie.. Dopiero teraz ktoś sobie przypomniał, że mnie zna,... teraz.. na łożu śmierci. Nieźle to idzie Pawłowi. Uff... ostatni noż, rażąc swym blaskiem moje oczy, zostaje wycelowany pięknymi dłońmi Pawła w moją stronę.. I....Nagle wszyscy zamarli.. Poczułam przeszywający ból na dłoni. Piekielnie mnie bolało, a Paweł, nie myśląc wiele, rzucił się w moją stronę i zaczął mnie rozplątywać. Widziałam w jego oczach ten sam strach, co wtedy... wtedy gdy koń pod nim umierał. Po jego policzkach popłynęły gorzkie łzy, a ja uśmiechając się do niego, w sercu dusząc ból, powiedziałam  :
- Wszystko bedzie dobrze Paweł.
W momencie gdy supły zostały rozwiązane, poczułam chęć położenia się. Jednak runęłam cięzko. Jeszcze raz otworzyłam oczy, z których jak przez mgłę ujżałam Pawła po raz ostatni... i zapadłam w głęboki sen....
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Tiggy

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #57 : 2004-01-04, 19:32 »
:wow: AAAAAAA !! az mi ciarki po plecach przeszly !! Co to za lapsko tutaj brr ! Mrozacy krew w zylach odcinek, oby sie wszystko dobrze skonczylo !! :)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedz #57 : 2004-01-04, 19:32 »

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #58 : 2004-01-04, 20:09 »
OOOoooo... :o super :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: CHCE CIĄGOTEK :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!: :!!!:
Zapisane

navel

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #59 : 2004-01-04, 20:44 »
jeszcze!!!! JESZCZE!!!!
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 ... 24   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.098 sekund z 28 zapytaniami.