Fajnie dzisiaj w szkole było
. Poszliśmy na konkurs z kumplami, po napisaniu wyszliśmy zobaczyć "atrakcje" (hmpfff
) - pokaz, jak wygląda wypadek drogowy. Stanęliśmy na scenie (wybudowana taka, muszla koncertowa), patrzymy - przy lampie "rozbity" samochód, obok leży rower, przychodzą jacyś goście, ubabrani czerwoną farbą, jeden kładzie się obok roweru, drugi wsiada do samochodu (oboje gimnazjaliści). Co chwilę ten z samochodu otwierał drzwi a drugi kopał oponę samochodu, gadali ze sobą
... Aż nagle słychać było syrenę - ambulans.
J - ja
M - kolega Marcel
K - jakaś dziewczyna
W - wszyscy
J: ale numer robotnicy na sygnale jadą!
W - *brecht*
Na plac wjeżdża karetka. Wychodzą ratownicy, połowa do gościa z roweru, połowa do gościa z samochodu. Jeden ratownik podniósł ostrożnie rower, i odsunął na bok.
M - normalnie to by go odrzucił!
J - jak im się nie podoba to ja może wezmę ten rower...
Akcja toczy się dalej. 30 minut przyszykowują gości do wzięcia do karetki.
J - normalnie to by trzy razy umarli... *spogląda na otwarte drzwi karetki* patrzcie, krzesło jak u ortodonty!
K - patrzcie, krzesło jak u dentysty, w jeździe będą im zęby wyrywać
Spoglądam z Marcelem dziwnie na dziewczynę. Przecież to samo przed chwilą powiedziałam...
Przechodnie przechodzą obok karetki, niektórzy oglądają się z uśmiechem, widzą, że to tylko pokaz. Jakiś mężczyzna idzie z wózkiem, w środku dzieciak, przygląda się akcji, podchodzi powoli i cały czas się patrzy.
M - patrz, już złodziej przylazł po rower!
J - *wydziera się* zostaw gnojku, to mój rower xD
W - *breeecht*
Zabrali w końcu tych gości, wracają również z włączoną syreną. Nie widać ich już, nagle syrena milknie.
J - i po co tyle zachodu? Po 10 metrach padli
W - *śmieją się*
Idziemy z powrotem do środka.
M - *biegnie powoli, w zwolnionym tempie, oraz mówi* ...młodzi biegną ile sił w nogaach... *nagle udaje staruszka na wózku inwalidzkim i szybko pędzi, szybko mówi* ...ale emeryci i renciści nie dają się!
Po rozdaniu nagród pocieszenia idziemy z powrotem do szkoły. W skład nagród wchodziły: jabłko, banan, batonik, herbatniki, szczoteczka i pasta do zębów
. Wróciliśmy do szkoły, po pierwszej lekcji siadamy pod klasą, w której mamy następną lekcję, kumpela dała pastę innemu kumplowi i sobie pastę jemy
.
Na tej lekcji (niemiecki):
J - ja
M - Marcel (siedzimy razem)
J - *znalazła tekst w ćwiczeniach* to będzie dir, co nie?
M - ehe
J - *czyta z uwagą cały tekst* ty, zobacz, co tu jest napisane
M - *czyta*
Po chwili oboje zaczęliśmy się śmiać
Powód: tekst.
- Mutti, ich have heute eine Eins in Deutsch gekriegt!
- Toll! Ich gratuliere
dir!
Co oznacza (gość wytłumaczył że chodzi o polską ocenę)
- Mamo! Dostałem dzisiaj jedynkę z niemieckiego!
- Wspaniale! Gratuluję!