Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Jerzyk  (Przeczytany 3273 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Carlunia

  • Gość
Jerzyk
« : 2004-06-03, 18:35 »
Dzis na parkingu znalazlam jerzyka ze zlamanym skrzydelkiem. Biedaczek lezal z rozpostartymi skrzydelkami i ledwo zipal. Ze skrzydelka leciala mu krew. Zabralam go do weta. Okleil go tak, zeby nie mogl ruszac tym skrzydelkiem, ale szczerze mowiac watpie w skutecznosc takiego leczenia i jutro zabiore go do weta od ptakow.
Powiedzial mi, zeby go karmic owadami, twarogiem, zoltkiem jajka kurzego. Szczerze mowiac zdarzylo mi sie ratowac chore okaleczone golebie, ale ten ptak ma nieco inna diete. Pol godziny meczylam go zeby raczyl otworzyc dziobek i wcinelam mu komara ;) Jakos sie ozywil po tym bzyczku. Dostal tez pic (wczesniej lezal na sloncu i pierwsze co mi przyszlo do glowy to, ze moze jest spragniony). Szczerze mowiac nie wiem co dalej robic. Pojade jutro do weta, ale nie wiem czy on go zechce zatrzymac i dalej leczyc..nie wiem czy chce go oddac w ogole. Na pewno ktos doswiadczony w leczeniu ptakow musi go obejrzec.
Ma ktos doswiadczenia z takimi ptaszkami??Czym jeszcze go mozna karmic bo nie wiem czy uda mi sie upolowac tyle owadow. Swoja droga ciekawie musze wygladac uganiajac sie za muszkami po domu :roll:
Zapisane

_Gosia_

  • Gość
Jerzyk
« Odpowiedź #1 : 2004-06-03, 19:05 »
Jeśli skrzydełko jest złożone i unieruchomione, to opatrunek jest dobry.
A co do owadów. U mnie wieczorem zaczęło latać takie coś (sorki, ale na owadach się kompletnie nie znam) podobne do chrabąszcza tylko mniejsze, szarobrązowe i brzuszek maja szaro czarny. Jerzyki się za tym rozbijają. Jak je wieczorem obserwuję z balkonu, lataja, drą się i każdy kontakt z takim robalkiem kończy sie opadajacymi dwoma skrzydełkami. Ale powiem Ci, że one potrafia tego bardzo dużo zjeść.
Zapisane

Carlunia

  • Gość
Jerzyk
« Odpowiedź #2 : 2004-06-03, 19:58 »
Skrzydelka jakos tam specjalnie nie skladal tylko przykejone zostalo do tulowia, zeby nim nie probowal ruszac. I drugie tez ma unieruchomione w ten sam sposob. Tylko wlasnie nie wiem czy ono jest dobrze zlozone :?: I wydaje mi sie, ze lepiej gdyby go zobaczyl specjalista od ptakow. Jutro dopiero moze uda mi sie go zlapac bo dzis juz nikogo nie bylo w tej klinice jak dzwonilam..
Wet mowil tez, ze bardzo trudno utrzymac jerzyka w niewoli..moze wlasnie z tego powodu, ze tyle jedza tego robactwa..i moze dlatego mowil, ze twarozek oraz zoltko jaj kurzych mozna mu dawac. Ja sie chrabaszczy wszelkiego rodzaju strasznie boje :szok: Mam nadzieje, ze mi wybaczy to, ze nie zapewnie mu tego smakolyku :roll: A Tobie moze chodzi o chrzaszcze majowe bo teraz powinny zaczac sie pojawiac ;) Blah w kazdym razie :shock:
Ptaszynka ma sie narazie dobrze. Odpoczywa sobie. Mam nadzieje, ze sie za bardzo nie oswoi bo chcialabym zeby wrocil do swoich skrzydlatych braci..tymczasem on sobie ze mnie nic nie robi jak go biore w reke zeby go napoic :?
Zapisane

Forum Zwierzaki

Jerzyk
« Odpowiedz #2 : 2004-06-03, 19:58 »

Joanna

  • Gość
Jerzyk
« Odpowiedź #3 : 2004-06-03, 22:12 »
Mączniki, jakieś inne robale - liszki? (obige Puppen - po niemiecku), woda z witaminami do tego pokarm dla niemowląt z odrobiną pokarmu dla kotów z puszki. Także: pokarm z puszki dla psów (ale też tylko troszeczkę). To z niemeickiej ksiązki.

