Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 ... 21 22 [23] 24   Do dołu

Autor Wątek: Wakacyjne przygody...( wspomnienie )  (Przeczytany 27729 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

eniqa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3509
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #660 : 2004-06-05, 14:12 »
ooo juss jest :;d: super :D ale i tak czuje niedosyt w takim momencie przerwac??  :grr:  :wink:
Zapisane

kraksa

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #661 : 2004-06-08, 14:29 »
ja chce jeszczeeeee!!!! pisiaj dalej i nie obijaj sie!
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #662 : 2004-06-08, 21:16 »
Ile trwał pocałunek? Tego nie wiem... Cała moja dusza wyła z zachwytu..
Potem położyliśmy się na trawie i... zabijaliśmy komary..To było romantyczne.. :/. Noc była gwieździsta, a księżyc w pełni, który dawał jasne światło..
- Księżyc to umarłe dziecko ziemi ..
- Które straszy nas co noc swym trupim blaskiem... tak, znam - dokończyłam za niego..
- Ale wywołuje też atmosferę, która sprzyja zakochanym - tym zdaniem sprawił, że poczułam.. miętę.. :P ..
- Gdy byłam młodsza siadałam sobie nocą w czasie pełni na dworze i zwierzałam się mu..
- Komu?
- Księżycowi.. a komu innemu niby? Tylko on potrafi słuchać ...
- A potrafi spełniać życzenia?
- Jasne..
- Zobaczymy... Właśnie pomyslałem jedno...
- Jakie?
- Nie mogę powiedzieć, bo się nie spełni...
- No powiedz.. nie bądź wiśnia..
- Właściwie, to ja się go zapytałem o coś.. Ale jeszcze nie wiem jak mogę uzyskać odpowiedź...
- Może ci pomóc?
- Zapytałem się go, czy Aneta zgodzi się, jeśli ją poproszę o rękę..
- yy.. Jak to? Nie mam zamiaru się jeszcze żenić!
- Tylko zapytałem... Oho! Chyba księzyc już mi dał odpowiedź... Szkoda tylko, że..
- Poczekaj! Powoli.. Ja nie powiedziałam ci, że nie dam ci ręki.. - podałam mu rękę powstrzymując ledwo śmiech.
- Dzięki..marzyłem o niej od lat..
- No widzisz!Dobra... Pójdę sprawdzić czy mnie w domu nie ma...
- Poczekaj .. odprowadzę cię...
Całą drogę przeplotkowaliśmy o tym i o tamtym... W kocu nadeszła chwila rozstania...
- No to byłoby chyba na tyle - stwierdziłam
- Aneta... ja na prawde chciałbym się z tobą ożenić, mieć wesele, poprawiny, dzieci dom, drzewo..
- :hahaha:
- Poprawka... nasze drzewo .. W domku na wsi, byśmy byli szczęsliwymi rolnikami ..co ty na to?
- Dobranoc Paweł - pocałowałam go w policzek i pożegnaliśmy się...
To by było na tyle jeśli chodziło o dzisiejszy dzień...
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Forum Zwierzaki

Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedz #662 : 2004-06-08, 21:16 »

Asiulek

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #663 : 2004-06-08, 21:28 »
z pełną niecierpliwoscią oczekuje nastepnych częsci baaaardzo, baaaardzo długich  :wink:

Ksiezyc ... ahhh ....  :kocham:  żeby on tak wszystkie marzenia spełniał ....  :oops:
Zapisane

eniqa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3509
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #664 : 2004-06-09, 09:49 »
piękne... :P
tez lubie sie w księzyc patrzec :D
czekam na CD
Zapisane

yashima00

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2702
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #665 : 2004-06-09, 11:59 »
Piękne opowiadanko ;)
Ja też uwielbiam :kocham:
PeeS.: z chcęcią wielką poczytam dalsze losy ;) ;)
Zapisane
-

kraksa

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #666 : 2004-06-09, 14:39 »
ty to nas tutaj chyba zachartować chcesz takimi kruciutkimi i zaczepiastymi fragmeńcikami... ;)
Zapisane

navel

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #667 : 2004-06-10, 00:24 »
Romantic...
Czekam wytrwale na dalszą część ;) Oby dłuższą!
Zapisane

olc!a

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #668 : 2004-06-10, 01:15 »
Pisz jeszcze, ale dłuższe ;)
Cytat: Asiulek
Ksiezyc ... ahhh ....  :kocham:  żeby on tak wszystkie marzenia spełniał ....  :oops:

