Bardzo mi żal tego chłopca. Sam miałem w dzieciństwie podobne zdarzenie. Zobaczyłem przeskakującą z drzewa na drzewo wiewiórkę i gdy była w locie strzeliłem do niej z wiatrówki, niestety celnie. Też ją zakopałem, a potem ryczałem cały wieczór i jeszcze przez kilka dni popłakiwałem. Tylko mnie nie widział człowiek bez wyobraźni.Życzę temu nadgorliwemu, uprzejmie donoszącemu, który, na pewno, ma na sumieniu cięższe grzechy, żeby mu kiedyś, bociany wybrały wszystkie pisklęta, hodowanego przez niego drobiu.
Bocian w Polsce jest otaczany kultem jakimś szczególnym.Najśmieszniejsze jest to że uwielbienie dla wojtka zmienia się w chwili jak zaczyna z braku żab łapać kurczęta na podwórku. Taka sytuacja była w niedalekiej wsi. Rolnik był zszokowany zachowaniem bociana i podejżewał go o wściekliznę. Powiadomił weterynarza i dopiero ten mu uświadomił że dla bociana kurczak niczym się nie różni od żaby czy myszy. W jednym z naszych okręgów zaprzyjaźniony z nami rolnik mówił że mało go szlak nie trafił jak zobaczył bociana wyłapującego młode bażanty. Ganiał go z 15 minut zanim odleciał a bażantki się ukryły w krzakach. Reasumując bocian to typowy drapieżnik ale pamiętajmy że pod ochroną.
Szkoda że tylko o jednego mniej , spora ilośc małych zajęcy pozostanie przy życiu !!!!! DB