Była ciemna noc.Miasto powoli cichło .....Światła w domach zagasły ,ulice opustoszały .Całość wyglądała jakby czas się zatrzymał....
Lecz sie wszystko było tak pięknie....
Po jednym z dachów biegł jakiś chłopak .Był to Andrew brown...
Dwudziesto letni writter* - "Ehom"
Za nim biegło kilku AGS'ów ,czyli Anty Graffiti Squad.Był to szwadron policji chroniący miasto od graffiti.Andrew był wysoki i wysportowany.
Miał ciemne krótkie włosy które osłaniał szeroki kaptur od bluzy.Nosił plecak w którym trzymał spray'e.W kieszeniach trzymał różnej wielkości i koloru markery.No ale dość o jego sprzęcie.
Biegł co tchu i na końcu bloku podkulił się ,chwycił poręczy od drabinki i skoczył. Trzymał się drabinki i zjechał po niej w dół.Wylądował na ziemi i pognał dalej ulicą. Niezdarni ,obpakowani sprzętem ,w sztywnych mundurach AGS'y powoli zeszli po drabince i pobiegli za Ehom'em.
Przebiegając przez ulice przejechał tyłkiem po masce samochodu który mało co go nieprzejechal i wbiegł do tunelu metra.Na stacje podiechał właśnie pociąg jadący na Reynolds street.
"To mój"-pomyślał przeskakując nad bramką z biletami.
AGS zatrzymali się przed bramką i sięgneli po pistolety.
Ehom wskoczył na bok pociągu i oparł nogi o wystający na zewnątrz próg.
Kilka gumowych kul wystrzeliło w stronę pociagu i wybiło szybe.
Ehom o mało co niedostał pociskiem w nogę gdy pociąg ruszał.Andrew był już bezpieczny. Pociąg był ,o dziwo ,pusty więc Ehom mógł w spokoju brać się do pracy.
Wyciągnął czerwony spray i narysował piece'a* .Gdy skończyl malować zrobił jeszcze tagg'a* i przez wybite okno wlazł do wagonu.
Gdy dojechał na stacje wysiadł z pociagu jakby nigdy nic i wrócił do domu.
.:NoxeR:.
* - oznaczam słowa które będę wyjaśniał
writter - ktoś kto robi graffiti
piece- (ang.)dzieło czyli rysunek graffiti
tag -szybki podpis writter'a
Nie mam co robić...oj nie mam