hexe,popieram.W tym topicu w dziale książka to śą głównie opowieści o duchach i to właśnie takie co się opowiada na koloniach itp.,a mi nie o to chodzi.
Pozwolicie,że opowiem jedną moją historję:
Miałam wtedy koło 7 lat.Siedziałam z koleżanką(wtedy miała koło 11 lat) przed jej blokiem,a tak właściwie to pomiędzy moim,a jej blokiem.Nagle przed nami staną taki wysoki facet,w starych ciuchach dziwnym kaszkieciku i miał przy sobie starą torbę.Zapytał się nas czy nie chciałybyśmy gazet,no a my powiedziałyśmy że nie i odeszłysmy na bok.Jak chciałyśmy odejść dalej to zorjętowałyśmy się,że temu facetowi nie chodzi tylk0o o gazety i wiedziałysmy,że jak odejdziemy to zacznie nas gonić.nie mogłybyśmy biec prosto bo on na przeciwko nas stał i by nas złapał,klatka mojej koleżanki była z domofonem i by nas złapał zanimby ktos otworzył(u mnie nie ma domofonu bo to jest bardzo stary blok)więc musiałybyśmy okrążać żywopłot,który "przedziela" mój i jej blok.No i w nogi,okrążamy ten żywopłot,a on za nami.Wbiegamy do mojej klatki dzwonimy do drzwi(mieszkam na parterze) a tu nic,jeszcze raz ,też nic(nie miałam kluczy)Wkońcu mój brat wyszedł w ręczniku z wanny i nam otworzył i w tym momencie ten facet był juz przy drzwiach od klatki!!!Póżniej jak patrzyłyśmy przez okno to ten facet chodził jeszcze po podwórku,ale póżniej naszczęście sobie poszedł.To było okropne!!!!!