Co ostatnio glupiego zrobly moje koty?
1. Siedze sobie w pewnym ustronnym miejscu i nagle slysze takie okrzyki bojowe i walenie w drzwi od wuceta... okazalo sie, ze Maly porwal z suszarki w lazience moja ulubiona welniana skarpetke (taka gruba podkolanowka), jeszcze niedoschnieta zreszta, ulokowal sie z nia pod kiblem i stoczyl bohaterska walke... na klebowisko Malego ze skarpeta natknal sie Zelek i usilowal mu wyrwac znalezisko, przy czym Maly bronil zaciekle, wydajac z siebie potepiencze warkoty i wycia
Tlukly sie tak chyba z 10 minut tarasujac drzwi i uniemozliwiajac mi opuszczenie kibla
po czym Żelek odpuscil, a Malemu (nadal zywo protestujacemu) chwile potem wydarlam ta wytarzana i zmasakrowana skarpete...
2. Dzis rano Maly wspinal sie pod sufit po balkonowej siatce przeciwkotowej... zejsc niestety juz nie umial za bardzo, wiec zaczal sie tak dziwnie miotac i w polowie drogi zlecial na dol, prosto na leb Zelkowi, ktory niczego nieswiadomy wygladal sobie przez ow siatke
3. Rozwalily lustro, a nastepnie ja w to wlazlam
4. Zelek wymyslil sobie zabawe w polowanie na ogon Malego... Maly taka sierota zamiast mu przylozyc raz a dobrze albo uciec gdzies, to wykonywal dziwne manewry poldupkami i co chwile wydzieral sie, ze ogon
Zelek pastwil sie nad nim radosnie, az w pewnym momencie zlapal nie ten ogon co trzeba i taki zonk
Patrzy glupio na ogon (swoj), na ogon Malego, znowu na swoj, wreszcie odrzucil go i zlapal juz ten wlasciwy, znaczy sie Malego