Forum Zwierzaki

APEL:
Wiem, że nie każdy może przygarnąć psa lecz chyba wszyscy mogą dać schronisku jakiś koc, karmę ...
Jest tyle zbiórek, że naprawdę mamy szansę na pomaganie zwierzakom.
PIRa

Kiedyś w szkole była akcja by dać naszemu pobliskiemu schronisku środki takie jak: kramy, koce
dałam 10kg karmy i 3 koce.

Karootka, co Ty tak hurtowo pomagasz? ;p Wystarczy mała pomoc, za to regularna.

Hmm dzięki o to mi chodziło ale może trochę mniej a częściej.
Często w szkołach są akcje dla zwierząt, np. <Suchy chleb dla konia> :)
Ja daję koce. Zimą przy naszej szkole były kotki, mieszkały w kotłowni
Razem z panią od ekologii dawaliśmy im codziennie jedzonko ;)

pomoc mozna tez w ten sposob, ze kazdy postara sie znalezc dom dla chocby jednego psiaka/ kota ze schroniska w okolicy, zrobi plakaty i je porozwiesza, uiesci ogloszenia... bo przeciez dom to najlepsze, co moze spotkac schroniskowego zwierzaka.
oczywiscie, zbiorki to tez swietna sprawa, podsuwam tylko jeszcze jeden pomysl do dzialania :)

ja mieszkalam przez pewien czas w Niemczech, tam jest normalne, ze schroniska zbieraja datki. Wolontariusze chodza po domach z puszkami i zbieraja na schroniska. Zawsze ktos cos da, ile moze oczywiscie ale niech nawet tylko 2 albo 3 na dziesieciu da, to zawsze to lepsze niz nic. Ciekawe jakby to sie przyjelo w Polsce. Pewnie wiekszosc bylaby obuzona, a moze wcale nie, moze sami zle o sobie myslimy i mowimy?

Ja od jakiegoś czasu jeżdżę do schroniska w Tczewie (jestem z Malborka) i pomagam w opiece nad pieskami. Moją ulubienicą jest Sonia, która pochodzi z Malborka. Ona poprostu szaleje ze szczęścia na widok mój i kolegi. Razem z kolegą umieszczamy w internecie fotki bezdomnych psów z ogłoszeniami o adopcję

Szczególnie teraz potrzebna jest pomoc zwierzakom ze schroniska. Niestety wakacje, to nadal ciężki czas dla zwierzaków :/ Łódzkie schronisko jest już przepełnione http://www.mmlodz.pl/10097/2010/8/11/schronisko-jest-przepelnione-a-porzuconych-psow-przybywa?category=magazyn

Są + i - adopcji psa.
+ możemy sobie wybrać psa jaki się nam spodoba, jest naprawdę duży wybór, adoptując starszego psa nie musimy się o niego martwić czy będzie płakał w domu
- nie wiemy jaki charakter pies ma, psy są tam zachwalane ale jego charakter wyjdzie dopiero w domu
Zdarzają się psy zalęknione, jak i agresywne, które agresję ujawniają dopiero w domu.
Zdarzyło się, że adoptowany pies pierwsze co zrobił po przybyciu do nowego domu to bez powodu dotkliwie pogryzł dzieci nowej właścicielki, choć miał być łagodny. Jest to fakt. Pies trafił do innej adopcji. Nie wiadomo co było z nim nadal.
Polecam adoptować raczej suczki. Są spokojniejsze, chyba że bierzemy psa po większych przejściach, są potwornie wierne. Suczki ze schroniska są wykastrowane więc nie ma problemu z cieczką czy z młodymi.
Wiem co mówię, bo miałam 4 psy w różnym wieku. 2 z nich już odeszły, jeden miał raka i wieku 17 lat go usypaliśmy, 2 suczka miała wylew w wieku 18lat odeszła. Została parka, pies i suczka. Charaktery psów były totalnie różne. 1 suczka nie cierpiała dzieci, bo ją podpaliły dla zabawy zanim ją adoptowałam, 2 je uwielbia i będzie bronić niemowlęcia i pilnować. Co do psów, 1 był pacyfistą, spokojny każdemu się poddał, 2 to dożarta paskuda co lubi ludzi znienacka złapać za nogę, przeżył traume jako szczeniak, był topiony i głodzony, ma skrzywioną psychike już do końca życia. Choć jest mały i przesłodki, ma bardzo ciemny charakterek.
Ja mam to szczęście że znam historie swoich psów. Ktoś kto decyduje się adoptować psa, a nie miał z nim wcześniej styczności podejmuje pewne ryzyko.  Można się pomylić wybierając psa po wyglądzie, lepiej go najpierw poznać przez kilka dni. Zabrać na spacer po terenie schroniska itp. Dużo psów po 2-3 dniach niestety wraca z powrotem do schroniska :( Dla nich to jest ciężkie przeżycie.

Są + i - adopcji psa...

Plusem na pewno jest to, że wybrać możemy zwierzę, które do nas lgnie.  Gdy zdecydowaliśmy się na zabranie psiaka ze schroniska, żona z córką poszły do "gminnego hycla", schroniska, gdzie zwierzęta są trzymane miesiąc, a gdy nie odnajdzie się właściciel, albo gdy nikt zwierzaka nie adoptuje, zostają uśpione.  Gdy weszły tam, w dużym pokoju zobaczyły pełno klatek z ujadającymi psami, ale w jednej z nich milczący psiak, jedynie patrzący żałośnie na nie i wiadomo było od razu, że to ten będzie nasz. Młody piesek, nie miał jeszcze roku, mieszaniec Border Terriera.

Prawdę mówiąc ja chciałem kotka, nie psa, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Po kilku miesiącach zjawił się i kotek, a raczej kotka.  Mamy teraz dwa zwierzaki uratowane ze schroniska i mamy masę radości w domu. Minusy? Hmm.. jakieś tam są, ale kto by o nich pamiętał... A ja chyba założę tu osobny temat opowiadający o moich nowych członkach rodziny.

Zawsze warto pomóc jakiemuś schroniskowemu zwierzakowi.

tak i to jest piękne, każdy może coś zrobić dla tych zwierząt trochę karmy do schornisk koce itp. zawsze się przydadzą

Przykre jest to, że na przestrzeni tylu lat niewiele się zmieniło... Zwierzęta w schroniskach nadal są często (podkreślam: CZĘSTO, nie zawsze) zaniedbane, brakuje tam jedzenia i tak dalej :/ Ciekawe czy kiedyś się to poprawi, mam ogromną nadzieję, że tak