No to Quest był w wieku podobnym co lisek Łapka. Ale widac troche różne mieli charakterki. Co do młodszych - tak, są ufniejsze bo uczą się dopiero świata, muszą go poznać. Ale z tak młodym lisiakiem nie miałam doświadczenia.
No pewnie że każdy zwierz ma zupełnie inny charakter,mój obecny pies jest przeciwieństwem poprzedniego,zupełnie odmienny charakterek
co do młodego liska to jak patrzę na oswojone lisy to większość ludzi zaczyna właśnie od kilkutygodniowego szczenięcia,myślę że wtedy jest największa szansa na nawiązanie jak najlepszego kontaktu ze zwierzakiem
na YT jest też kanał hodowcy z USA,który nowym właścicielom oddaje liska już odchowanego,ok.2,5-trzy miesięcznego,nie wiem jak to się przekłada na późniejsze relacje z nowym opiekunem ale pewnie nie jest źle,skoro tak robi,no i jego lisy są zapewne bardziej otwarte na człowieka,wszak nie są to zwierzęta fermowe i stanowią potomstwo oswojonej już z człowiekiem pary.
Moim zdaniem,najlepszym rozwiązaniem po stracie zwierzęcego przyjaciela jest następny zwierzak - my po śmierci poprzedniego psa wytrzymaliśmy dwa tygodnie a po tym okresie był już u nas obecny Mikuś
wie,że z lisami jest trudniej,trzeba czekać na odpowiedni czas - sam zastanawiałem się,czy podjąłbym się opieki nad lisem gdyby miało być to jednorazowe doświadczenie? ... zapewne gdyby była to wyjątkowa i niespodziewana sytuacja / jak opieka nad porzuconym zwierzęciem / to tak,ale ja mocno przeżywam stratę zwierzęcia,więc ten ból byłby bardzo duży,nawet gdyby zwierzak przeżył szczęśliwie całe swoje życie ...
oczywiście,są osoby które zaopiekowały się liskiem niespodziewanie,z biegu i piszą,że było to ich pierwsze i zapewne ostatnie tego typu doświadczenie ( zwykle chodzi o dzikie liski,np.Fritzi ),ale osoby które świadomie zdecydowały się na liska po tym doświadczeniu nie mają dość i myślę że i ja nie chciałbym zaprzestać na jednorazowym doświadczeniu,podobnie jak nie chciałbym mieć tylko jednego psa w życiu - niestety,zwierzęta żyją stanowczo za krótko w porównaniu do życia człowieka,a skoro już tak jest,to trzeba tę pustkę po stracie jak najszybciej zapełnić - przynajmniej ja tak uważam.
Diuna, straszni ci weci, z którymi miałaś do czynienia... To najgorsze, że człowiek nie może mieć zaufania do lekarza, obojętnie, ludzkiego, czy zwierzęcego... Dlatego dla mnie tak ważne jest ogólne wrażenie, jakie odnosżę podczas wizyty u weta... Czy mam do czynienia z osobą z sercem, czy z kamieniem, zamiast...
IBDG - Tobie się coś nie pomyliło,bo nie widziałem żadnych wpisów
Diuny o wetowych doświadczeniach,tylko wpis
Alette / chyba ze w innym wątku
Trzymamy kciuki za Toffika