- Oleńka, nie sądzisz, że przesadzasz? - spytał delikatnie Konrad, obejmując dziewczynę.
Westchnęła. Cały czas myślała nad słowami Iwony. Wiedziała, że robi źle, ale nie potrafiła sobie inaczej poradzić... Ciotkę Alicję i wuja Bernarda niewiele obchodziła. Mogła spać, gdzie chciała, mogła palić, pić, ćpać, ciąć się, byleby ich to nie kosztowało.
Chciała z tym skończyć. Naprawde. Konrad pomagał jej jak najbardziej potrafił. Iwona była wkurzona, Paulina zaś była jak piesek, wskoczyłaby za nią w ogień. Tolerowali to, co robiła, ale chyba cierpliwość im się kończyła...
- Wiem. Ja naprawde wiem... - usiadla twarzą do niego. - Chcę przestać, serio, naprawdę chcę. Ale nie potrafię... - rozkleiła się całkowicie.
Chłopak przytulił ją i pocałował czule.
- Ja zawsze będę z Tobą... Pomogę ci, zobaczysz...
- Ale jak? Masz pomysł?
- Wiele, i każdy możliwy do spełnienia, nie martw sie i uśmiechnij do mnie, tak jak na rozpoczęciu roku szkolnego.
Uśmiechnęła się przez łzy. Połozyła się, on obok niej. Wtuliła się w jego szyję, czując ten wspaniały zapach. Wiedziała, że on należy do niej, a ona do niego...
Gdyby teraz ktoś wparował do pokoju chłopaka, pomyślałby, że są szczęśliwą parą. Uśmiechy na twarzach, przytuleni tak mocno, jakby ktoś zaraz miał ich rozdzielić. To była miłość ponad wszystko...
Zasnęła. Nie pamiętała we śnie nic, nie myślała...
Konrad jeszcze przez moment przyglądał się jej twarzy. Gdyby nie te ślady, które życie po sobie zostawiło na jej skórze, możnaby pomyśleć, że ma 13 lat. Mały nosek, trochę jeszcze dziecinne rysy. Długie rzęsy, jak u tych lalek w sklepach.
Odetchnął głęboko i także pogrążył się w długim śnie...
*****
Sorry, że take krótke, ale ny mom za dużo wenki, wybaaaczcie