Zastanawiam się nad wzięciem drugiego kota ze stajni... Mój kot Mufik ma teraz 7,5 roku, jest wykastrowany, wychodzi na dwór, jest bardzo płochliwy i boi się innych kotów, psów, wszystkiego
naszego psa toleruje, nawet czasem razem śpią albo się do siebie łaszą. Ten kocio, którego chcę przygarnąć ma myślę, ok pół roku, jest raczej uległy, reszta kotów się nad nim znęca (ma poobrywane uszy) jest to samczyk
biało rudy, piękny, ach. mieszka w stajni razem ze stadem psów i kilkoma kotami, przyzwyczajony do ludzi, bardzo do nich lgnie, do psów zresztą też. Kocio nie ma za fajnego żywota, bo nie ma dużo jedzonka, obrywa mu się od innych kotów, nie ma go kto dopieścić
Myślę, że skoro oba kotki są uległe, to może się zgodzą razem pod jednym dachem? Kiedyś miałam przez 2 dni jeszcze jednego kota znalezionego, ale on był strasznym dominantem, mój Mufik przed nim uciekał, a ten nowy go gonił. Tylko pozostaje sprawa nauczenia kota załatwiania się do kuwety... i nakłonienia rodziców
z psem nie będzie problemu, Buster jest zakochany we wszystkich kotach (dopóki nie atakują 'jego' kota) Co myślicie o tym? Czy coś przeoczyłam? Macie jakieś pomysły na przekonanie rodziców, przyzwyczajenie do siebie kotów?