Drodzy Forumowicze,jako miłośniczka zwierząt i kociara chciałam na łamach forum przedstawić "co mnie gryzie?".
A mianowicie los kotów w schronisku w Sopocie.Pisząc "los" kotów nie mam na myśli złego traktowania,czy złej opieki tylko brak perspektyw na adopcję.Koty troche starsze ( bo o nich piszę ) takie 2-3 letnie i więcej mają małe a w zasadzie nikłe szanse na znalezienie nowych domów.One też chcą być tulone,głaskane ,mieć ciepłe posłanka i kochających opiekunów.Większość z kocich rezydentów schroniska to koty,które kiedyś miały domy lecz z różnych przyczyn i kolei kociego życia je utraciły.Jedynym szczęściem w nieszczęściu jest to,że trafiły do schroniska a Sopocie gdzie mają dobrą opiekę weterynaryjną i oddane opiekunki ( to niestety nie zastąpi domu).Koteczki i kocurki są wysterylizowane i odrobaczone.Może znajdzie się w Waszych domach trochę miejsca i pełna miseczka dla trochę starszego kota????