Kruszewicz podaje: bialy ser pelnotlusty (300g), glukoza qw proszku (2 lyzki stolowe), maka
ryzowa (1 lyzka stolowa lub dwie lyzki suchego kleiku ryzowego), maka
kukurydziana (1 lyzka), vitaral (1 drazetka - nalezy zmyc polewe i rozetrzec
na proszek), posiekane jajko w proporcji 3 czesci bialka na 1 zoltka.
Wszystko nalezy dokladnie wymieszac. Robi sie z tego kuleczki i podaje
prosto do pzrelyku ptaka (za pomoca patyczka lub pesety). Karmic co godzine,
po kazdym karmieniu podawac wode pipeta (po kwadransie sprobowac dopoic).
Mozna przechowywac w lodowce (4stopnie) do 12 godzin. W temp. pokojowej nie
mozna w ogole przechowywac.

Czy ptaszek ma na pewno złamane skrzydło? Może było tylko skaleczone? Jerzyki nie są w stanie odlecieć jak spadną na ziemię - nie odbiją się. Zawsze więc leżą na ziemi z takimi rozpostartymi skrzydełkami - ale to wcale nie oznacza, że mają coś złamanego.

Jeśli więc nie masz pewności, że skrzydło jest złamane to ja bym jutro spróbowała wypuścić ptaszka - trzeba go zanieść w pobliże miejsca gdzie go znalazłaś i zanieść gdzieś wysoko i spróbować "postawić" na ręce - jak wszystko będzie z nim OK to poleci. Jak jest pewność, że nie ma złamanego skrzydełka (to tak na przyszłość) to trzeba jerzyka po prostu podzucić do góry.

Jeśli am faktycznie złamane skrzydełko to zapewne będziesz musiała zatrzymać go już na zawsze w domu, prawdopodobnie bowiem nie poradzi sobie na wolności...

Pozdrawiam,
Joanna
Zapisane

Carlunia

  • Gość
Jerzyk
« Odpowiedź #4 : 2004-06-03, 23:14 »
Joasiu: dziekuje bardzo za te informacje ;) Nie spodziewalam sie tak fachowej odpowiedzi- na reszcie wiem cos o tych ptaszkach. Szczerze mowiac nie jestem na 100% wobec tego co napisalas pewna czy on ma zlamane skrzydlo. Fakt, ze w miejscu gdzie skrzydelko sie zgina mial krwawiaca rane. Nie wiedzialam, ze one nie moga sie odbic z ziemi jak spadna, ale teraz jak go juz pare razy poilam to faktycznie ma krociotkie lapki i trzyma sie kurczowo palca. Ale jak go poloze do kartonika to lapek nie uzywa tylko je podkula jakos.
Jutro tak czy inaczej zabiore go moze do weterynarza, zeby sprawdzil to skrzydelko. Sama nie stwierdze zlamania a bede musiala mu zdjac ten opatrunek, ktory zalozyl mu dzis wet. Pozniej bedzie gorzej w razie czego zalozyc go z powrotem ;) Wolalabym, zeby nic mu nie bylo. Wyglada bardzo dobrze narazie, nie boi sie juz..z reszta od poczatku nie bal sie za bardzo jak na dzikiego ptaka..A wracajac do okreslenia gatunku: na poczatku nie bardzo wiedzialam co to za ptak. Szczerze mowiac wet powiedzial : "jerzyk albo jakas jaskolka". W atlasie ptakow dopiero sprawdzilam, ze to na pewno jerzyk ;) Uroczy jest..i mam nadzieje, ze bedzie mogl wrocic na wolnosc..nie bede mogla go zatrzymac na stale obawiam sie bo w domu mam kociaka, ktory z czasem moze sie zainteresowac skrzydlatym :?
Jeszcze raz bardzo dziekuje za te informacje. Napisze jutro jak sie ma ptaszynka ;)
Zapisane

Joanna

  • Gość
Jerzyk
« Odpowiedź #5 : 2004-06-04, 09:30 »
Z jerzykami mam już trochę doświadczenia, bo nie raz już wyjmowałam jerzyka z balkonu (młode wpadają i nie są same w stanie się wydostać). Raz miałam też zmarznietego i wystraszonego jerzyka - wpadł na balkon, ale nie chciał odlecieć. Dałam go do pudełka wyścielonego papierwm toaletowym. Próbowałam dać mu coś jeść ale nie chciał. Posiedział sobie w pudełku z godzine, a potem zaczął wyłazić z pudełka. Wtedy wzięłam go do ręki, posadziłam na palcu (faktycznie, one się tak bardzo kurczowo trzymają tymi swoimi łapkami z pazurkami) i wyniosłam na balkon - odleciał.

