Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[Essey]

Cholera, nie wiem już co mam ze sobą począć czy ja naprawdę jestem taką idiotką jak myślę? Cokolwiek zrobie, mam poczucie że to zchrzaniłam. Ciągle czuję że powinnam coś zrobić lepiej, że mogłam to zrobić lepiej ale nie wykorzystałam okazji. Ciągle mówię nie to co powinnam i zachowuję się nie tak jak powinnam.   Macie też tak czasem, ze wszystko wam się wydaje kompletnie beznadziejne?
:? :? :? :? :? :?
Co za idiotka ze mnie

[Jaśka]

ja tez tak czesto mam. ale idiotka na pewno nie jestes. czesto jest tak zedopiero po fakcie myslisz,,moglam tak powiedziec'', albo ,,moglam tak zrobic'' . Uczymy się na bledach i z czasem bedzie lepiej. a mysle ze zawsze jest taka mysl (nie zawsze ale bardzo czesto) ze cos powinno sie zrobic lepiej... Przynajmniej ja tak mam....

[pao]

a jak powinnaś??? powinność często ogranicza działanie. posłuchaj wpierw serca, a później skonsultuj to z rozumem i kiedy dijdą do porozumienia to znaczy, ze działasz właściwie. właściwie czyli zgodnie ze sobą i nie krzywdząc innych... i dobrze by było zmienić podejście do samej siebie, bo jeśli myślisz, że jesteś idiotką to tak jest i nie pomoże fakt że ktoś inny (np. ja) myśli inaczej...
a dni na opak zdarzają sie każdemu i ja widzę je jako bardzo pouczajęce, bo skoro nic nie wychodzi to nic nie robię i poświęcam czas sobie samej. stres mniejszy, humur lepszy i mozna jeszcze wyciągnąć ciekawe wnioski

[Essey]

yhhh... u mnie to jest najgorsze, ze często nie ma czasu żeby serce i rozum się dogadały...  ktos mnie coś pyta a ja zanim się zastanowię, to palnę jakąś głupotę
PRZYKŁAD:
Dzis na koniach
Instruktor: Mówiłaś mamie o tym upadku?
Ja:Nie. To znaczy o Izy tak a nie o.....
Instruktor:To mówiłaś czy nie?
Ja: Mówiłam, mówiłam
       

I takich gapowatych zachowań z mojej strony jest baaaaardzo dużo

Dobra, zmieniam nazwę tego tematu na cos normalniejszego

[pao]

ja w tym nic nadzwyczajnego nie widzę. każdemu zdaża się pogubić w słowach

[Jaśka]

Pogubić w słowach.. Skas to znam... ostatnio tacie mojej kolezanki powiedzialam ,,czesc'' a jak sie tremuje to tez sie gubie w slowach ale nie widze w tym nic zlego... Każdy czasem powie cos głupiego albo sie zajaknie i pomyli w ,,zeznaniach''  
Essey cos ty chyba dzisiaj zdołowana jestes... (nos do góry, głowa w chmury )

[Essey]

No właśnie, tylko mi się coś ostatnio za często zdaża. A to jest akurat najlżejszy przypadek. Albo np. kłócę się z mamą, bo źle ją zrozumię. lub np. wybierając spośród dwóch rzeczy wybiorę złą, bo źle popatrzę na opakowanie ma ktoś tak jeszcze?     nie wiem, może to jakies moje chore pojęcie świata, ale wydaje mi sie że inni ludzie są bardziej pozbierani i myślący. yhhhhhh....muszę się więcej zastanawiać, to mi na lepsze wyjdzie        

[Rachela]

zdołowana to ja będę ale jutro po wywiadówce    albo już i zaraz - bo zamierzam ich uprzedzić o moich nieusprawiedliwionych godzinach...

[pao]

wydaje mi sie że inni ludzie są bardziej pozbierani i myślący

         
dokładnie tak jak piszesz, WYDAJE Ci się          

i uśmiech na buźkę bo jutro jest kolejny piękny dzień...
Rachelo, to się nazywa konsekwencje  

[Rachela]

Wiem pao wiem  

A co do tych pomyłek - zdarzają mi się one ciągle, codziennie. Zwłaszcza wtedy gdy mi kiedyś na kimś baaardzo zależy.  

[vioaoiv]

yhhh... u mnie to jest najgorsze, ze często nie ma czasu żeby serce i rozum się dogadały... ktos mnie coś pyta a ja zanim się zastanowię, to palnę jakąś głupotę

wydaje mi sie że inni ludzie są bardziej pozbierani i myślący

Ess, mam identycznie.. jakies 5 razy dziennie, w stosunku do ludzi w szkole, w domu, w sklepie, na koniach.... wszedzie..

[pao]

Zwłaszcza wtedy gdy mi kiedyś na kimś baaardzo zależy.

a to nic nadzwyczajnego, bo tak bardzo staramy sie dobrze wypaść, że zapominamy być sobą, być naturalni... wystarczy nabrać troche dystansu do siebie i po sprawie, bo nawet jeśli palniemy głupotę to zamiast się czerwienić zrobimy z tego dowcip.  