Nom... Gdyby tak... :marzy:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedz #668 : 2004-06-10, 01:15 »

Gerda

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #669 : 2004-06-11, 17:48 »
Ja chcę C.D. ;-)
Zapisane

kraksa

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #670 : 2004-06-16, 22:30 »
... nie tylko ty!!! ( mam na myśli to że ja też chce!!!)
Zapisane

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #671 : 2004-06-16, 22:59 »
i ja!! i ja!!! super vitka!! ty wracaj szybko z tego disko i pisaj!! (ech... i tak wiem że nic nei napiszesz bo pewnie zmęczona będziesz :rool: )
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #672 : 2004-06-18, 15:42 »
nie moge napisac ciągotki bo mi się klawisze psują... TZN NIE WIEM JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ :"(  PRZYKŁADEM JEST TEN CAPS LOCK KTÓRY SAM SIĘ WŁĄCZYŁ  :(


No! Nareszcie klawisze naprawione,, więc mam warunki do pisania ciągotki :)



Rozmyślając o propozycji Pawła za każdym razem dostawałam śmiechawki. Nie wyobrażałam

sobie siebie w roli żony, matki i kury domowej.. Ale nawet w tej chwili brakowało mi

go. Aż do tej pory pamiętałam smak tego pocałunku. Muszę zacząć zastanawiać się

poważniej nad jego propozycją, bo coraz bardziej myślę , że to nie byłby wcale taki zły

pomysł.
Po południu wybraliśmy się na wycieczkę rowerową. Nie licząc tego, że po godzinie

jechałam ledwo żywa, to nawet było miło. W końcu zrobiliśmy upragniony spoczynek..
- Musieliśmy jechać tą godzine pod górę? jesteś po prostu okrutny.
- Przecież nie możliwe nie isntnieje..
Wbrew temu co mówiłam to nie miałam mu tego za złe. Kocham go jeszcze bardziej i teraz

to wiem, że gdyby się jeszcze raz poprosiłby mnie o ręke, zgodziłabym się bez wahania.
- Fajny widok ztad jest nie?
- Gdzie? Ten wychodek? No niezły..
- Mówie ogólnie. Po lewej widać las, z przodu kolorowe pola i domostwa, z tyłu żółty

łan zboża, a z prawej .. Ty..
- E tam.. wychodek lepszy :P
- Wiesz co? Chyba się zdrzemne..
- Co? Tutaj?? Ty chyba zwariowałeś! Jeszcze ktoś nas przejedzie traktorem!
Ale Paweł nie zważając na moje słowa, położył się i zamknął oczy.
"No świetnie!" - pomyślałam - " Tak to by było w małżeństwie, mąż idzie spać, a ty

pilnuj domu jak głupia. Na dodatek jeszcze musi być obiadek gotowy jak się obudzi"
To co sobie myślałam, nawet bardziej mnie pociągało w strone ślubu z nim. Ach, jak on

słodko wygląda jak śpi. Tak niewinnie.  
Położyłam się przy nim kładąc głowę na jego ramieniu, a on tylko mnie objął i tak

zostaliśmy przez jakiś czas w letargu. Ja oczywiście nie spałam. Słuchałam jego

równomiernego oddechu. Przynajmniej nie chrapał, bo to jest najczęstrzy powód kłótni

małżeńskiej.
Zagubiona w tych myślach, nie usłyszałam kombajnu, który pędził prosto na nas.

