ja bym w żart nie obracała bo tym samym tworzysz nieme przyzwolenie na trwanie takiej sytuacji. ja wzięłabym całą trójkę (tj,męża, koleżankę i jej męża) na poważna rozmowę i powiedziałabym co o tym myslę. jeśli usiłowałaby to obrucic w zart powoedziałabym, ze mnie to nie bawi i jeśli sie powtórzy bez słowa wyjdzę (czy tez wyjdziemy, bo jak piszesz męża też to nie bawi). myślę, że po kilku takich sytuacjach, szczególnie na większym forum, bedzie jej troche głupio i moze coś sie zmieni.
a skoro jest to po alkoholu to mozna zasugerować, żeby nie piła. jeśli będziesz miła serdecznie dość jest jeszcze dosadne rozwiązanie. ale polecaj je tylko w sytuacjach krytycznych, bo zostawi u niej kolosalnego kaca moralnego ale też da do myślenia. nagraj ja kiedyś na takiej imprezie i puść na trzeźwo. działa niemiłosiernie. dwukrotnie zastosowałam tę metodę i bardzo tym pomogłam tym osobom. bolesne ale warte zobaczenia, bo często nie zdajemy sobie sprawy co robimy. ale raz jeszcze, to po traktuj jedynie jako ostateczność, bo niesemowicie boli a i trzeba mieć mocne argumenty przygotowane bo poważna i być moze ostra rozmowa gotowa.