[vioaoiv]

tak pao tylko jak sie wyplatac jak sie zorientujesz po fakcie co chrzanisz po raz 10? ludzie moga cie wziac za wariatke

[pao]

kiedy masz dystans do siebie i potrafisz sie z siebie śmiać to początkowo może i ktoś za wariata weźmie, ale potem zobaczą że ten typ tak ma. mądry człowiek bedzie wiedział, że każdy robi błędy i wytykać tego nie będzie, a jesli trafisz na głupców to dzięki swojemy podejściu do samej siebie i tę sytuacje obracasz w żart. jeśli są mądrzy ludzie obok Ciebie to docenią to, jeśli głupcy to czy warto stresować sie dla ich towarzystwa???

[Shadow_evelyn]

No ja mam to samo . Ale wmawiam sobie no trudno stało się, może naprawie to po raz 100-tny, staram się zapominać :] . Musze jakoś żyć pomimo mojej wrodzonej skonności do zrobienia jakiegoś głupstwa ... (albo powiedzenia czegoś, czego nie chciałam żeby się dowiedziała osoba trzecia idąca za mna i za fumfelą )

[Essey]

To przynajmniej nie ja jedna to bardzo budujące  

[vioaoiv]

To przynajmniej nie ja jedna  to bardzo budujące  

dokladnie..    

[pao]

jak dla mnie to nie budujące ale naturalne. jesteśmy ludźmi więc dajmy sobie prawo do błędów.

[sylwas]

jestem ,,nieco "    starsza od was ale i mnie dosc czesto zdarzaja sie ,,dni na opak". ostatni przyklad mial miejsce kilka dni temu: nie moglam zainstalowac sie w sieci (jakis blad pomiedzy modemem i komputerem) zainstalowywalam i odinstalowywalam program, siedzialam na infolini, w koncu zadzialalo. energie mialam paskudna    co odczuli moi najblizsi. gdybym za rada mojej corki ,,wziela kilka glebokich oddechow i zdystansowala sie zajmujac czyms przyjemnym'', to ja caly czas myslałamo tym problemie z netem. skonczylo sie tym, ze zostalam sama w domu i z uporem maniaka     szukalam rozwiazan. nietrudno sie domyslec jak to sie skonczylo: wykasowalam niektore pliki i nie bylam w stanie odpalic komputera     . dobrze ze dookola wiele pozytywnych osob(na marginesie przyjaciele mojej corki) i gosiaczek naprawl za dwa dni, po 4 godzinach usterke (dzieki!     ). moglam posluchac dobrej rady ale zbytnio skupilam sie na problemie. bywa tez tak, ze przy ,,dniach na opak'' nic a nic nie wychodzi: znajomi nie odbieraja telefonow, wszystkie umowieone spotkania biora ,,w leb" , dobrze jest wtedy podejsc do tego stanu spokojnie i zrobic cos przyjemnego; poczytac ksiazke, ogladnac film, pojsc na dobre jedzonko(!!!     ) zrobic cos dla siebie. pao daje doskonale rady ale czesto ,,slucham lecz nie slysze" lapie sie na tym po fakcie. sorki i dzieki!

[pao]

nie przepraszaj, to Twoje życie

[Aujeszka]

posłuchaj wpierw serca, a później skonsultuj to z rozumem

Tylko bardzo często jest tak ze rozum mówi swoje a rozum swoje. I kogo tu słuchać?

A Tobie Essy zycze duużo optymizmu. 3maj się, jutro będzie lepiej.

[pao]

Tylko bardzo często jest tak ze rozum mówi swoje a rozum swoje. I kogo tu słuchać?

to tylko pozory. jeśli jest rozbierznośc znaczy to, że gdzieś masz zaprogramowane rzeczy np: według innych powinnaś coś zrobić ale tego nie czujesz. a kompromis zawsze można znaleść, wystarczy poszukać.

[sylwas]

A ja mam kolejny ,,dzień na opak'' za sobą, chociaż były też pozytywne sytuacje.      

Generalnie jest dobrze a energię naładowałam śpiewając z koleżankami i przygotowując z nimi program estadowy    

[pao]

tak jak pisałam wcześniej, każdemu sie to zdarza... dziś padło na mnie...

[Essey]

Pao, 3maj się

[golden(ka)]

Essey gdyby swiat miał takie problemy to byby naprawde piekny Myślę że tak się stanie i będzie piękny

[pao]

Pao, 3maj się

juz dawno po    nie mam zwyczaju sie zamartwiać. dobra książka, ciekawa dyskusja i wszystko wraca do normy. jak u mnie to tylko "posprzątało" i mimo początkowego zalu i niesmaku teraz nie ma po nich sladu. zniknęły nmiej więcej w 3 minuty po napisaniu poprzedniego postu

[Aujeszka]

 a kompromis zawsze można znaleść, wystarczy poszukać.

Wiesz w takich sparawach moim zdaniem trudno znaleźć kompromis. Albo wóz albo przewóz .

[pao]

kompromis zawsze istnieje ole czasem trzeba poczekać aż druga strona dojrzeje

[pacuszka7]

jak na moje to z toba w porządku gdybyś sie zachowywała tak jak teraz i nie przywiązałabyś do tego uwagi to mozna by powiedzieć że rzeczywiscie cos nie gra

kurcze a ja mam nie być bierzmowana...paskudna katechetka