Próbowałam obudzić Pawła, ale to przychodziło mi z wielką trudnością. Dosłownie sekundy

dzieliło nas od trybów kombajnu. Paweł się obudził, ale wogóle nie wiedział co się dzieje. Ja nie myśląc ani chwili dłużej, rzuciłam się na niego, po czym razem poturlaiśmy się na dół ze stromego zbocza porośniętego trawą, a nasze rowery właśnie teraz były trawione przez kombajn. Gdy kierowca usłyszał rumot ocknął się i zatrzymał. Był pijany ża asz! Ale teraz to się nie liczyło. Zastanawiałam się, czy czegoś nie mam złamanego, ale nic na to nie wskazywało. W czasie zturlania się na dół, nie puszczaliśmy się, a teraz jakoś tak nie fortunnie wyszło, że znalazłam się na Pawle, który nadal był zdzwiony i przerażony.
- Nic ci nie jest? - zpytałam
- Nie.. chyba nie... Tylko.. chyba straciłem czucie w nogach!
- Boże! Nie! Paweł!
- Żartowałem :P
- :evil:
- No nie denerwuj się... Dzięki za ratunek.
- Jeśli bym zasnęła, już byśmy byli mielonką na polu.
- To prawda, i chwała ci za to, że nie spałaś..
Zdenerwowanie znikło z mojej twarzy w momencie, gdy pocałował mnie w policzek..
- To za ratunek
- Jak ja cię bardzo kocham, wiesz? Ale niestety nie uratowałam rowerów...
- ... A po co mi rowery, gdy mam ciebie?
- No.. ja nie myśle cię nieść na plecach do domu...
- Jestem zawiedziony.
- Może chodźmy się umyjemy u mnie w domu.
- Tak, to jest dobry pomysł.. Aj! Zapomniałem ci o czymś powiedzieć ...
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #673 : 2004-06-20, 00:00 »
o czym? :chytry: no czekam z niecierpliwością... kurka Vitka pisaj częściej ciagoty bo mnie ciekawość zżera :!!!: :!!!:
Zapisane

yashima00

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2702
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #674 : 2004-06-20, 09:15 »
Cytat: Zuzika
o czym? :chytry:

No właśnie ...?
Pisz Vitani... !!!! To jest suuuper, super :) :) pisz..
Zapisane
-

Forum Zwierzaki

Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedz #674 : 2004-06-20, 09:15 »

navel

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #675 : 2004-06-20, 11:34 »
No wiesz co?! przerywać w takim momencie...! :P
Dawaj vitka! ;)
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #676 : 2004-06-20, 20:55 »
- Słucham
- Robimy dzisiaj u nas kolacje. Zapraszamy twoich rodziców i mówch. Chciałbym żebyś ty też przyszła.
- Dobra, o której?
- Za jakieś niecałą godzinę
- Boże!!! To musimy biec do domu!!! Wiesz co? To ty może idź na swoją chatę tam pomóc mamie w kolacji..
- Napewno sobie poradzisz?
- Jasne jak słońce, a teraz zmykaj..
- To do zobaczenia..
Biegłam co sił w nogach w stronę domu. To ta miłość unosiła mnie w powietrzu. Serce mi mówiło, że najwyższy czas.. Jeśli teraz poprosi mnie o ręke nie odmówie.
 Coś mnie ucisnęło w nodze, co sprawiło, że runęłam na ziemię. Podniosłam się i ujżałam twarz Emila.
- Cześć Anetko, biegniesz do swojego ukochanego? - w jego słowach wyczułam dziwną intrygę - Paweł nie jest dla ciebie - w tym momencie wyciągnął nóż i przytłumił zatykając mi buzię ręką, mój krzyk.
- Jeśli ja nie mogę mieć ciebie, to już nikt nie będzie miał
Coraz bardziej przerażały mnie jego słowa.
Po chwili zawiązał mi oczy, tak więc nawet nie mogłam widzieć dokąd mnie ciągnie. Nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwi. Zapewne znaleźliśmy w jakimś pomieszczeniu.
Rzucił mnie na krzesło, po czym związał krępując mi z tyłu ręce.
- Jeśli to będzie konieczne, zabije cię, ale zanim to jeszcze zrobię, trochę się tobą pobawię.
- Co chcesz ze mną zrobić?
- Na początek, może mały całus - słysząc to odruchowo splunęłam przed siebie, chyba trafiając w cel, który w tym przypadku był głową Emila..
- Wolę zginąć !!
- W tej chwili akurat nie obchodzi mnie to co ty wolisz. A teraz pójdę po bitą śmietanę, żeby nam słodko upływał czas. A jeszcze... nie martw się.. tu cię nikt nie znajdzie.. Możesz czuć się bezpieczna :evil:
Słyszałam jak zamyka to pomieszczenie na klucz, i poszedł. Nie ukrywam tego że się bałam, bo tak było. Miałam niewiele czasu na uwolnienie się. Ale co u diabła stało się Emilowi?
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #677 : 2004-06-20, 20:59 »
wow :szok: nieźle... Aneta prosze cie napisz dzis ciagotke!! plisss!!! prosze!!!!! błagam!!!!!!!!
Zapisane

