Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 2 [3] 4   Do dołu

Autor Wątek: Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )  (Przeczytany 7623 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kalusia

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #60 : 2003-09-26, 20:23 »
Aha rozumiem! :(  :(  :(  :(  :(  :(  :(  :(  Bardzo mi przykro :cry:
Zapisane

Marika

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #61 : 2003-09-28, 10:14 »
PISZ ABSOLUTNIE !!!!!!!!!
Zapisane

kareena

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #62 : 2003-09-28, 11:17 »
Ja tez jeszcze czytam. Kalusia pisz dalej :)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedz #62 : 2003-09-28, 11:17 »

Gerda

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #63 : 2003-09-28, 15:29 »
Cytat: Kalusia
Już teraz rozómiem nie mam dla kogo pisać tego FF. :(  :(  :( Rozumiem
przyznam, że denerwuje mnie to, że ktoś mówi, że nieładnie coś robi, jak mu to doskonale wychodzi, przecież dobrze wiesz, że wszystkim podoba się twoje opowiadanie  8)
Zapisane

Kalusia

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #64 : 2003-09-28, 17:50 »
Oh. :(  :oops:  Nikt nie odpowiadał na moje ostatnie opowiadanie no to trochę się zaniepokoiłam :oops:  :oops:  :oops:  ja chce dalej pisać mojego FF no ale musze wiedzieć czy ktoś to jeszcze czyta ;) .
Dzięki!
Zapisane

Kalusia

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #65 : 2003-11-03, 20:59 »
A oto następna część! proszę odpisujcie!


