czy rzeznie w Polsce maja jakies gorsze standardy, tak ze konie musza byc transportowane zywe do np. Italii?
Nie, standardy nie są gorsze - gdzieniegdzie nawet lepsze. Sęk w tym, że na ten przykład Włosi NIE chcą tusz - mrożonych, peklowanych czy chłodzonych. Oni chcą świerze mięsko. Jak najświerzsze. I za takie płacą więcej. I nie problem tu w tym, że oni chcą świerze, a nam się opłaca wozić żywe. Problem w przewoźnikach, którzy mają w dupie i przepisy, i cierpienia wiezionych zwierząt. To ludzie często wyprani z emocji, dla których wiezione zwierze to TOWAR. Coś się urwało? Uuuu, jaka szkoda - taniej się sprzeda. Upchać jak najwięcej na jeden transport - bo transport też kosztuje. Pojenie zwierząt w drodze kosztuje, przerwy na trasie kosztują a trzeba oszczędzić kasę na łapówę dla weta, który ew. mógłby skontrolować konwój. Czy zatem łapówka jest tańsza? Niekoniecznie, ale to już mentalność ludzka.
Macie przykład w trasportowaniu zwierząt niekoniecznie rzeźnych. Głupi przewoz psa - chart perski Saluki wsadzony przez właścicielkę do transportera 15 cm za niskiego i 10 cm za krótkiego. Pracowników lotniska zastanowiło, że pies nie wstaje - zainteresowali się. Zwrócili uwagę właścicielce psa. I co? I nic - przecież pies się zmieścil, to o co chodzi? Dopiero odmowa wydania psa do dalszego transportu poskutkowała.
To o transporcie. Ubój to insza inszość - standardy są w Polsce określone. I co? I znowuż mentalność ludzka i skłonność do traktowania zwierzęcia przedmiotowo.
Pytanie skąd się to bierze? Może również z tej strony należałoby się za problem zabrać i zapobiegać zamiast walczyć z objawami?