Heej
Ja najpierw byłam u taty- oglądaliśmy telewizje, razem z kuzynką krzyczałyśmy z balkonu<10 piętro>, pewnie było słychać na duza odległość (krzyczałyśmy teksty typu: "wstawać, szkoda dnia!", "czeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeść", "wesołego halloween!!", "smacznego jajka!", jeszcze takie długie teksty, np. do ludzi którzy szli obok bloku
tych tekstów było peełno
) jakoś nam odbiło wtedy
później wyjechaliśmy (nie mieliśmy tych dużych ogni sztucznych, bo pojechaliśmy do TESCO o ok. 18:00 <wyrzucali nas juz, a i tak wyszlismy ok 19:00
> i cała półka z fajerwerkami była już kompletnie pusta
więc puszczaliśmy tylko takie piramidki <taka fontanna
> mieliśmy 2 małe i jedną taką duużą
z czego jedna mała nie wypaliła
ale pewnie jeszcze będziemy puszczać fajerwerki, jak gdzieś jeszcze je dostaniemy
Potem o ok. 23:55 (
) tata odwiózł mnie do domu i reszte Sylwestra spedzilam na oglądaniu w TV audycji z rynku w Krakowie
[a ja tak blisko mam do niego
] piciu Picolo i oglądaniu tysięcu fajerwerków [tych z rynku też
]
Życzę wam wszystkim
HAPPY NEW YEAR!!