Chłopiec przyjął to bardzo spokojnie. Otworzył usta, żeby odpowiedzieć, ale w tej chwili wbiegł do łazienki jego tata i postanowił się nie wypowiadać na ten temat.
- Pogotowie już jedzie- oznajmił Jack.
Po chwili usłyszeli sygnał. Wyszli przed dom.
Była mgła, a na trawie jeszcze mocno srebrzysta rosa. Teraz usłyszeli krzyki.
- Kiedy my znajdziemy ten dom to ten chłopiec strasznie osłabnie. Ta mgła jest taka gęsta, że nie widzę tu żadnych domów!
- Halo! Tutaj panowie!- krzyknął Jack znikając w mgle.
Po chwili przy jego boku szedł szczupły mężczyzna z czerwonym krzyżem na plecach.
- Gdzie poszkodowany?- zapytał
- Danielu idź już do karetki- zawołał Jack.
W ambulansie siedział na razie tylko kierowca i Daniel. Zaraz jednak wszedł Jack i szczupły mężczyzna. Chłopiec nawet nie zauważył kiedy dojechali do szpitala. Nikt się do siebie nie odzywał, nikt nie zadawał pytań. W końcu weszli do jakiegoś pomieszczenia, a za Daniela zabrał się lekarz. Gdy skończył zakładać chłopcu gips i zszył mu głowę, powiedział:
- No to... gotowe! Możesz raczej już iść do domu. A jakby cię ręka bolała to przekaż tą wiadomość swojemu tacie- teraz spojrzał na Jack’a.- A więc do widzenia!
- Może się jeszcze spotkamy, co panie doktorze?- wtrącił Jack.
- Miejmy nadzieję, że w szpitalu już nie będzie potrzeby- lekarz bardzo szeroko się uśmiechnął.
 Niedziela minęła bardzo spokojnie, słońce nie miało zamiaru schować się za jakąś chmurę. Nadszedł poniedziałek czyli dzień, w którym Happy miał wrócić do szopy.
- No Danielku! Nadszedł czas!- oznajmiła Susan
- Tak, tak pamiętam!- daniel wszedł do sypialni swoich rodziców.- Happy, musisz już wracać do szopy- wziął psa zdrową, szepnął mu coś w ucho i z powrotem położył na ziemi. Pies zaszczekał, a potem chłopiec zmrużył oko.
- Pamiętaj!- dodał, wychodząc do przedpokoju.
Doszli do szopy.
- Coś tu się zmieniło, co?- zapytał Daniel.- Tak nie było tutaj tych półek...yyy...No i jest świeże zboże, chyba więcej niż wcześniej, tak stanowczo więcej.
Happy spojrzał na swojego pana jakby chciał powiedzieć:
„ Hej, czy nie wydaje ci się, że za bardzo to porównujesz?”
- Ah, mój drogi piesku trzeba ciebie już tu zostawić- Daniel spostrzegł wzrok psa i trochę poczerwieniał.- Obiecuję ci, że będę przynosił tu codziennie jedzenie.
- Pożegnał się ze swoim pupilem i poszedł. Psiak położył się na zbożu i zasnął.
- Mamo, co dzisiaj na kolację?- zapytał Daniel, gdy na podwórku zrobiło się ciemno.
- Jajecznica- odpowiedziała Susan.
- No to wspaniale. Oo... już ją zrobiłaś. To jeszcze lepiej. Padam z głodu.
Chłopiec najadł się to syta i postanowił się położyć. Szybko się przebrał i zasnął. Teraz śnił mu się Happy. Radosny chopiec biegnący za psiakiem miał gips. To musiał być Daniel.
Wchodzą do domu, a Daniel pyta ojca
- Powiedz mi tato dlaczego nie możemy przechowywać psa w domu?
- Zawsze ci powtarzam, po pierwsze: masz alergie, po drugie: nie masz kiedy się nim zajmować, bardzo długo odrabiasz zadania domowe.
- Ależ tato ja tak bardzo lubię psy. Podobno jest takie coś jak odczulanie. A na pewno w lekcjach bym się polepszył, obiecuję.
- Ale synu my z mamą nie przepadamy za zwierzętami! Więc przestań nas męczyć tymi samymi pytaniami!- tata daniela po tych słowach poczerwieniał i zamieniał się w diabła z długimi kłami.
Chłopiec krzyknął i nerwowo usiadł na łóżku. Ciężko oddychał.
- To tylko sen! To tylko sen!- powtarzał sobie.
Nagle poczuł ścisk w prawej- złamanej ręce. Zacisnął zęby. I nagle... usłyszał.
„ Co to?” zapytał w myślach. To było jakieś... skrobanie. Coś za drzwiami, tak. Daniel wstał z łóżka i otworzył je.
- Happy? Co ty tutaj robisz o ...- teraz spojrzał na zegarek- o 2 w nocy?. Przecież miałeś być w szopie.
Psiak zaskomlał.
- No dobrze. Wchodź.
Chłopak wyjrzał przez barierkę, na korytarz. Nic się nie zmieniło. Drzwi od sypialni rodziców były nadal otwarte.
- Co się stało?- zapytał zdenerwowany chłopiec.
Happy stał przy oknie na dwóch łapach i szczekał.
- Cicho! Bo rodzice się obudzą- teraz Daniel podbiegł do okna.
Spojrzał w kierunku szopy. Coś się tam poruszało.
- A więc tego się przestraszyłeś? Ale jak ty mogłeś tu się dostać? A może drzwi od tarasu były otwarte? Tylko zwierze tam może się przedostać więc się nie dziwię. Ale…- chłopiec znów spojrzał na szopę- to przecież… pies! Choć zobaczymy go z bliska!
Wciągnął szybko spodnie, wybiegł z pokoju, a za nim Happy. Włożył kurtkę i znalazł się na ciemnej trawie przed domem. Daniel zatrząsł się z zimna. Mimo to pobiegł w stronę szopy.
Happy nagle stanął jak słup.
- Co jest?- zapytał chłopiec.
Rozejrzał się.
- Tak to ten pies- spojrzał teraz na Happy’ego.- Nie bój się przecież jesteśmy razem.
To psiaczka zachęciło.
Weszli do szopy. Daniel chuchał w swoje ręce. Trochę się rozgrzali.
- Nie, nie możemy tutaj siedzieć!- oznajmił chłopak.
I wyszli.  
CDN jeśli chcecie
Zapisane

kareena

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #66 : 2003-11-03, 22:01 »
chcemy ;)
Zapisane

olc!a

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #67 : 2003-11-04, 11:01 »
Chcemy!
Kalusiu ta alergia i długie odrabianie pracy domowej... Czyżby to było (po części) o Tobie? :soczek: :wink:
Zapisane

Kalusia

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #68 : 2003-11-04, 19:15 »
Wszystkie osoby z tej książki mają coś ze mną wspólnego! Daniel akurat odziedziczył alergie itp. jeśli pisałam o darii to ona może coś później będzie miała coś związane ze mną! Dzięki za odpowiedzi! :wink:
Zapisane

Forum Zwierzaki

Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedz #68 : 2003-11-04, 19:15 »

olc!a

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #69 : 2003-11-04, 20:04 »
Hihihi ja w swojej historyjce też czasami nawiązuję do siebie... :)

Kiedy CD?
Zapisane

Kalusia

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #70 : 2003-11-05, 19:25 »
Jeszcze zobaczę kiedy będę miała czas! :wink:
Zapisane

olc!a

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #71 : 2003-11-05, 19:47 »
Oby jak najszybciej ;)
Planujesz szczęśliwe czy tragiczne zakończenie? (ale jestem wścibska :oops: )
Zapisane

