Khem, khem... no więc... nie wybieram się... zakładam, że nie dziękuję, nie może być dobry. Moja koleżanka poszła, stwierdziła, że jest wciągający do momentu a potem już tylko się śpi.
Co do mnie to załamałam się tym, że Spilberg powiedział, że mamy się identywikować z głównym bohaterem... sorry... jak mam to zrobić z Tomem Rejsem? Rozumiem gdyby to był John Doe... Ale Cruise? I niech mi ktoś powie, że ten film nie jest nastawiony na kasę...