IBDG ja również nie znoszę kłamstwa. Chyba najbardziej ze wszystkiego. Może też dlatego, że sama nie potrafię za nic kłamać
Nie jestem do tego stworzona, njagorsza głupota mi przez gardło nie przejdzie bo zacznę się jąkać, plątać i będę purpurowa
Za to mój TZ jest od kłamstwa uzależniony. Nie są to ważne kłamstwa głównie pierdoły ale doprowadzaja mnie do szału. Bo wmawia mi w żywe oczy, że białe jest czarne, ja patrze na niego i mówię, że wiem, że kłamie a on w zaparte
Tak został wychowany, rodzina każde jego kłamstswo przyjmowała i wierzyła, przyzwyczaił się. Poza tym zodiakalny bliźniak. No ale mniejsza o to
Są niestety ludzie którym rozmowa nie wychodzi. Czasem nic nie daje Gdy mieliśmy kryzys z Tomkiem, moje rozmowy, gadanie prosby nic nie dawały. On udawał, że nie widzi problemu. Rozumiesz, podejście "nie myslę o tym to tego nie ma". Powiem Ci, że byłam bliska załamania osoba którą kocham ponad wszystko nie chciała walczyć, nie rozumiała. Miałam poczucie, że juz mu nie zalezy. To trwało kilka dobrych miesięcy. Któregoś dnia powiedziałam stop ja przestaje walczyć, gadać, prosić. Znalazłam nową pracę, odseparowałam się od domu, zaczęłam częściej spotykać sie ze znajomymi. Zadzwonił mój były. Moja wielka miłość. Chciał wrócić, mówił, że kocha, tęskni, i w ogóle, że jestem ósmym cudem świata. Poczułam się znowu kobietą. Jednak okazałam sie wartościowa. Nie wiem co by się stało gdybym się wtedy z nim spotkała ale dlatego rozumiem co może skłonic ludzi do tego kroku. Ja nie robiąc nic miała straszne wyrzuty za grzeszne myśli. Przestałam się nawet do TZta przytulać w nocy, stałam się odległa. I wtedy alleluja! On zrozumiał, że może mnie stracić, że nie jeste,m prezentem który mu sie należy za to, że jest. Że musi sie starać, dbac o nas. Od tamtej sytuacji minął rok. Jest cudownie. ]
Mi wystarczyło pomyślec ale innym może trzeba więcej by znowu poczuć się kochanym i szczęślwym. Nie zawsze da się wszystko załatwić rozmową. A zycie jak mówię układa się różnie. Myślę, że przez ten kryzys będziemy ze soba juz zawsze bo oboje na swój sposób zrozumieliśmy, że jesteśmy dla siebie wszystkim, nie pozwolimy by znów doszło do takiej sytuacji.
Oczywiście nie jednemu psu na imię burek i rózne są rodzaje zdrady i uczucia które nami kierują. jednak myślę, że czasem moze ona więcej zbudować niz zniszczyć. o zależy od związku.
Ale się wyzaliłam