Kalusia

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #72 : 2003-11-06, 13:03 »
Coś mi się wydaje że zakończenie będzie smutne! :cry:  Postaram się szybko napisać!
Zapisane

olc!a

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #73 : 2003-11-06, 14:41 »
Hihi myślałam, że nie odpowiesz... Tzn napiszesz że tajemnica :) A jednak :)
Zapisane

Kalusia

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #74 : 2003-11-06, 18:09 »
Nie mam dużo tajemnic!
Zapisane

Forum Zwierzaki

Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedz #74 : 2003-11-06, 18:09 »

olc!a

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #75 : 2003-11-23, 18:54 »
Kiedy CD? Kalusiu, nie piszesz już? :(
Zapisane

becia

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1650
    • WWW
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #76 : 2003-11-28, 21:41 »
Zgadzam się z basieq, chcemy więcej!!! :) :) :)
Zapisane

So each morning you look for a reason
Just to open your eyes
But if you don’t find one deep in you
You’ll never find it outside

olc!a

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #77 : 2003-11-29, 16:53 »
Basieq nie przesadzaj :roll:
Zapisane

olc!a

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #78 : 2003-11-29, 20:01 »
Nie chodziło mi o to, czy chcesz jeszcze to czytać, czy nie, tylko o Twój post, który ma 0 treści, a zajmuje tyyyle miejsca. To przeszkadza w czytaniu :roll: :roll:
Zapisane

olc!a

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #79 : 2003-11-30, 16:39 »
Coś nie widać Kalusi... Czyżby zrezygnowała? :( Chiba będzie trzeba jej wysłać PW...
Zapisane

olc!a

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #80 : 2003-12-01, 15:59 »
Wysłałam już :) Przed chwilką :)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedz #80 : 2003-12-01, 15:59 »

Kalusia

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #81 : 2003-12-04, 21:17 »
Jestem jestem! Tylko spokojnie, na kompie nie tylko pisze Małego Brenardyna ale też robie inne rzeczy: gram, gadam na GG i pisze coś na lekcję(ostatnio o Prusie)! Będę pisała! :wink:
Zapisane

olc!a

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #82 : 2003-12-05, 15:18 »
Nio to czekamy :wink:
Zapisane

Kalusia

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #83 : 2003-12-12, 21:03 »
To co teraz napisałam będzie trochę a raczej bardzo krótkie! Ale CDN!


Coś nagle zaszeleściło.
- To nie wilk- uspokajał Daniel siebie oraz Happy’ego.
Daniel nie był jednak pewny tego co mówi. A jeśli to wściekły pies?
Podeszli do szeleszczącego krzaka.
- Ależ, to jest zwyczajny pies- odrzekł chłopiec patrząc jak wielki doberman próbuje wydostać się z rośliny.
- Musimy mu pomóc. Wygląda na spokojnego może trochę przestraszonego.
I wydostał psa.
- Już spokojnie. Happy zapoznaj się z dobermanem- bernardyn ostrożnie podszedł do wielkiego psa.- Nie bój się mały, on jest spokojny- wielkie psisko oblizywało uszy swojemu zbawicielowi.- Ciekawe do kogo należy?- zastanawiał się chłopiec i wstał.- Happy, nasz gość będzie razem z tobą w szopie. Musi tam przenocować- i poszedł do szopy, a za nim dwa psy.
Daniel obudził się we wtorkowy poranek. Jednak jego oczy nie chciały się otwierać. No tak, ale trzeba iść do szkoły. Chłopiec usiadł na łóżku, dalej nie otwierając oczu. Poczuł jak coś mokrego maca jego dłoń. Otworzył powieki.
- Happy? Co ty... tutaj robisz?- mruknął chłopak ziewając.
Wstał i podszedł do szafki.
- Jak noc z naszym gościem?- zapytał Daniel wyciągając ubrania.
Happy machał ogonkiem.
Chłopak podszedł do okna.
- Nie widać go- odrzekł.
Happy dalej machał ogonkiem.
- Chyba nie wygnałeś go stamtąd? Zaczekaj, przebiorę się i zaraz wrócę.
Happy okręcił się dookła siebie, nadal machając ogonkiem.
Daniel spojrzał na niego że zdziwieniem i ruszył ku drzwiom. Otworzył je i od razu odskoczył. Przetarł oczy.
- O, nie! Happy coś ty zrobił?- no tak, w drzwiach stał „bydłak”, czarny pies.
Daniel odwrócił się.
- Zgłupiałeś?!- wciągnął dobermana do pokoju i wyjrzał do przedpokoju.
Na podłodze… od sypialni rodziców, po schodach, aż po ppokój chłopca były brązowe ślady łap. Daniel złapał się za głowę. Wyszedł na korytarz i zamknął za sobą drzwi. „Poleciał” co sił w nogach do łazienki. Wziął szmatę i zaczął ścierać błoto, zaczynając od sypialni swoich rodziców.
Wszedł na palcach do pokoju tak, aby nie obudzić taty i mamy i szorował.
W końcu dotarł do drzwi własnego pokoju. Starł pot z czoła i nacisnął klamkę.
- Co ci wpadło do głowy, co Happy?- zastanawiał się chłopak.

