Odświeżam troszku.
Ja już od dawna chciałam nauczyć się grać, oj od dawna.
A dzisiaj znalazłam w szafie taką...hm. gitarę, ale taką....dwa razy mniejszą niż normalna
Bawiłam się tym jak młodsza byłam, ale to pomińmy. No i stwierdziłam, że na tym zacznę uczyć sie chwytów. A jak zobacze że mi się to nie nudzi, że nie jest to słomiany zapał, to dopiero pomyślę o inwestowaniu w normalną gitarke.
A ta stronka jest boska
Nauczyłam się narazie, która struna jest która i które akordy to molowe, a które durowe, hyhy
ależ ja zdolna.
Ja jestem bardzo niemuzykalny człowiek ale gitara, to coś o czym marzę od...hoo ho. Dla mnie trzeba tęgą łopatologię stosować żebym załapała, ale ponieważ naprawdę CHCĘ to nawet brak pożądnej gitary mi nie przeszkodzi!