Widze że dużo osób na forum ma nieciekawą sytuacje w rodzinie
Właściwie to mi też niebardzo układa się z ojcem, szczerze nie ma się co okłamywać nie kocham moich rodziców bo więcej mnie krzywdzili, brali niż dawali...
Z matką jeszcze się może dogadam ale ojciec to tragedia, każde moje słowo traktuje jakbym mu ubniżała... cokolwiek... Sam traktuje mnie jak śmiecia, krzyczy że jestem beznadziejna i że jestem nikim, zerem które można zmieszać z ziemią... Szczerze mówiąc to przez mojego ojca wylądowałam w szpitalu... Nikomu o tym nigdy nie mówiłam, ale po jednej mocnej kłótni w kuchni, wziełam nóż i przejechałam pod ręce...blee
Poszła mi żyła, do teraz mam cholerne blizny po żyletkach i różnych ostrych przedmiotach... :? :? Wstydze sie tego, nienawidze mojego ojca. Najgorzej jest gdy nie moge nic powiedzieć, ojciec po mnie wrzeszczy a ja nie moge nic powiedzieć bo moge oberwać i czuje ten ból, jak krew spływa mi po sercu i jak dusza płacze... :?
Zazdroszcze moim koleżanką, widze jaki mają kontakt z rodzicami, przytulają się, razem śmieją... A nawet przy ludziach ojciec potrafi powiedzieć "Zamknij pysk, bo Ciebie i tak nikt nie słucha" :? heh ja sie wcale nie przejmuje, Uciekne z chaty, zabije moich starszych albo siebie
Proste rozwiązania BYLE DO 18 !!!
Trzymaj sie Flaszeczko będzie wszystko dobrze...
(wreszcie się gdzieś mogłam wygadać)