Jak mówiłam CDN!
Zapisane

olc!a

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #84 : 2003-12-13, 18:31 »
Fajne, ale pozwolę sobie na trochę krytyki :diabelek: Otóż chyba powinnaś wprowadzić więcej akcji :) I ten chłopak chyba powinien być smutny, skoro jego ukochany pies nie może zostać z nim, tylko musi trafić do szopy. I jako miłośniczka wilków przykro mi jak czytam, że to bezlitosne i krwiożercze zwierzęta. To nieprawda! Wilki bardzo rzadko atakują ludzi, tak naprawdę to boją się nas bardziej niż my ich (jak zresztą większość zwierząt).
To by było na tyle. Ale opowiastka mi się bardzo podoba :)
Zapisane

Kalusia

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #85 : 2003-12-14, 19:49 »
Więcej akcji czyli? Daniel czyli ten chłopak był smutny zapomniałam tam dodać westchnień czy czegoś podobnego. Przepraszam olc!u! Ale to był wściekły wilk jak to chyba napisałam jak Daniel rozmawiał z Happy'm wtedy przy telewizji chyba było coś tam z tym wściekłym wilkiem.

Bardzo bym prosiła aby także inni odpowiadali na CDalsze.
Zapisane

olc!a

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #86 : 2003-12-15, 14:57 »
Ale Ty mnie Kalusiu nie przepraszaj :) Ja to napisałam żeby Ci doradzić, a nie zmusić do przepraszania albo nie daj Boże jakichś zmian w Twoim opowiadaniu. Jest Twoje, więc pisz w nim co Ci się podoba :) Po prostu uważam że krytyka również jest ważna :soczek:
No to kiedy CD?
Zapisane

zosia20

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #87 : 2003-12-17, 22:07 »
Podoba mi sie Twoje opowiadanko. Choc zgadzam sie z olc!ą - powinno tam byc wiecej akcji. Wiem, ze latwo jest krytykowac, ale w koncu dla czytelnikow piszesz,nie tylko dla siebie, czyz nie? Pisz dalej, czekam ( i nie tylko ja ) na ciag dalszy!
Zapisane

Forum Zwierzaki

Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedz #87 : 2003-12-17, 22:07 »

Kalusia

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #88 : 2003-12-21, 13:05 »
Akcji, akcji i akcji! Wytłómaczycie mi oco wam z tym chodzi? Akcji czyli co?
Zapisane

zosia20

  • Gość
Mały bernardyn (proszę wejrzyjcie tu :| )
« Odpowiedź #89 : 2003-12-21, 19:27 »
Hmmm... no coz. Akcja jest wtedy, kiedy cos sie ... dzieje. Filmami akcji sa nazywane te, w ktorych strzelaja. Zwroty akcji to sa nagle zmiany w zyciu bohatera. Akcja jest wtedy po prostu, kiedy jest duzo wydarzen. W momencie np kiedy opisujesz czyjs zwykly dzien, to w jezyku literackim ( filmowym ) nie ma akcji. W momencie gdy opisujesz dzien, gdy ktos wtedy umiera, wychodzi za maz, kogos morduje, robi cos waznego dla siebie, innego, kiedy podejmuje jakies wyzwanie ktore moze wyplynac na jego zycie... W filmach o Jamesie Bondzie jest duzo akcji. W Harym P. jest duzo akcji. Ksiazka / film bez akcji nie moze byc dobry.
Jesli opiszesz kogos kto siedzi przy biorku i patrzy w sciane to to jest bardzo malo akcji.
Jesli opiszesz kogos kto siedzi przy stole i pisze list do ukochanej, cos przezywa, to juz jest wiecej akcji.
Jesli opiszesz kogos kto siedzi przy stole i pisze list od ktorego zalezy jego zycie, to chyba jest jeszcze wiecje akcji.
Jesli opiszesz kogos, kto robi cos niezwyklego np jedzie na rejs dookola swiata, to tam mozna wplesc mnostowo wydarzen, czyli akcji.
Akcja jednym slowem to wydarzenia i emocje ktore im towarzysza. Wiecej wydarzen !
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.068 sekund z 28 zapytaniami.