A ja bym z nią pogadała na osobności i na poważnie. I broń Boże nie tak protekcjonalnie jak piszesz o niej tutaj, tylko jak z człowiekiem. A nie jakieś anonimy, od tego może zrobić jej się tylko głupio i przykro, a nie o to chodzi, tylko o uświadomienie jej konieczności higieny. Ona pewnie odbiera was teraz - i nie dziwię się - tak, że po prostu jej dokuczacie, bo jest gruba i brzydsza od was. No sorry, ale "Ola, śmierdzisz"? Co to za tekst? Jak byście wy zareagowały na takie hasło, nie czasem podobnie jak ona, śmiechem i docinkiem, bo co innego można zrobić na takie dictum?