eniqa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3509
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #678 : 2004-06-21, 20:24 »
:shock:  :shock:  fajne to to to  :wink:
pisz dalej ja wiedzec co sie stanie :P
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #679 : 2004-06-24, 13:51 »
Próbowałam, lecz nie mogłam się uporać z mocnymi węzłami jakimi mnie przywiązał Emil do krzesła. Po piętnastu minutach byłam już całkowicie zmęczona i bezradna. Zaczęłam płakać, bo straciłam wszelkie nadzieje..Nadszedł wieczór. O tej godzinie miała się rozpocząć kolacja...Emila wciąż nie było.. na szczęście...Po długich staraniach udało mi się zdjąć opaskę z oczu. Teraz dopiero zobaczyłam, że jest już ciemna noc i znajduje się w jakimś małym domku, z jednym oknem w dodatku bardzo małym. Nie było mowy o ucieczce przez nie.
Zaczął dzwonić mój telefon komórkowy. Całkowicie o nim zapomniałam. Jednak bez pomocy rąk, które były związane nie dam rady. Wiedziałam że to dzwonił Paweł, ponieważ sama ustawiłam tą melodyjkę na jego numer. To sprawiło, że siła z jaką szarpałam sznur była coraz mocniejsza.  
- Pssst.. - ktoś najwyraźniej zjawił się za oknem.. - pamiętasz mnie?
- Do mnie mówisz? - sama nie wiedziałam do kogo gadam
- Tak, pamiętasz starego dobrego lisa?
- Co? Jakiego znowu lisa? Ej, to nie ta bajka!
- Nie? O k****.. No to sorry nie przeszkadzam..
- Ej! Nie zostawiaj mnie! Pomóż mi stąd wyjść!
- A co ja? Instytucja charytatywna?
- Jeszcze tylko troche..... jest!! Już mam rozsupłane ręce! Pomóż mi teraz się stąd wydostać!
- No dobra, jeden dobry uczynek się przyda...
To co zobaczyłąm przeszło moje najśmielsze oczekiwania. W oknie zawisnęła długa ruda kita. A więc to naprawde lis? Co ja piłam?
- Tylko delikatnie, bo pomniesz mi futerko.
Nim minęła minuta, a ja już znalazłam się w oknie, z którego zobaczyłam owego lisa.
- Uciekaj, bo on zaraz wróci..
- Skąd wiesz, kto?
- Pamiętaj, nie jestem zwykłym lisem - .. i pognał w głąb lasu.
Byłam oszołomiona, i bałam się że to sen, a właćiwie byłam prawie pewna że to sen. Ale zaczęłam biec przed siebie, jak najdalej od tego więzienia.
Lis miał racje. Niebawem po tym jak uciekłam , przyszedł Emil. Skąd to wiem? Gdy uciekałam słyszałam jego przerażające wołanie :'ANETA!!'
Wkrótce znalazłam się na znajomych terenach. Była noc, a ja biegłam lasem. Nawet nie myślałam o strachu przed lasem, tylko o tym żeby mnie już Emil nie znalazł. Droga do domu już dawno za mną, ale ja wolałam pobiec do Pawła, gdyż tam czuję się o wiele bezpieczniej. Pewnie wszyscy się o mnie martwią. Zgubiłam komórkę, więc nie mogłam do nikogo zadzwonić, żeby potwierdzić że ze mną wszystko w porządku.
Gdy już byłam koło domu Pawła, ogarnął mnie błogi spokój, oraz bezpieczeństwo. Światło u nich nadal się paliło. Zadzwoniłam do drzwi... Czekam, czekam... Nagle coś się poruszyło w krzakach. Naszłą mnie straszna obawa, że to Emil znowu przyszedł po mnie, więc zaczęłam walić w drzwi, krzyczeć w niebogłosy i płakać...
- Spokojnie... Już dobrze... - osoba, którą wzięłam za emila przytuliła mnie i co najważniejsze, okazała się Pawłem.. Przytuliłam go najmocniej ze wszystkich sił i zaczęłam płakać mu w ramię.. On, uspokajając mnie zaporowadził do swojego domu.  Jak już się uspokoiłam zaczęłam opowiadać co się stało. W koniec tej opowieści nie bardzo wierzył, ale nic nie mówił na to..
- A gdzie są wszyscy?
- Szukają cię.. Zadzwonie do taty, że już jesteś..

Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

eniqa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3509
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #680 : 2004-06-24, 14:05 »
eksssssssssssstra :D :;d: czekam na CD :) :wink:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedz #680 : 2004-06-24, 14:05 »

Madia

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2977
    • WWW
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #681 : 2004-06-24, 14:20 »
Jak zwykle nie w temacie
Zapisane

olc!a

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #682 : 2004-06-24, 14:34 »
No ja tes czekam :)
Zapisane

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #683 : 2004-06-25, 10:59 »
heh.. supcio, a to emil niedobry... kto by pomyslał ze on taki...ech dzis zakonczenie roku, wakacje czyli opowieść jak najbardziej na czasie :P
Zapisane

Gerda

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #684 : 2004-06-25, 18:21 »
ooo widzę, że akcja się rozkręca ;) nie ma co, vitani tak trzymaj :wink:

o matko jak ja się cieszę, że już są wakacje :wink: 8) naprawdę jest extra to uczucie wolności :lol: -> ja chyba dzisiaj jeszcze będę miała takie przypływy radości :wink: wybaczcie mi :oops:
Zapisane

navel

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #685 : 2004-06-26, 12:26 »
Dawaj, dawaj vitka!  :P
Ciekawe co będzie następne? Czerwony kapturek? :P  :lol:
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #686 : 2004-07-04, 22:40 »
Kolacji niestety nie było, ale zamiast niej będzie rodzinne śniadanie. Noc spędziłam na dworze razem z Pawłem. Leżeliśmy w śpiworach na tarasie i patrzyliśmy na spadające gwiazdy.
- Pomyślałaś życzenie?
- Hmy? - choć jeszcze półgodziny temu zarzekałam się, że tej nocy napewno nie zasnę, teraz już bym sobie smacznie spała, gdyby nie Paweł.
- Sory że obudziłem. Naprawdę nie chciałem..
- Nie ma sprawy..
To byłoby straszne zasnąć na tarasie. Jeśli Emil by tutaj mnie znalazł, bez problemu ponowił by porwanie.
Nie było sensu tego dusić w sobie, więc powiedziałam Pawłowi, że się boję tego.
- Masz rację, tutaj jest niebezpiecznie.
Przenieśliśmy się do środka, a mianowicie do jego pokoju. Już nie było tego samego bałaganu co kilka lat temu, teraz było precyzyjnie czysto.Oczywiście nie twierdzę, że on to sam posprzątał :P
Nazajutrz wstaliśmy równo z gotowym śniadaniem. Wyglądało wybornie, a pokrótce stwierdziłam, że takie też jest.Jedliśmy na tarasie, a poranek był piękny. Śniadaniu towarzyszyły niekończonce się opowieści o pracy, o pięniądzach, i o dobrym miejscu na cmentarzu.
- Jak tam było we Włoszech? - dopiero po chwili zorientowałam się, że to było do mnie pytanie, które zadała mama Pawła
- Dobrze było - i o tym temacie chciałam tylko tyle powiedzieć, ale najwidoczniej mama Pawła nie była nią zachwycona, więc zaczęłam opowiadać.
Na chwile przestałam mówić i zauważyłąm, że nie ma Pawła. Czyżby wyczuł, że kogoś tam miałam?
