Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Koty, kotki, koteczki => Wątek zaczęty przez: paniwiesia w 2009-12-27, 20:22



Tytuł: Wredny czy biedny?
Wiadomość wysłana przez: paniwiesia w 2009-12-27, 20:22
Witam,

Mam kłopot z moim kotem.
Zaczęło się to jakieś 3 miesiące temu. Pewnego dnia po 2 dniowej nieobecności zostałam poinformowana przez tymczasowego opiekuna (mojego chłopaka z którym mieszkam) o tym, że kot przez cała noc siusiał na podłogę i zostawiał "kropki". Zmartwiło mnie to, jednak kiedy już byłam w domu, wszystko było w porządku.

Za ok. miesiąc znów wyjechałam. Wróciłam po 15, tygodnia. Kot miał te samą opiekę, te samą karmę, w tym samym domu. Nic się nie zmieniło, tylko mnie nie było.
Okazało się, że znów zaczął sikać.
Tym razem przy mnie, co chwilę zostawiał plamki na kafelkach i panelach. Nie siusiał na ubrania i dywany. Włożyłam go do kuwety i ten zabieg powtarzałam co chwilę. Pomyślałam sobie, że może zapomniał, gdzie jest kuweta. Wchodził do kuwety i od razu siusiał, ale tak jakby nie do końca. Wyglądało jakby sprawiało mu to ból. nie zachowywał się normalnie, słaniał się, uciekał w róg i tam siedział skulony. Wiedział, że źle zrobił.

Traciłam powoli cierpliwość, bo wynajmuję mieszkanie wraz z znajomymi. Nie chciałam, żeby mieli problem z sikaniem mojego kota po całym domu. Wiadomo jak jest. Nie każdemu może się podobać, że cała podłoga w kuchni jest żółta kiedy ja jestem w pracy.

Powiedział dość i pojechałam do weterynarza. Najpierw była rozmowa, jaki kot :dachowiec, gruby, wykastrowany, brak innych problemów zdrowotnych. Lat około 3.

Zrobiono mu zdjęcie, żeby zobaczyć czy nie ma kamieni. Nie miał, tylko jakieś farfocle standardowe. Pani weterynarz poradziła, żeby opróżnić mu pęcherz pod narkozą.
Lekarz wie najlepiej, wiec nie zastanawiałam się nad tym.
Po wszystkim pęcherz był pusty, dostał w razie czego antybiotyk (nie pamiętam na co) i poleciła mi Pani kupić specjalną karmę dla kotów wykastrowanych, która także pomaga na siusianie.

Wszystko już było ok. Do dziś.
Znów załatwia się po kątach. Uwielbiam tego zwierzaka, ale nie mogę jeździć do weterynarza co miesiąc i wydawać 370 zł(!).
Czasem jestem tak zła na niego, że hej. Potem myślę, że może jakoś cierpi i mi przykro.
No wydedukowałam, że jest tak kiedy mnie nie ma na jakiś czas.

Czy naprawdę może być aż tak wredny?
Zawsze był spokojny i cały dzień wylegiwał się na łóżku, nie wypuszczam go na dwór.

Będę wdzięczna za jakąś opinię.


Tytuł: Odp: Wredny czy biedny?
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2009-12-28, 00:44
badanie moczu przede wszystkim.

lanie spowodowane stresem mozna raczej wykluczyc, ze wzgledu na to ze kropelkuje. zapalenie pecherza, albo cewki moczowej (zmiana weta tez zalecana, bo oproznianie pecherza pod narkoza bylo zupelnie bezcelowe, a i jedna dawke antybiotyku mozna sobie gleboko wsadzic tam gdzie slonce nie dochodzi)


Tytuł: Odp: Wredny czy biedny?
Wiadomość wysłana przez: paniwiesia w 2009-12-28, 09:52
Witaj,

Właśnie zmieniłam weterynarza, bo mój wczesniejszy w ogóle się nie nadawał. Powiedział, że kot ma nadciśnienie jak w ogóle takich badań się w Polsce nie robi. Ten weterynarz jest podobno najlepszy w Trójmieście, same dobre opinie.
Jesli chodzi o antybiotyk to dostawał go przez tydzień plus tabletki przeciwbólowe.


Tytuł: Odp: Wredny czy biedny?
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2009-12-28, 18:13
nadcisnienie mozna stwierdzic na dwa sposoby - mierzac cisnienie (sprzet w polsce nalezy do rzadkosci (ale jest) drugi sposob - podczas pobierania krwi.

Co do antybiotyku - nawet jesli przez tydzien dostawal - rozne antybiotyki dzialaja na rozne bakterie - wiec podawanie jakiegos w ciemno mija sie z celem.