Kilka lat temu miałam robione testy. Uczulona byłam nieomal na wszystko (z pokarmowych to chyba tylko nie na cebulę
). Lekarka nie zastosowała odczulania, po często się po nim tyje, a tego chciała mi oszczędzić.
Wtedy nie mogłam nawet rozmawiać z osobami, które miały w domu kota, bo zatykało mi nos. Nie mogłam w ogóle przez nos oddychać.
Minęło pare lat. Zaczęły mi dokuczać dolegliwaości skórne. Znowu zawędrowałam do alergologa. Zrobiłam testy. Wynik dodatni wyszedł tylko na kurz i kalafonię. Z tym, że ja nie mam z powodu kurzu kataru, tyko wysypki.
Po reszcie ani śladu.
Podobnie było z moim kuzynek i siostra mojej koleżanki. Uczulona była na wszystko, wiecznie chorowała na astmę i zapalenie płuc. Potem zostala panią ochroniarz
, miała kota, szczura, teraz ma psa. Nie ma żadnych problemów z alergią.
Pójdź do lekarza na testy. To krok pierwszy.
Puchnięcie po zadrapaniu skóry to wcale nie musi byc objaw alergii. Ja musiałam sie pogodzić z nadwrażliwą cerą i ciągłą nieomal obecnością wysypki. Jeśli będziesz uważać, żeby kot cię nie podrapał, nic się nie stanie (ja mam dwa koty i szczerze mówiąc, nigdy ne zostałam poważnie drapnięta
, bo nie bawię się z nimi rękami. Poza tym obcinam im pazurki. Czyli da się żyć z problemem, jeśli się spróbuje minimlizować szkodliwe jego wpływy.
Co do kataru...
testy odpowiedzą. Posłuchaj lekarza, czy poradzi ci leczenie tabletkami czy odczulanie zastrzykami. Teraz jest tyle leków nowej generacji, że naprawdę leczenie nie jest trudne (pomijam skomplikowane, skrajne przypadki, ale twój na taki nie wygląda
).
No i jest jeszcze szansa, że z tego wyrośniesz
jak ja, mój kuzyn i siostra koleżanki.