Lecz zanim popadłam w dołka, pojawił się. Był dziwnie zaniepokojony. Mogłam się mu dobrze przyjżeć, gdyż siedział naprzeciw mnie. Nagle wstał. Zapadła cisza.
- Cieszę się, że przyszli państwo - skinął w stronę moich rodziców - ale nie będę się rozdrabniał w szczegóły. Aneta.. Kocham cię i chcę być z tobą do końca życia.
:shock: Zachłysnęłam się piciem. Nie wierzyłam własnym uszom. Przed oczami ukazał mi się pierścionek z małym niebieskim kamieniem.
- Wyjdziesz za mnie?
 Nie wiem dlaczego, ale nie mogłam z siebie słowa wydobyć. Wszystkie wzroki patrzyły na mnie z błaganiem, abym się zgodziła.
- Tak.. zgadzam się...
Paweł podbiegł do mnie założył mi pierścionek na dłoń i pocałował. Zaczęły się owacje na stojąco ;) i gratulowania. Trochę później rodzice ustawiali dateę ślubu. W końcu wyszło na wiosnę przyszłego roku. Potem wtrąciłam, aby ślub odbył się 26 maja na dzień matki. Obie mamy serdecznie się ucieszyły, a także wzruszyły, jak to mamy :P


Przyszła upragniona wiosna. Nie było łatwo, ale musiałam przymierzać wszystkie pokolei suknie, bo wszystkie były równie piękne. Ale pod koniec stwierdziłam, że nie musi być piękna, wystarczy żeby była wygodna.

Wreszcie nadszedł ten dzień. Byłam cała spięta i towazryszył mi strach, podobny jak przed moim Bierzmowaniem. Oczywiście, że chciałam za niego wyjść, ale strachu tego nie mogłam zlikwidować. W końcu przyjechała po mnie bryczka, z dwoma pięknymi siwkami.
Zanim się obejżałam już szłam w stronę ołtarza. Paweł wyglądał cudownie. Przestałam się bać, zapewne w momencie kiedy go ujżałam, bo wiedziałam, że robię dobrze. To jest człowiek, któremu można zaufać.
Wszystko poszło gładko wraz z nocą poślubną ;) , urodziłam dwójkę wspaniałych dzieci, Przemka i Gosię. Co było dalej? Wszystko wiodło się jak najlepiej. U boku Pawła nie można było się nudzić, ani smucić. Obecnie mam 82 lata i nadal kocham Pawła nad życie...

THE END
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Naomi151

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #687 : 2004-07-05, 00:17 »
Kurde aż się wzruszyłam... szkoda że to już koniec :( ale fajnie się czytało twoje opowiadanie :) było naprawdę super choć ciekawsze było jak Aneta była młodsza :)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedz #687 : 2004-07-05, 00:17 »

Asiulek

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #688 : 2004-07-05, 10:27 »
EEe koniec ? .... nie łaaaadnie  :cry:  Ale mam nadzieje że już szykujesz następne opowiadanie  ? :hehe:
Zapisane

Zuzika

  • Gość
Wakacyjne przygody...( wspomnienie )
« Odpowiedź #689 : 2004-07-05, 16:11 »
hyh :;d: nie wiedziałam Vitka że ty już taka stara jesteś... dobrze sie trzymasz :hahaha: no dobra koniec tych radości... szkoda że to juz THE END :cry: ale napiszesz jakiegoś nowego opowa prawda?? :chytry:
Zapisane
Strony: 1 ... 21 22 [23] 24   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.114 sekund z 28 zapytaniami.