Bylam dzisiaj na jazdach i jak zwykle dostałam swojego ukochanego qnia....
niestety on nigdy nie chce brac wedzidla....czasami musze kilka razy palec wkladac zeby on wreszcie otworzyl pysk bo jest niespokojy i wyrywa glowę
Postanowilam wyprobowac tego sposobu z tym "slodkim wedzidlem" wiec wzielam miod i odrobinke posmarowalam....w koncu efekt był taki, że Figiel polizał wedzidlo, popatrzal na mnie jak na wariatke i potem już trudno bylo utrzymac jego łeb bo wierzgal jak glupi
Chyba mu sie to nie spodobalo.....albo przejrzal mnie i wiedzial co sie świeci
Za madry jest na takie cos
Jednak wole ten zwykly ale najskuteczniejszy sposob " z palcem" :lol:hehe myslalam ze ten sposob jest skuteczny i przejdzie.....a moze za duzo tego miodu nawalilam?? hmm..trudno powiedziec, ale to bylo odrobinke