Życzę Ci aby z Twoim jerzykiem było wszystko dobrze (tzn aby nie miał złamanego skrzydełka).

Pozdrawiam,
Joanna
Zapisane

AnUSiA

  • Gość
Jerzyk
« Odpowiedź #6 : 2004-06-04, 15:17 »
muszki owocówki i większe muszy
kup mady(larwy much-ok.2,50)i daj do słoika troche trocin i do ciemnego ciepłego miejsca i nie bedzie trza biegać po domu
Zapisane

Carlunia

  • Gość
Jerzyk
« Odpowiedź #7 : 2004-06-04, 18:02 »
Niestety jerzyka juz u mnie nie ma :cry: Moj brat zawiozl go dzis na moja prosbe do Kortowa do Kliniki dla ptakow. Tam panie wetki stwierdzily, ze jego skrzydelko nigdy nie bedzie juz sprawne i nie ma szans zeby to zlamanie dobrze sie zroslo. Stwierdzily, ze najlepiej dla tego ptaka bedzie go uspic. Brat im go zostawil. My nie moglismy go zatrzymac bo nie mam warunkow na jeszcze jedno zwierze a tym bardziej dzikiego ptaszka.
Rano nie chcial nic zjesc, jedynie troszke pil. Wygladal dobrze..szkoda mi go bardzo. Wydaje mi sie, ze takie ptaki bardzo trudno jest wyzywic w niewoli..moze sie myle. W kazdym razie nie znam sie na dzikich ptakach i watpie zebym podolala.  :cry:
Zapisane

Joanna

  • Gość
Jerzyk
« Odpowiedź #8 : 2004-06-05, 15:17 »
Przykro mi. Z samym karmieniem to pewnie jakoś by poszło, ale jerzyki potrzebują całkowicie sprawnych skrzydeł (większą część życia latają) i ze złamanym miał bardzo małe szanse na powrót do natury...

Pozdrawiam,
Joanna
Zapisane

Forum Zwierzaki

Jerzyk
« Odpowiedz #8 : 2004-06-05, 15:17 »

Carlunia

  • Gość
Jerzyk
« Odpowiedź #9 : 2004-06-05, 15:39 »
O jerzykach wyczytalam tyle, ze one poluja w locie. Poza tym widac nawet po lapkach, ze sa stworzone do latania a nie siedzenia do konca zycia na drazku..Biedaczek..Mysle, ze bardzo by sie meczyl w niewoli :(
Zapisane

ixa

  • Gość
Jerzyk
« Odpowiedź #10 : 2004-06-08, 09:37 »
jerzyków to ja już miałam z 6 lub siedem a moj wujek jest wetem więc poszlam ulice dalej i kazdy ptaszek byl wyleczony mialam też jaskolki. No nistety ak trzeba ja co chwile musialam lapac i lapac wykopytalam mu nawet dżdżownice a jak jusz byl taki prawie ze zdrowy ( jeden z nich) to mu upolowalam wazke  :wink:  :wink:  a potem puszczalm cz umie latac na początku wlecial w okno i spadl ale potem polecial w swiat. Sama mam oswojonego paka podobne to do golębia i jerzyka wlasnie Wabi się Kei mieszka sam na polu ale zawsze siada na mojej ręce gdy jestem na polu sieda mi na ramieniu. Mądry ptak.
Zapisane

Carlunia

  • Gość
Jerzyk
« Odpowiedź #11 : 2004-06-08, 21:39 »
U mnie niestety nie ma opcji trzymania w domu ptakow na stale. A z tym ptakiem tak by musialo byc..Mam dorastajacego kota, psa, rybki ,zolwia.
A swoja droga co to za ptak, ktory jest podobny do jerzyka i golebia jednoczesnie? Jerzyk to nieduzy ptak a golab wrecz przeciwnie..W ogole inaczej wygladaja..
Zapisane

Joanna

  • Gość
Jerzyk
« Odpowiedź #12 : 2004-06-09, 09:15 »
Ludzie - co Wy z tymi robakami???? Skąd macie takie pomysły aby dawać pisklętom dżdżownice czy ważki??? Nie mówiąc już o tym, ze dżdżownice mogą być bardzo niebezpieczne (nosiciele np. różnych bakterii) to po prostu tak się piskląt NIE karmi.... Stosuje się różne pokarmy zastepcze - dokładniej opisałam to w wątku  http://www.zwierzaki.org/viewtopic.php?t=10578&start=0). Dopiero już podrośniętym pisklakom dodaje się do diety troszkę mączników, ale nikt nie łapie ptaszokm much...

Pozdrawiam,
Joanna
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.079 sekund z 23 zapytaniami.